"Powrót do tamtych dni": Szokująca rola Macieja Stuhra
10 grudnia na ekrany polskich kin trafi "Powrót do tamtych dni" Konrada Aksinowicza z główną rolą Macieja Stuhra. W jednej z najlepszych ról w karierze aktor wcielił się w postać alkoholika.
"Powrót do tamtych dni" w reżyserii Konrada Aksinowicza to wyjątkowy list miłosny do lat 90. XX wieku i minionych lat dzieciństwa. Film został już dostrzeżony przez komisję selekcyjną Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, która uwzględniła go w gronie 16 tytułów zakwalifikowanych do Konkursu Głównego wrześniowej imprezy (film wyświetlany był tam pod tytułem "Powrót do Legolandu"). Produkcja została również zakwalifikowana do konkursu Just Film w ramach Black Nights Film Festival w Tallinie.
Na oficjalnym plakacie filmu widzimy całą ekranową rodzinę w komplecie: Weronikę Książkiewicz, Macieja Stuhra i debiutującego na dużym ekranie Teodora Koziara.
Sentymentalny powrót do złotych lat 90. - gdy młodość miała smak gumy balonowej, szacunek kolegów zdobywało się kolekcją klocków Lego, a wyobraźnię Polaków rozpalały kultowe hity na VHS. To właśnie te niezapomniane realia staną się tłem dla poruszającej historii o rodzinie, dorastaniu i ciemnych stronach każdego z nas. W filmie zobaczymy także: Katarzynę Warnke, Annę Majcher i Sebastiana Stankiewicza.
Jest początek lat dziewięćdziesiątych. Czternastoletni Tomek, mieszka wraz z matką (Weronika Książkiewicz) na jednym z wrocławskich osiedli. Chłopiec, podobnie jak wielu rówieśników, wychowuje się bez ojca, który wyemigrował do USA. Jednak pewnego dnia Alek (Maciej Stuhr) nieoczekiwanie staje w drzwiach rodzinnego mieszkania. Wraz z nim w życiu Tomka pojawiają się: kolorowy telewizor, klocki Lego, buty Nike i wymarzony magnetowid. Szczęście Malinowskich nie trwa jednak długo. Wszystko przez obsesję Alka, której ten nie potrafi kontrolować. Czy jego bliscy zdołają mu pomóc, zanim będzie za późno?
"To moja prywatna historia. Wychowywałem się z ojcem alkoholikiem" - reżyser Konrad Aksinowicz przyznawał na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, że "Powrót do tamtych dni" jest dziełem mocno autobiograficznym.
Maciej Stuhr wcielił się w filmie "Powrót do Legolandu" w rolę ojca Tomka, Alka. Mężczyzny, który w poszukiwaniu dobrobytu dla swojej rodziny wyjeżdża do Ameryki. Powraca z niej tuż po upadku komunizmu. Zarobione w Stanach pieniądze inwestuje w przedsięwzięcia, które kończą się klapą. Kolejne kłopoty sprawiają, że popada w alkoholizm. "Nie jest łatwo grać alkoholika na trzeźwo" - komentował swoją rolę Stuhr w wywiadzie do wrocławskiego dodatku "Gazety Wyborczej".
"Miałem poczucie, że nie zaprezentowałem dotychczas w kinie wszystkich swoich możliwości" - Maciej Stuhr mówił na festiwalu w Gdyni, zwracając uwagę, że scenariusz "Powrotu do tamtych dni" dał ma szansę na zaprezentowanie się kinowej widowni z zupełnie innej strony.
Jakub Izdebski pisał w recenzji filmu, że wątek życia z alkoholikiem w filmie Aksinowicza "przeraża naturalizmem".
"Grany przez Macieja Stuhra ojciec zmienia się z żartującego cwaniaczka w człowieka uwięzionego w pijackim ciągu. Transformacja ta jest szybka, ale wiarygodna i dobrze poprowadzona. Już sam jego powrót podszyty jest pewnym niepokojem, a reżyserowi wystarcza kilka małych scen, by zapowiedzieć nadchodzącą zapaść. Gdy ojciec stacza się na samo dno, kamera nie pozostawia nic wyobraźni - widzimy go szlajającego się nago po mieszkaniu, atakującego swoją rodzinę i śpiącego we własnych odchodach" - pisał recenzent Interii.
Izdebski miał jednak mieszane odczucia co do autentyczności roli Stuhra. "O ile pasuje on idealnie do przegrywa, obiecującego gruszki na wierzbie zapatrzonemu w niego synowi, to w granym przez niego pijackim amoku czuć trochę nieszczerości" - kwitował.
O tym, że dzieło Aksinowicza składa się w istocie z dwóch filmów, pisał z kolei w gdyńskiej relacji Tomasz Bielenia.
"Z jednej strony jego dzieło jest, na wzór 'Zupy nic' Kingi Dębskiej, pełnym nostalgii czułym wspomnieniem schyłkowego PRL-u (paczki z Ameryki, wypożyczalnie kaset wideo, walkmany oraz klocki Lego). Reżyser przełamuje jednak cukierkową konwencję kina młodego widza wprowadzeniem poważnie potraktowanego wątku pijackiego. I choć warto docenić próbę Aksinowicza, by pokazać tamte czasy z perspektywy powszechnego przecież alkoholizmu, to problemem 'Powrotu do tamtych dni' pozostaje nieprzystawalność obydwu strategii" - notował Bielenia.
Problem filmu miał być też w ostatecznym rozrachunku problemem kreacji Stuhra. "Dla fanów aktora widok Stuhra w zasikanej bieliźnie bełkoczącego przekleństwa może być szokiem; aktor w swej interpretacji ekranowego pijaka idzie tu bowiem tropem Roberta Więckiewicza z 'Pod Mocnym Aniołem'. Problem w tym, że wszyscy jego ekranowi partnerzy grają w zupełnie innym filmie" - Bielenia pisał w relacji z gdyńskiego festiwalu.
Czytaj więcej:
Legenda kina ukarana grzywną za rasistowskie uwagi!
To będzie hit Ligi Mistrzów? Powrót Dariusza Szpakowskiego!
Skoki narciarskie w TVN! Kto poprowadzi studio?
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.