"Thirteen Lives": Colin Farrell dostał ataku paniki na planie filmu
"Thirteen Lives" - to tytuł nadchodzącego filmu Rona Howarda, reżysera takich hitów jak "Apollo 13" i "Willow". Produkcja opowie prawdziwą historię akcji ratunkowej w tajskiej jaskini Tham Luang. W roli głównej u boku Viggo Mortensena wystąpi Colin Farrell. W wywiadzie dla "The Hollywood Reporter" opowiedział o traumatycznym zdarzeniu, jakiego doświadczył na planie.
Colin Farrell i Viggo Mortensen w "Thirteen Lives" wcielają się w nurków - Johna Volanthena i Richarda Stantona. Mężczyźni brali udział w misji ratunkowej w 2018 roku, dzięki której udało się uratować wszystkie 13 osób, które utknęły w jaskini.
Na stole było wiele pomysłów na uratowanie chłopców, jednak gdy zaczął padać deszcz, ekipa ratunkowa postanowiła wydobyć jednego po drugim, pozbawiając ich przytomności i przepływając z nimi przez tunele. W misji brali udział także: Jason Mallinson (w filmie Paul Gleeson), Chris Jewell (Tom Bateman), Richard Harris (Joel Edgerton) i Craig Challen.
Kiedy Colin Farrell usłyszał, że Viggo Mortensen chce sam nakręcić wyczerpujące podwodne sceny, zamiast polegać na kaskaderskim sobowtórze, nie mógł się oprzeć, by zanurkować razem z nim.
W miniony czwartek odbył się premierowy pokaz filmu "Thirteen Lives". Obecnie jest pokazywany w wybranych kinach w Stanach Zjednoczonych. 5 sierpnia pojawi się na platformie Prime Video.
Rola Colina Farrella była nie tylko wymagająca fizycznie, ale także psychicznie. Musiał odbyć intensywne szkolenie z nurkowania, aby jak najlepiej wcielić się w postać, którą gra.
Aktor w emocjach przyznaje, że najbardziej niekomfortowo czuł się, gdy nad jego głową nie było żadnej powierzchni, od razu zderzał się z sufitem.
Dla doświadczonego reżysera, Rona Howarda poruszanie się po jaskiniach stało się jednym z jego największych wyzwań.
Twórca dodał, że miał ogromne wsparcie ze strony aktorów.
"Thirteen Lives" pojawi się na platformie streamingowej Prime Video 5 sierpnia.