Reklama

Shelley Duvall: Dlaczego zniknęła? Powodem była poważna choroba

Shelley Duvall, czyli niezapomniana Wendy Torrance z horroru "Lśnienie" Stanleya Kubricka, po raz ostatni na ekranie widziana była w 2002 roku. Od tamtej pory słuch o niej zaginął. Gwiazda filmów Roberta Altmana, która niedawno wróciła do aktorstwa, w nowym wywiadzie zdradziła, dlaczego porzuciła wtedy Fabrykę Snów. Aktorka zrobiła to z powodu choroby brata, u którego zdiagnozowano raka kręgosłupa.

Shelley Duvall, czyli niezapomniana Wendy Torrance z horroru "Lśnienie" Stanleya Kubricka, po raz ostatni na ekranie widziana była w 2002 roku. Od tamtej pory słuch o niej zaginął. Gwiazda filmów Roberta Altmana, która niedawno wróciła do aktorstwa, w nowym wywiadzie zdradziła, dlaczego porzuciła wtedy Fabrykę Snów. Aktorka zrobiła to z powodu choroby brata, u którego zdiagnozowano raka kręgosłupa.
Tak obecnie wygląda 73-letnia Shelley Duvall /Dresnick Goldberg Productions / BACKGRID /Getty Images

W latach 70. i 80. Shelley Duvall uchodziła za ikonę amerykańskiego kina. Zagrała w tak uznanych produkcjach, jak "Annie Hall" Woody'ego Allena, musicalowa komedia "Popeye" Roberta Altmana czy jego głośny dramat psychologiczny "Trzy kobiety", za rolę w którym otrzymała nagrodę przyznawaną przez Stowarzyszenie Krytyków Filmowych z Los Angeles oraz Złotą Palmę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes.

Reklama

Shelley Duvall: Jej karierę zniszczyło "Lśnienie"

W 1980 roku wystąpiła u boku Jacka Nicholsona w horrorze "Lśnienie" w reżyserii Stanleya Kubricka. Dziś to dzieło kultowe, ale wtedy nie zostało docenione. Dość wspomnieć, że legendarny filmowiec otrzymał za ten film nominację do niesławnej Złotej Maliny, podobnie zresztą jak Duvall, która zagrała Wendy Torrance.

O dantejskich scenach, jakie rozgrywały się na planie produkcji, krążyły legendy. Kubrick uchodził za tyrana, który podczas pracy nad swoimi filmami dręczył psychicznie aktorów, a zwłaszcza aktorki. Jedną z jego ofiar była właśnie Duvall, którą reżyser miał doprowadzić na skraj szaleństwa. Z tego powodu w zeszłym roku członkowie kapituły przyznającej Złote Maliny postanowili po 40 latach cofnąć jej nominację do słynnej antynagrody. "Uznaliśmy, że jeśli na grę danej osoby wpływa jej stan zdrowia, nie należy przyznawać takiej osobie Złotej Maliny. Wiemy, że Kubrick dopuszczał się względem Duvall haniebnego zachowania i to on ponosi odpowiedzialność za jej występ" - argumentował założyciel Golden Raspberry Award, krytyk filmowy John J.B. Wilson.

Po występie w "Lśnieniu" kariera gwiazdy mocno przyhamowała. Choć na przestrzeni kolejnych lat pojawiła się w ponad dwudziestu produkcjach, nie zdołała utrzymać się w aktorskiej pierwszej lidze. Po raz ostatni zagrała w 2002 roku w komedii "Manna From Heaven". Teorii na temat przyczyn jej odejścia z Hollywood było mnóstwo. Najczęściej spekulowano jednak, że powodem były problemy psychiczne, których Duvall rzekomo nabawiła się przez Kubricka.

Shelley Duvall: Wielki powrót po latach

Sama aktorka nie komentowała tych doniesień. Aż do teraz. W wywiadzie udzielonym magazynowi "People" Shelley Duvall w końcu ujawniła prawdziwą przyczynę porzucenia pracy w Fabryce Snów. "To zdecydowanie najdłuższy urlop, jaki kiedykolwiek wzięłam, ale zrobiłam to z naprawdę ważnych powodów - aby ponownie połączyć się z rodziną" - wyznała. I dodała, że opuściła Hollywood, by powrócić do rodzinnego Teksasu i zająć się bratem, który zachorował na raka kręgosłupa.

Niedawno, po przeszło dwóch dekadach przerwy od grania w filmach, 73-letnia Duvall postanowiła wrócić do dawnego zawodu. Przyczynił się do tego reżyser, scenarzysta i producent Scott Goldberg, który w ubiegłym roku zadzwonił do aktorki i zaproponował jej rolę w niezależnym horrorze "The Forest Hills". Duvall wcieliła się w matkę głównego bohatera, który po urazie głowy zaczyna doświadczać niepokojących wizji.

"Powrót do występowania przed kamerą okazał się świetną zabawą. Myślę, że to ubogaca moje życie" - przyznała aktorka. "Shelley jest ikoną Hollywood. To cudowne, że ma okazję pokazać światu, że wciąż ma talent" - stwierdził z kolei w rozmowie z "People" Goldberg. Film "The Forest Hills" będzie miał premierę w tym roku.

Udział w nowym projekcie nie jest dla Duvall jednorazową przygodą, lecz początkiem nowego etapu w życiu i karierze. Liczy ona bowiem na to, że na dobre wróci do grania, by w końcu udowodnić, na co ją stać. "Jessica Tandy zdobyła Oscara w wieku 80 lat. Wciąż mam szansę wygrać" - podkreśliła gwiazda.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Shelley Duvall
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy