Reklama

Niecodzienny debiut w Hollywood. Polak w środku akcyjnej burzy

Piotr Witkowski, znany z polskich produkcji, zadebiutował w międzynarodowym kinie akcji. Na planie "Fachowca" stanął naprzeciwko Jasona Stathama i - jak sam przyznaje - łatwo nie było.

Niecodzienny debiut w Hollywood. Polak w środku akcyjnej burzy

Na ekranach kin pojawiła się właśnie nowa hollywoodzka produkcja "Fachowiec", która - choć pozbawiona medialnego szumu towarzyszącego wielkim blockbusterom - radzi sobie świetnie na światowym rynku. W ciągu zaledwie dwóch tygodni film zarobił ponad 70 milionów dolarów, co zwiastuje kolejny komercyjny sukces w dorobku Jasona Stathama. Tym razem znany twardziel nie tylko rozbijał gangi i wykonywał akrobatyczne ciosy, ale także walczy z kimś, kto może być dobrze znany Polakom.

Wśród obsady znalazł się niespodziewanie polski akcent. Piotr Witkowski, znany z rodzimych ekranów, tym razem wcielił się w brutalnego przestępcę z Europy Wschodniej. Jego zadaniem było stawić czoła Stathamowi w scenie fizycznej konfrontacji. Pojedynek okazał się intensywny nie tylko na planie, ale i emocjonalnie - dla samego Witkowskiego to był moment pełen napięcia i spełnienia aktorskiego marzenia.

Reklama

"Bałem się odezwać": Piotr Witkowski zdradza kulisy pracy z Jasonem Stathamem

"Nie mam nawet z nim zdjęcia, bo się wstydziłem strasznie, chociaż on był bardzo super gość" - wyznał Piotr Witkowski w Dzień dobry TVN. 

Choć na ekranie jego postać kończyła w fatalnym stanie po walce z głównym bohaterem, za kulisami panowała pełna wzajemnego szacunku atmosfera. 

"Nagraliśmy walkę, a on podchodził i mówił: ‘dobrze, dobrze’. Zostałem pochwalony. Powiedział: 'dobre reakcje, to nie jest takie łatwe'" - wspominał aktor.

Proces przygotowań do scen walki trwał kilka tygodni. Witkowski i reszta ekipy trenowali choreografie jeszcze długo przed wejściem na plan. Wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik, jak przystało na wysokobudżetową produkcję. To doświadczenie nauczyło go zapewne więcej niż niejedna rola w teatrze.

"Choreografii walk uczyliśmy się miesiąc przed wejściem na plan, na pięciu-siedmiu próbach. Potem nagrywaliśmy to dla produkcji do akceptu i w ten sposób powstawała scena. Na planie trzeba scenę już tylko nakręcić" - opowiadał Witkowski w rozmowie z Gazetą.pl.

ZOBACZ TEŻ: 

"LARP": Twórcy "1670" nakręcili film. Pierwsza zapowiedź wbija w fotel

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jason Statham | Minecraft: Film | Fachowiec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy