Terminatora nie zachwyca?
Arnolda Schwarzeneggera zawiodła intuicja i refleks. W najnowszym filmie o Terminatorze został bezwzględnie wygryziony przez konkurencję. Czyżby teraz postanowił się zemścić?
Co prawda, producenci "Terminator Salvation" chcieliby gubernatora Kalifornii w swojej ekipie, bo przecież bez Schwarzeneggera nie byłoby legendy Terminatora. To właśnie on zagrał w trzech filmach o cyborgu począwszy od 1984 roku, a ostatnio w 2003.
Twórcy zaprosili więc Schwarzeneggera na prywatny pokaz pierwszych scen z kręconego właśnie filmu. I gubernator wydał werdykt godny samego Terminatora.
"Do tej pory nie wiem, jak ma to wyglądać i czy wszystko zagra" - powiedział - "Pokazali mi jakiś kawałek filmu, ale nie wzbudził mojego entuzjazmu. Nie widziałem wystarczająco dużo i nie jestem pewien, czym jest teraz Terminator. Nie wiem, czy jest jeden, czy jest główną postacią, a może bohaterem. A to są rzeczy, które wpływają na sukces filmu i na to, jak duży oddźwięk będzie on miał wśród widzów" - dodał gwiazdor.
Niektórym szczęśliwcom, fanom serii o Terminatorze, również udało się zobaczyć te pierwsze ujęcia i wywołały powszechny entuzjazm. Schwarzenegger jednak wypowiada się dość dwuznacznie.
"Widziałem niewiele, więc trudno mi się na ten temat szerzej wypowiadać" - mówił - "Mam nadzieję, że twórcy zrobią jednak wszystko dobrze, a film okaże się hitem. Mam nadzieję też, że powstanie prawdziwy spektakl na ekranie, bo to właśnie zrobił James Cameron, gdy stworzył Terminatora".
W najnowszym filmie o cyborgach wystąpi Christian Bale vel Batman z gwiazdą Spidermana - Bryce Dallas Howard.
Akcja rozgrywa się w post-apokaliptycznym świecie 2018 roku, gdzie John Connor (Bale) stoi na czele ocalałych ludzi i prowadzi z nimi walkę przeciwko armii maszyn i cyborgów. Musi zadecydować, czy tajemniczy obcy - Marcus Wright, który stracił pamięć, jest wysłannikiem z przyszłości czy przeszłości, by nieść ocalałym pomoc.
Schwarzenegger nie pojawia się w filmie. Podobno nie pozwoliły mu na to służbowe obowiązki.