"Rust": Alec Baldwin odpowiada na raport FBI. Nie pociągnął za spust pistoletu
Alec Baldwin odpowiada na raport FBI, który ujrzał światło dzienne pod koniec zeszłego tygodnia. w grudniu minionego roku aktor w rozmowie ze stacją ABC twierdził, że nie pociągnął za spust pistoletu i nadal podtrzymuje tę wersję. Z raportu wynika inaczej.
W październiku 2021 roku na planie westernu "Rust" doszło do wypadku, w wyniku którego zginęła 41-letnia operatorka Hayna Hutchins, a reżyser - Joel Souza został ranny. Broń trzymana przez Aleca Baldwina wystrzeliła, raniąc dwie osoby. Była naładowana prawdziwą amunicją.
Hayna Hutchins pochodziła z Ukrainy, dorastała w radzieckiej bazie wojskowej za kołem podbiegunowym. Studiowała dziennikarstwo w Kijowie. Ukończyła Szkołę Filmową w Los Angeles. W 2019 roku amerykański magazyn Cinematographer określił ją "wschodzącą gwiazdą kina".
Biegli FBI w raporcie opublikowanym przez ABC News ocenili, że rewolwer nie mógł wypalić samoistnie. Ich zdaniem, aby broń wystrzeliła, ktoś musiał pociągnąć za spust.
To nie koniec wniosków, które mogą przysporzyć Alecowi Baldwinowi kłopotów. Biegli uznali także, że producenci filmu wiedzieli o tym, że procedury nie były dotrzymane. Mieli także wykazać się obojętnością na bezpieczeństwo pracowników poprzez brak kontroli nad zachowaniem właściwych praktyk i niepodejmowanie akcji naprawczych.
Przypomnijmy, że w pierwszym wywiadzie po tragedii Baldwin twierdził, że nie pociągnął za spust. Teraz prokuratura w Santa Fe czeka jeszcze na brakujące dane (m.in. rejestr rozmów Baldwina), a następnie podejmie decyzję o postawieniu zarzutów.
W kwietniu Biuro Bezpieczeństwa i Higieny Pracy w amerykańskim stanie Nowy Meksyk (gdzie miały miejsce zdjęcia do westernu) nałożyło na firmę, która produkowała film "Rust", czyli Rust Movie Productions, maksymalną grzywnę w wysokości 136 793 dol. (blisko 600 tys. zł).
Jak informuje agencja Associated Press, w uzasadnieniu kary znalazły się opisy zaniedbań BHP, w tym zeznania świadków, że kierownicy produkcji nie podjęli działań w celu wyjaśnienia dwóch innych incydentów z bronią, do których doszło jeszcze przed wypadkiem śmiertelnym.
Alec Baldwin w wywiadzie dla CNN znów odniósł się do tragedii, która wydarzyła się na planie filmu "Rust". Aktor powiedział w nim, że to nie on pociągnął za spust, więc nie on zabił operatorkę Halynę Hutchins, ani nie postrzelił reżysera Joela Souzę.
Według niego broń sama wystrzeliła, a ktoś na planie dopuścił się zaniedbania.
Alec Baldwin negatywnie wypowiedział się o mediach.
Według prawnika aktora, ustalenia FBI zostały "błędnie zinterpretowane". Twierdzi, że broń była "w złym stanie".
Zobacz też:
Jonah Hill podjął śmiałą decyzję. Chodzi o jego zdrowie psychiczne
Jesse Eisenberg nakręci w Polsce film. Gwiazdy w głównych rolach