Tego jeszcze nie robił. Jego kolejna rola przejdzie do historii kina?
Nominowany w zeszłym roku do Oscara za tytułową rolę w "Elvisie" Austin Butler ma wystąpić w nowym filmie Ariego Astera zatytułowanym "Eddington".
Za występ w "Elvisie" Austin Butler otrzymał m.in. Złoty Glob, nagrodę People's Choice, statuetkę AACTA, a także nominacje do Oscara, BAFTA i Critics' Choice. Choć produkcja Baza Luhrmanna zebrała mieszane recenzje, krytycy zgodnie okrzyknęli kreację odtwórcy tytułowej roli mianem wybitnej. Nawet żona zmarłego "króla rock and rolla" Priscilla Presley w opublikowanym w mediach społecznościowych poście orzekła, że Butler zagrał jej męża "znakomicie".
Aby wiarygodnie sportretować na ekranie ikonę muzyki rozrywkowej, aktor miesiącami ćwiczył pod okiem nauczycieli śpiewu oraz cenionej trenerki dialektu - chciał bowiem maksymalnie odwzorować charakterystyczne brzmienie głosu Elvisa Presleya, a także nauczyć się jego południowego akcentu, którego finalnie nie mógł się pozbyć przez długi czas. Równie wyczerpująca okazała się praca na planie. Butler zdradził w rozmowie z magazynem "GQ", że po zakończeniu zdjęć trafił do szpitala ze względu na skrajne wycieńczenie. "Gdy tylko skończyliśmy film, moje ciało dosłownie się zbuntowało" - wyznał.
Najnowszym zawodowym projektem gwiazdora jest nadchodząca druga część "Diuny" w reżyserii Denisa Villeneuve'a, w której wcieli się on w postać złoczyńcy Feyda-Rauthy Harkonnena. Premiera obrazu zaplanowana jest na 29 lutego.
Butler jednak nie próżnuje i negocjuje właśnie występ w kolejnym filmie. Mowa o "Eddington", nowym projekcie Ariego Astera ("Bo się boi", "Midsommar. W biały dzień", "Dziedzictwo. Hereditary"). Zdjęcia do produkcji mają się rozpocząć w marcu w Albuquerque.
Bohaterami filmu są Lindsay i Marc. Zamierzają dotrzeć do Los Angeles, ale kończy im się paliwo w tytułowej miejscowości w Nowym Meksyku. Jej mieszkańcy są dla nich niezwykle życzliwi i oferują pomoc. Zostają więc na noc, ale wtedy wszystko zamienia się w koszmar.
Mówi się, że w filmie ma również wystąpić tegoroczna faworytka w wyścigu o Oscara za rolę pierwszoplanową - Emma Stone. Głośno jest też o udziale w produkcji Pedro Pascala i Joaqina Phoeniksa. Ten ostatni wystąpił w poprzednim obrazie Astera - "Bo się boi".