Reklama

"To właśnie miłość": Hugh Grant nie chciał kręcić sceny "tańca premiera"

Wszyscy fani komedii romantycznej "To właśnie miłość" z pewnością pamiętają rozbrajającą scenę, w której grany przez Hugh Granta premier Wielkiej Brytanii wykonuje dziki taniec do utworu "Jump" The Pointer Sisters. Okazuje się, że sam aktor tego ujęcia kręcić nie chciał.

Wszyscy fani komedii romantycznej "To właśnie miłość" z pewnością pamiętają rozbrajającą scenę, w której grany przez Hugh Granta premier Wielkiej Brytanii wykonuje dziki taniec do utworu "Jump" The Pointer Sisters. Okazuje się, że sam aktor tego ujęcia kręcić nie chciał.
Hugh Grant w 2016 roku w San Sebastian /Juan Naharro Gimenez/WireImage /Getty Images

"To tylko miłość" i taniec Hugh Granta

"Gdy tylko zobaczyłem to w scenariuszu, pomyślałem: 'Cóż, to będzie koszmar'. Nie chciałem tego nagrywać, nie mówiąc już o próbach" - wspomina Hugh Grant.

Komedia romantyczna "To właśnie miłość" uznawana jest przez miliony widzów za jeden z największych bożonarodzeniowych klasyków. Nakręcona w 2003 roku produkcja z plejadą gwiazd w obsadzie wciąż cieszy się niebotyczną wręcz popularnością - dla wielu z nas oglądanie jej w okresie świątecznym to wręcz tradycja.

Reklama

Do najbardziej pamiętnych scen należy niewątpliwie ta, w której grany przez Hugh Granta brytyjski premier wykonuje w swojej rezydencji dziki taniec przy dźwiękach utworu "Jump" The Pointer Sisters.

Choć u widzów ta scena wywołuje uśmiech, samemu aktorowi kojarzy się fatalnie. Tak wynika z pozyskanego przez "People" fragmentu jubileuszowego programu "The Laughter & Secrets of Love Actually: 20 Years Later", który powstał z okazji nadchodzącej 20. rocznicy powstania filmu. Grant zdradza w nim, że od samego początku nie był fanem tego pomysłu scenarzystów.

"Nie chciałem tego nagrywać" - przyznał szczerze aktor. Potwierdził to reżyser i scenarzysta "To właśnie miłość", Richard Curtis. "Ciągle odmawiał. Sądzę, że liczył na to, że się rozchoruje i będziemy musieli pozbyć się sekwencji tanecznej" - powiedział.

Choć aktor próbował na różne sposoby wymigać się od nakręcenia kompromitującej - jego zdaniem - sceny, ostatecznie musiał się zgodzić ze względu za obowiązujący go kontrakt.

"Boleśnie żenujące. Był w tym absolutnie doskonały"

"To była zawarta w umowie gilotyna. A tak przy okazji, jestem w tej scenie całkowicie poza rytmem, zwłaszcza na początku, kiedy kręcę tyłkiem. Do dziś wielu ludzi - z którymi w pełni się zgadzam - uważa, że to najpotworniejsza scena, jaką widziało kino" - stwierdził Grant.

To, co aktor uważa, za kompromitację, zdaniem reżysera było strzałem w dziesiątkę. "Kiedy to zobaczyłem, pomyślałem, że to boleśnie żenujące. Był w tym absolutnie doskonały" - stwierdził Richard Curtis.

Cały program "The Laughter & Secrets of Love Actually: 20 Years Later" z udziałem gwiazd produkcji wyemituje telewizja ABC. "Wspólnie przyjrzymy się temu, jak film stał się uwielbianą przez miliony ludzi bożonarodzeniową tradycją i globalnym fenomenem, a także ujawnimy zakulisowe sekrety i wrócimy do najbardziej kultowych scen. Program zbada również wpływ pandemii COVID-19 na relacje międzyludzkie oraz prześledzi wszechobecne akty dobroci w naszych rodzinach i społecznościach" - brzmi oficjalny opis produkcji. Na ekranie zobaczymy m.in. Hugh Granta, Emmę Thompson, Billa Nighy’ego i Olivię Olson. Premiera odbędzie się już 29 listopada.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: To właśnie miłość | Hugh Grant
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy