Reklama

Radosław Piwowarski: To on odkrył Katarzynę Figurę i Annę Przybylską

Pokolenie dojrzewające w latach 80. i 90. przeglądało się w jego filmach kinowych. Dzisiejsi młodzi znają go głównie z popularnych seriali telewizyjnych i pracy edukacyjnej. Obchodzący 75. urodziny Radosław Piwowarski jest odkrywcą wielu talentów polskiego kina, m.in. Katarzyny Figury, Małgorzaty Sochy i Anny Przybylskiej.

Pokolenie dojrzewające w latach 80. i 90. przeglądało się w jego filmach kinowych. Dzisiejsi młodzi znają go głównie z popularnych seriali telewizyjnych i pracy edukacyjnej. Obchodzący 75. urodziny Radosław Piwowarski jest odkrywcą wielu talentów polskiego kina, m.in. Katarzyny Figury, Małgorzaty Sochy i Anny Przybylskiej.
Radosław Piwowarski /Jan Środa / Gazeta Polska /Agencja FORUM

Radosław Piwowarski urodził się 20 lutego 1948 roku w Olszówce Dolnej. W 1967 roku dostał się na Wydział Reżyserii PWSTiF, a jego kolegami na roku byli między innymi Marek Koterski (także laureat Lauru Cisowego) i Marcel Łoziński. Studia ukończył w 1971 roku i przez kilka lat realizował filmy dokumentalne.

Od 1974 roku był najmłodszym członkiem Zespołu Filmowego "X", kierowanego przez Andrzeja Wajdę, gdzie zrealizował filmy telewizyjne "Ciuciubabka" i nagradzany "Córka albo syn".  Po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 roku i likwidacji X, do Zespołu Filmowego Rondo zaprosił go sam Wojciech Jerzy Has. Tam właśnie Radosław Piwowarski zadebiutował w pełnometrażowej fabule.

Reklama

Mający swoją premierę w 1985 roku film "Yesterday" rozgrywa się na prowincji, a jego bohaterami są licealiści, którzy tuż przed maturą wykonują piosenki sławnej czwórki z Liverpoolu. To z jednej strony melodramatyczna opowieść o dojrzewaniu, o pierwszej miłości i młodzieńczych pasjach, z drugiej zaś pełne nostalgii spojrzenie na polską prowincję połowy lat 60. XX wieku.

Film Radosława Piwowarskiego zdobył między innymi nagrodę za debiut na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku, FIPRESCI na festiwalu w Wenecji, Grand Prix i nagrodę aktorską na festiwalu w San Sebastian oraz Złotą Kaczkę miesięcznika "Film" dla najlepszego filmu.

Po życzliwie przyjętym "Yesterday" Radosław Piwowarski zrealizował klasyczny melodramat zatytułowany "Kochankowie mojej matki" i otrzymał za niego nagrody za scenariusz i reżyserię na festiwalu w Gdańsku. To opowieść o chłopcu, który opiekuje się  matką - główną rolę w filmie zagrała Krystyna Janda i jest to jedna z najlepszych kreacji w dorobku tej wielkiej aktorki.

Jedna scena w Hollywood

Kolejnym filmem reżysera był "Pociąg do Hollywood" - opowieść o fascynacji kinem, które okazuje się cudownym panaceum na wszelkie bolączki tego świata. Raz jeszcze Piwowarski potwierdził, że ma szczęśliwą rękę do obsady, bo to właśnie tutaj znakomitą rolę zagrała młodziutka Katarzyna Figura.

"Ten film, to w pewnym sensie historia mojego życia. Od Piotra Siwkiewicza, z którym studiowałam w PWST, dowiedziałam się, że Radosław Piwowarski przygotowuje się do realizacji 'Pociągu do Hollywood'. Piotrek zdradził mi, że reżyser do głównej roli wymarzył sobie Joannę Pacułę. Nie przejmując się tym, postanowiłam zawalczyć. Jadąc pociągiem na zdjęcia do 'Komediantki', napisałam do Sławka list, który doprowadził mnie do castingu, a dalej przyniósł mi rolę Marioli Wafelek vel Merlin. Łatwo nie było, bo Sławek szukając odtwórczyni roli Marioli, obejrzał chyba wszystkie polskie aktorki" - opowiadała Katarzyna Figura podczas cyfrowej premiery filmu w 2016 roku.

Było jednak warto. "Pociąg do Hollywood" wywindował Katarzynę Figurę na szczyty popularności. "Kiedy ten film trafił do kin z dnia na dzień wszyscy mnie znali. Wszyscy o mnie wiedzieli. To było niesamowite. To było spełnienie marzenia" - wspominała z nostalgią Katarzyna Figura.

