Rafał Zawierucha i "Niewidzialna wojna": Ktoś kim zupełnie nie jestem
- Wybieram role naprawdę pieczołowicie i kilka razy myślę nad tym, co biorę - powiedział Rafał Zawierucha w rozmowie z Interią. Czy naprawdę wiedział, w co się pakuje, kiedy przyjął rolę Patryka Vegi w filmie... Patryka Vegi? Autobiograficzna "Niewidzialna wojna" dopiero co trafiła na ekrany kin, a już znika z ekranów. Polscy widzowie już nie chcą oglądać filmów twórcy "Pitbulla" i "Botoksu". Sale kinowe świecą pustkami.
- Wybieram role naprawdę pieczołowicie i kilka razy myślę nad tym, co biorę. Kieruję się przede wszystkim zasadą, ile ja jako aktor i jako człowiek mogę wynieść z danej roli i ile ja jako aktor i jako człowiek mogę w tej roli powiedzieć o czymś ważnym, o tym, co jest fundamentem życia i o wartościach, którym jestem wierny - powiedział w rozmowie z Interią Rafał Zawierucha.
Choć grał wcześniej w polskich filmach i serialach, to kariera Rafała Zawieruchy zaczęła się od filmu Quentina Tarantino "Pewnego razu w... Hollywood", w którym zagrał Romana Polańskiego.
Ekranową karierę rozpoczynał od występów w serialach "Klan" i "Pierwsza miłość". Zagraniczna widownia po raz pierwszy usłyszała o nim w 2011 roku, kiedy na festiwalu filmowym w Karlowych Warach pokazano "Księstwo" Andrzeja Barańskiego, w którym zagrał główną rolę.
W kolejnych latach Rafał Zawierucha grywał głównie epizody: we "Wkręconych" Piotra Wereśniaka zagrał kamerzystę, w "Obywatelu" Jerzego Stuhra mignął na ekranie jako delegat, zaliczył też występy w "Jacku Strongu" Władysława Pasikowskiego (czołgista) oraz komedii Ryszarda Zatorskiego "Dzień dobry, kocham cię" (kelner).
Przełomem w jego karierze okazała się jednak niewielka rola Romana Polańskiego u Tarantino. "To był szok, to był wielki szok, ale powiedziałem, że dam radę. To była magia, to było przeżycie, którego nie zapomnę, dlatego wszystko sobie opisywałem w moim pamiętniku" - Zawierucha mówił agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Po roli w "Pewnego razu...w Hollywood" aktor otrzymał kilka propozycji z Los Angeles, zagrał m.in. w filmie "The Soviet Sleep Experiment". Aktor nie ukrywał, że jego kolejne marzenia zawodowe również związane są z Hollywood. "Teraz to może być rola marzeń - James Bond, Sherlock Holmes, Robin Hood albo sci-fi jakieś zrobić ciekawe, albo osoba, która wyjeżdża do Ameryki w XVI wieku i zaprowadza niesamowity porządek i jest słynna na cały świat. Nie wiem, kino historyczne, coś myślę o tym" - mówił w 2019 roku agencji Newseria Lifestyle. Niewiele z tego wyszło.
W 2020 roku Rafal Zawierucha do spółki z bratem, zwycięzcą 8. edycji Masterchefa, zostali gospodarzami programu "Zawieruchy przepis na kino". Aktor prowadził już wcześniej program "Zawierucha filmowa", w którym z zaproszonymi przez siebie gośćmi rozmawiał o kinie i polecał filmy warte obejrzenia. Widzowie Canal+ oglądali go też w edukacyjnych cyklach "Polska filmowa" oraz "Europa filmowa".
Potem aktor pojawił się w drugoplanowych rolach w filmach "Najmro" i "Gierek".
Ostatni rok była dla Rafała Zawieruchy bardzo pracowity. Aktor zagrał aż w ośmiu produkcjach! Widzowie mogą oglądać go m.in. w filmach "Miłość na pierwszą stronę", "Zołza", "Niewidzialna wojna" i serialu " "Behawiorysta".
Najwięcej kontrowersji wzbudziła jego rola w autobiograficznym filmie Patryka Vegi "Niewidzialna wojna", w którym zagrał... Patryka Vegę. Jak to jest zagrać Patryka Vegę w filmie Patryka Vegi?
- To jest zupełnie inna postać, odległa ode mnie, ktoś kim zupełnie nie jestem. Musiałem znaleźć w sobie pokłady zupełnie inne niż na co dzień. To też było doświadczenie aktorskie, zawodowe i tyle. To jest kolejna produkcja, którą zrobiłem, odłożyłem do szuflady i idę dalej - mówił Rafał Zawieruch w rozmowie z Interią, wyraźnie dystansując się od roli.
Już sam wygląd aktora wzbudzał liczne komentarze. Zarówno widzowie, jak i krytycy zdecydowanie twierdzili, że aktor nie jest podobny do Patryka Vegi, a jego przemiana jest co najmniej dyskusyjna, a nawet śmieszna. Przygotowanie charakteryzacji Rafała Zawieruchy w filmie "Niewidzialna wojna" było wyczerpujące, ale czy spektakularne, jak chciał twórca "Polityki" i "Pętli"?
Film przepadł w kinach, po dwóch tygodniach od premiery niemal zniknął z ekranów. W weekend otwarcia "Niewidzialną wojnę" obejrzało zaledwie 30 tysięcy widzów - to porażka. Dla porównania "Botoks" w weekend otwarcia obejrzało prawie 712 tysięcy widzów.
Rafał Zawierucha sobie jednak poradzi. Nie ogląda się za siebie i idzie dalej. Nie on pierwszy wpadł w pułapkę nie najlepszych ról. Na premierę czekają kolejne dwa filmy, w których zagrał - "Orzeł. Ostatni patrol" i "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle". Pozostaje mieć nadzieję, że widzowie będą go pamiętać z tych lepszych ról.
Obecnie w kinach wciąż można oglądać komedię romantyczną "Miłość na pierwszą stronę, w której Rafał Zawierucha gra u boku Olgi Boładź i Piotra Stramowskiego.