Reklama

Premiera "Mistrza" przełożona na 2021 rok

Wyreżyserowany przez Macieja Barczewskiego biograficzny film "Mistrz" z Piotrem Głowackim w roli głównej miał trafić na ekrany 16 października. Ale ten termin nie jest już aktualny. Twórcy filmu poinformowali właśnie, że na "Mistrza" trzeba będzie poczekać trochę dłużej. Nową datą premiery jest 5 marca 2021 roku.

Wyreżyserowany przez Macieja Barczewskiego biograficzny film "Mistrz" z Piotrem Głowackim w roli głównej miał trafić na ekrany 16 października. Ale ten termin nie jest już aktualny. Twórcy filmu poinformowali właśnie, że na "Mistrza" trzeba będzie poczekać trochę dłużej. Nową datą premiery jest 5 marca 2021 roku.
Piotr Głowacki na planie filmu "Mistrz" /Gałązka /AKPA

Na zmianę daty premiery filmu "Mistrz" zareagowali występujący w nim aktorzy. Jednym z nich był znany z głównej roli w filmie "Proceder" Piotr Witkowski. "A to już nie jest śmieszne, ale cóż... życie chłoszcze - mój trzeci tytuł przeniesiony na za rok" - napisał na Instagramie aktor. Więcej optymizmu znalazło się w komentarzu Rafała Zawieruchy. "Niezwykła historia człowieka. Zatem nie poddajmy się i czekam z wami" - napisał w mediach społecznościowych.

Bohaterem filmu Barczewskiego jest pięściarz Tadeusz "Teddy" Pietrzykowski. W trakcie swojego pobytu w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu sportowiec stoczył kilkadziesiąt walk, przegrywając tylko jedną. Jego przeciwnikami byli także zagraniczni pięściarze, w tym również Niemcy. Wśród nich byli zawodowi bokserzy, tacy jak Wilhelm Maier i Harry Stein. Opowiedziana w filmie historia została szczegółowo udokumentowana w oparciu o archiwalne oświadczenia więźniów obozu Auschwitz-Birkenau, jak również o wspomnienia boksera. Pietrzykowski zmarł w Bielsku-Białej w 1991 roku.

Reklama

W roli tytułowej w filmie "Mistrz" zobaczymy Piotra Głowackiego. W pozostałych rolach wystąpili m.in. Marian Dziędziel, Grzegorz Małecki, Marcin Bosak, Rafał Zawierucha, Piotr Witkowski oraz Marcin Czarnik.

Z powodu pandemii COVID-19 kino zmaga się z problemem braku premier i znaczącym spadkiem widowni. Według danych Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w lipcu 2020 polskie kina odwiedziło niewiele ponad 530 tysięcy widzów, co stanowi spadek o 90 proc. w porównaniu do roku ubiegłego. W sytuacji niepewnej przyszłości, premiery pozostają loterią.

I choć debiutującą w ubiegły piątek "Pętlę" Patryka Vegi obejrzało 180 tysięcy widzów, co nawet przed pandemią dla niektórych tytułów byłoby świetnym wynikiem, dystrybutorzy wolą dmuchać na zimne, stąd częste zmiany zaplanowanych wcześniej dat premier.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Mistrz 2020
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy