Sean Penn rozważał dołączenie do walki zbrojnej
Z wywiadu, którego Sean Penn udzielił nowemu periodykowi "Hollywood Authentic", wynika, że aktor brał pod uwagę zbrojną walkę wraz z Ukraińcami przeciwko rosyjskim najeźdźcom. Po zastanowieniu uznał jednak, że będzie pomagał przy użyciu kamery.
"Jeszcze kilka dni temu tankowałem benzynę na stacji w Brentwood, a teraz jestem w środku wojny i myślę poważnie o tym, by chwycić za broń" - mówił o początku rosyjskiej inwazji w Ukrainie uznany aktor Sean Penn.
W wywiadzie Sean Penn zapowiedział także, że zamierza wrócić do Ukrainy. Teraz jednak analizuje, w jaki sposób może realnie pomóc. "Nie jestem idiotą, muszę to sobie ułożyć w głowie, przemyśleć, nie siedzę i nie esemesuję z prezydentem Ukrainy, podczas, gdy jego kraj jest oblężony" - zapewnił.
Od początku konfliktu w Ukrainie Sean Penn jest adwokatem narodu ukraińskiego. Aktor wielokrotnie apelował o pomoc, zarówno tę humanitarną, w którą sam się angażuje, jak i militarną. Ten sam apel powtórzył w wywiadzie z komentatorem Fox News, Seanem Hannitym. Dziś Ukraina przestała być dla niego jedynie filmowym tematem, stała się symbolem i wzorem do naśladowania, co bardzo mocno podkreślił w rozmowie.
"Należałem do tej przeważającej większości Amerykanów, która nie rozumie Ukrainy, tego, czym jest Ukraina, gdzie jest Ukraina. Zaciekawił mnie fakt, że prezydent Zełenski wcześniej był komikiem. Pojechaliśmy, aby stworzyć dokument, który ukaże Ukrainę i postać jej przywódcy" - wyjaśnił swoją obecność w Ukrainie aktor, którego zdjęcia niewątpliwie były sporym zaskoczeniem pośród fotografii relacjonujących pierwszy dzień wybuchu wojny.
Penn wyjaśnił, że do Ukrainy pojechał w listopadzie, kiedy to zaczął zdjęcia do swojego filmu. Spotykał się z artystami, miał rozmawiać również z samym prezydentem, co, jak dodał, z powodu COVID było wielokrotnie przekładane. Jednocześnie, podobnie jak cały świat, obserwował niepokojące doniesienia o mobilizacji rosyjskich wojsk. Wiele wskazywało na to, że jest w miejscu, które stanie się areną historycznych wydarzeń, choć on sam nie dopuszczał tego do swojej świadomości.
Dodał, że rozmawiał z wieloma ekspertami, którzy wskazywali na najbardziej zatrważające konsekwencje takich działań. "Znałem zagrożenie, ale do ostatniej chwili jakaś część mnie nie chciała przyjąć tego do wiadomości, wypierałem myśl, w jakiej sytuacji znajdzie się Ukraina i cały świat" - wspomina aktor dodając, że rozmawiał z prezydentem Ukrainy dzień przed wybuchem wojny.
"Nie wiem, czy jest na świecie osoba, która czuje, że została do czegoś takiego stworzona. Dostrzegłem w nim coś, czego nie widziałem nigdy w życiu. Spotkałem się z nim dzień przed inwazją. Widziałem, że jest na to przygotowany, choć wciąż miał nadzieję, że do tego nie dojdzie. Gdy spotkaliśmy się następnego dnia zobaczyłem człowieka, który działa pod wpływem ogromnej adrenaliny, ale z drugiej strony dostrzegłem w nim to, co w innych Ukraińcach - niezależnie od tego, czy nosili mundury czy nie, w kobietach, a nawet dzieciach - tę niezwykłą odwagę" - wspomina.
"Ukraińcy walczą, aby zwyciężyć. Walczą o to, co my mamy dziś, o wolność, o marzenia. Dla mnie jest jasne. Ukraina wygra tę wojnę. Pytanie, jakim kosztem" - powiedział Penn w dniu, w którym świat obiegły zdjęcia m.in. z wyzwolonej Buczy. Miasta, które w kilkadziesiąt dni zamieniono w zbiorową mogiłę.