Polski aktor na krańcu świata. Kręcił film na wyspie, na której mieszka... 30 osób
"Ultima Thule" w reżyserii Klaudiusza Chrostowskiego jest opowieścią o odkrywaniu siebie i nieoczywistej przyjaźni. "To film o rzeczach małych, intymnych, ale ważnych" - mówi Jakub Gierszał, znany z kreacji w takich produkcjach, jak "Doppelganger. Sobowtór", "Najlepszy", "Zadra" czy "Wszystko co kocham", który wciela się w głównego bohatera tej niezwykłej historii. W rozmowie z Marcinem Radomskim aktor opowiada o filmie, debiucie w roli producenta oraz kręceniu na Szetlandach. Tytuł trafił do kin 16 lutego.
"Jest to film, który jest cichy, trochę w kontraście do dzisiejszego świata, który pędzi, jest kolorowy i głośny - o rzeczach małych, intymnych, ale ważnych. Wydaje mi się, że zwyczajnych, ale w dobrym tego słowa znaczeniu" - mówi Jakub Gierszał w rozmowie z Interią.
W filmie "Ultima Thule" trzydziestoletni Bartek (w tej roli Jakub GierszaŁ) wyrusza w samotną podróż na najbardziej odosobnioną brytyjską wyspę, aby odnaleźć siebie. Dzika natura, praca i nowe relacje wystawiają go na próbę, ale dają także szansę na spojrzenie w głąb siebie i odpowiedzenia sobie na najważniejsze pytania.
- Mój bohater wyjeżdża na tytułowy kraniec świata, czyli wyspę Foula na Szetlandach. W podróży, w zetknięciu się z naturą i rzuceniu się w pracę fizyczną Bartek próbuje ułożyć sobie rzeczy, które zostawił za sobą w Polsce. To jego nieuświadomiony akt desperacji. Wyspa, na której przebywa jest symbolem odległej krainy, ale też figury nieobecnego ojca. To podróż uwarunkowana potrzebami osobistymi - mówi Jakub Gierszał.
- Na tej wyspie odbywały się też zdjęcia do filmu. Mieszka tam 30 osób, nie ma infrastruktury, poczty, sklepu czy szpitala. (...) Od początku przyciągnęło mnie dokumentalne kręcenie filmu, gdzie nie zawsze wiem, co się wydarzy. Lubię próbować nowych rzeczy - opowiada aktor, który wraz z kameralną 4-osobową ekipą filmową spędził na tej samotnej wyspie kilka tygodni.
- Wydawało mi się, że możemy wiarygodnie pokazać zaangażowanego bohatera, zakorzenionego w swoim świecie, za którym pójdzie widz. To się udało - dodaje.
Ważną "bohaterką" filmu, do której przywiązuje się główny bohater i która towarzyszy mu w codziennym życiu, jest owca.
- Praca ze zwierzętami jest ciekawa, bo są nieprzewidywalne. Owieczka Cupcake jest mieszkańcem wyspy i była obyta z ludźmi. Poza tym pasowała do mojego bohatera Bartka - wyjaśnia Gierszał.
"Ultima Thule" jest dla aktora pierwszym filmem, w który zaangażował się również jako współproducent. Skąd taki pomysł?
- Rzeczywiście, stałem się też współproducentem filmu. To nowa rola, której się uczę. Wydaje mi się, że jest to naturalna rola, gdy jest się dłużej w tym zawodzie - przyznał.
Gierszał przyznał, że nie chcę już być tylko aktorem, ale także osobą napędzającą ciekawe projekty. Z Klaudiuszem Chrostowskim zna się od czasu "Nieulotnych" Jacka Borcucha. Docenia jego dokumentalną wrażliwość, a przy "Ultima Thule" interesujące było dla niego łączenie dokumentu z fabułą, zaangażowanie aktorów i naturszczyków.
- Czuję się dobrze w roli producenta. To nowa rola, której się uczę. Zobaczę, co dalej z tego będzie. Będę szukał kolejnych projektów - przyznał aktor.
Za swój debiut fabularny "Ultima Thule" Klaudiusz Chrostowski otrzymał główną nagrodę w konkursie filmów mikrobudżetowych Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2023 roku. Autor został laureatem Nagrody im. Janusza "Kuby" Morgensterna "Perspektywa" w 2023 roku.
Już niebawem Jakuba Gierszała zobaczymy w nowej roli w filmie Marcina Koszałki "Biała odwaga". Tytuł trafi na ekrany kin 8 marca.