Dwa poprzednie filmy Piwowarskiego - "Yesterday" i "Kochankowie mojej mamy" - przyniosły duże zyski, dzięki czemu reżyser otrzymał obietnicę, że przy trzecim filmie będzie mógł nakręcić jedną scenę w Kalifornii. Przez cały czas realizował więc "Pociąg do Hollywood" pod kątem tej jednej sceny, która miała być kręcona w prawdziwej Fabryce Snów. "Okazało się jednak, że były to tylko obiecanki, a moja naiwność - równa naiwności moich bohaterów" - skarżył się reżyser.

"Kobiety od zawsze mnie fascynowały"

Kolejne filmy Radosława Piwowarskiego również cieszyły się uznaniem widzów. W 1989 roku powstały "Marcowe migdały", w 1993 roku "Kolejność uczuć", trzy lata później "Autoportret z kochanką", w 1997 roku "Ciemna strona Wenus", a w 2004 roku "Królową chmur" z Anną Przybylską w głównej roli.

- Cała moja filmowa twórczość bazuje na moich przeżyciach czy obserwacjach. Nie są to kawałki biografii, ale kawałki świata, o który się skaleczyłem lub którym się zachwyciłem. "Yesterday" jest bardzo mocno oparte na historiach moich dwóch przyjaciół, "Marcowe migdały" to opowieść o kolegach z mojego liceum itd. Kręciłem to, co znałem - Piwowarski mówił Dariuszowi Kuźmie.

W swych filmach Piwowarski w wielowymiarowy sposób pokazywał energię, psychikę i ewoluującą tożsamość postaci kobiecych.

- Kobiety mnie od zawsze fascynowały. Od dziecka. Wyrastałem w domu, gdzie stały rzeźby nagich kobiet - mój tata był rzeźbiarzem - i obrazy, głównie portrety kobiet - moja mama była malarką. Uważam nie tylko, że są piękniejszą częścią ludzkości, ale są w ogóle lepsze. Są światłem naszego życia. "Jan Serce", pierwszy serial, który napisałem ze Zbyszkiem Kamińskim, był opowieścią o siedmiu kobietach, o siedmiu rodzajach miłości i fascynacji kobiecością. Może dlatego odniósł jaki taki sukces jak na tamte lata? Super frajdą było robić "Kochanków mojej mamy" z Krystyną Jandą - mówił Interii z okazji 70. urodzin.

Piwowarski za swój największy sukces uważa wykreowanie całej plejady gwiazd, bo to właśnie w jego filmach stawiali pierwsze kroki lub zaistnieli między innymi: Katarzyna Figura, Joanna Pacuła, Anna Kaźmierczak, Maria Seweryn, Małgorzata Socha, Krystyna Feldman, Klaudia Halejcio, Ania Przybylska, Małgorzata Rożniatowska, Piotr Siwkiewicz, Andrzej Zieliński, Robert Gonera, Andrzej Masztalerz.

Pułapka seriali

Osobnym rozdziałem jest twórczość telewizyjna Radosława Piwowarskiego. Reżyser jest autorem słynnego i ciągle popularnego serialu "Jan Serce" oraz tak lubianych produkcji, jak m.in. "Złotopolscy" (300 odcinków),  "Na dobre i złe", "Palce lizać", "Stacyjka", "Szpilki na Giewoncie".

- Wpadłem w pułapkę seriali. Na czternaście lat. Jedynym wytłumaczeniem może być to, że w tamtych latach 90. i potem w serialach było jeszcze miejsce na sztukę i miejsce dla autorów. Pamiętam, że przy "Janie Serce" i przy "Złotopolskich" miałem pełną swobodę, mogłem kręcić, jak chciałem, zmieniać tekst, dobierać obsadę i obiekty. Może to było oszustwo wobec samego siebie, ale jeszcze czułem się artystą. Ludzie na ulicy gratulowali, mówili: "Poznajemy pana odcinki po pierwszej scenie" - mówił w rozmowie z Interią.

Po raz ostatni stanął za kamerą w 2012 roku, realizując trzy odcinki serialu "Hotel 52".  

Po śmierci Anny Przybylskiej Piwowarski planował biograficzny film o życiu aktorki. "Gwiazda" - bo taki ma mieć tytuł film o Przybylskiej - od początku wzbudzała jednak kontrowersje. Mówiło się o protestach ze strony rodziny artystki, a także samego środowiska filmowego, które uważało, że minęło zbyt mało czasu od śmierci aktorki, aby realizować podobną produkcję.

W 2017 roku projekt został wstrzymany. Mimo że mama aktorki, Krystyna Przybylska, miała zaakceptować scenariusz, to nie spodobał się on Jarosławowi Bieniukowi. Według doniesień "Super Expressu", partner i ojciec dzieci Anny Przybylskiej miał spore obiekcje. "Jarek Bieniuk nie był zachwycony tym, w jaki sposób zostały przedstawione początki Ani w show-biznesie. Nie chce, żeby ich dzieci zapamiętały mamę w taki sposób" - mówił informator tabloidu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Radosław Piwowarski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy