Pół wieku "Serpico": jak Al Pacino stał się ikoną, ale nie wszystkim się to spodobało. Co kryje historia filmu?
Rola Franka Serpico, jednego z nielicznych uczciwych funkcjonariuszy nowojorskiej policji, ugruntowała pozycję Ala Pacino jako jednej z największych gwiazd lat siedemdziesiątych. 5 grudnia 2023 roku mija pół wieku od premiery filmu Sidneya Lumeta.
Film opowiadał prawdziwą historię Franka Serpico (Al Pacino), nowojorskiego policjanta, który postanowił walczyć z wszechobecną korupcją. Jego idealistyczne podejście spotkało się z ostracyzmem i wrogością ze strony innych funkcjonariuszy. Wkrótce zaczął się bać o swoje życie.
Urodzony w 1936 roku Serpico wsławił się zeznaniami przed komisją Knappa z grudnia 1971 roku. Był pierwszym funkcjonariuszem, który oskarżał konkretne osoby w sprawie korupcji w nowojorskiej policji. Odszedł z pracy w czerwcu 1972 roku. Swoją historię opisał dziennikarzowi i pisarzowi Paulowi Maasowi. Książka "Serpico: The Cop Who Defied the System" ukazała się w 1973 roku i okazała się bestsellerem.
Jeszcze przed jej ukazaniem historią Serpico zainteresowało się kino. Za sprawą detektywa Davida Durke'a, który także zeznawał przed komisją Knappa, w produkcję zaangażowali się Paul Newman i Robert Redford. Reżyserować miał Sam Peckinpah. Redfordowi przypadła rola Serpico. Do realizacji jednak nie doszło. Zatrudniony scenarzysta, John Gregory Dunne, stwierdził, że "nie widzi tu historii". Projekt upadł.
Dzięki książce Maasa o Serpico dowiedział się Dino De Laurentiis, włoski producent, który niedawno zamieszkał w Stanach Zjednoczonych. Za 400 tysięcy dolarów nabył on prawa do publikacji. Wkrótce dołączył do niego agent Martin Bergman, który widział w głównej roli jednego ze swoich klientów — Ala Pacino. Aktor zyskał niesamowitą popularność dzięki roli Michela Corleone w "Ojcu Chrzestnym", za którą otrzymał nominację do Oscara za rolę drugoplanową. Z kolei "Strach na wróble", w którym grał jedną z głównych ról, został właśnie wyróżniony Złotą Palmę w Cannes.
Napisanie scenariusza powierzono Waldo Saltowi, laureatowi Oscara za "Nocnego kowboja". Chociaż jego pierwszy tekst uznano za "zbyt polityczny", drugi zadowolił producentów, którzy przesłali go Pacino. Gdy aktor nie wydawał się zainteresowany, scenarzysta pofatygował się do niego osobiście, by omówić niektóre aspekty fabuły. Pacino zgodził się wtedy spotkać z Serpico. Dopiero wtedy był w pełni przekonany do zaangażowania się w powstający film.
Reżyserię powierzono Johnowi G. Avildseonowi, która za kilka lat otrzyma Oscara za "Rocky'ego". Jego pierwszą decyzją było przepisanie scenariusza przez Normana Wexlera, który w przyszłości napisze "Gorączkę sobotniej nocy" i jej nieudany sequel "Pozostać żywym". Kolejne wersje nie zadowalały jednak reżysera, który coraz bardziej konfliktował się z producentami, przede wszystkim Bergmanem. W dodatku czas naglił, ponieważ Pacino był już zakontraktowany do występu w "Ojcu Chrzestnym II".
Tymczasem Avildsen coraz częściej groził, że opuści produkcję. Zmęczony tym Bergman zaaranżował spotkanie z reżyserem, De Laurentiisem i innymi członkami ekipy. Doszło podczas niego do kłótni. Poszło o plenery. Avildsen chciał kręcić w domu rodziców Serpico, na co nie chciała zgodzić się produkcja. W końcu zirytowany De Laurentiis zwolnił reżysera, na co ten oznajmił, że sam odchodzi. W obliczu bezwzględnych terminów rozpoczęto poszukiwania osoby, która potrafiła pracować pod presją czasu. Szybko zatrudniono Sidneya Lumeta. Ten zaraz podzielił scenariusz na 107 scen, na rzecz których znalazł 104 lokacje.
Pacino rozpoczął tymczasem przygotowania do roli. Zapuszczał się w niebezpieczne ulice Nowego Jorku, towarzyszył także policjantom podczas patroli. Spędzał również sporo czasu z Serpico. Był pod wrażeniem jego idealistycznego przekonania, że policję należy zreformować. Jako wyznawca aktorskiej metody Pacino często nie wychodził z roli. Pewnego dnia próbował nawet zatrzymać kierowcę ciężarówki za zanieczyszczanie środowiska. Upodobnił się do niechlujnego Serpico tak bardzo, że pewnego dnia wyproszono go z jednej z nowojorskich restauracji.
Film kręcono w "od końca". Pacino zapuścił brodę i wąsy, które w kolejnych dniach były podcinane. Pod koniec zdjęć miał krótkie włosy i był gładko ogolony. Gdyby były potrzebne dokrętki, pion charakteryzatorski przygotował peruki i sztuczne brody. Zdjęcia miały miejsce w lipcu i sierpniu 1973 roku. Lumet po realizacji każdej sceny zaraz przesyłał ją do montażystki Dede Allen, która miała 48 godzin na zmontowanie jej i dostarczenie do pionu dźwiękowego.
Film wszedł do nowojorskich kin 5 grudnia 1973 roku. 18 grudnia pokazano go w Los Angeles, a do ogólnokrajowej dystrybucji trafił dopiero w lutym 1974 roku. Serpico pojawił się na premierze, ale wyszedł w trakcie. W rozmowie z Pauline Keal stwierdził, że obraz nie oddawał "frustracji człowieka, który czuje, że nie może nic zrobić". Były policjant nie dogadywał się zresztą z Lumetem. Reżyser zabronił mu wcześniej wizyt na planie. Serpico i tak się tam zjawił, a później przerwał realizację jednej sceny, krzycząc, że nie wydarzyła się ona naprawdę. Nie podobało mu się także zwolnienie Avildsena, z którym się przyjaźnił po zakończeniu produkcji. Z filmu nie byli także zadowoleni przedstawiciele policji. Nie podobało im się, że Serpico został przedstawiony jako jedyny uczciwy funkcjonariusz w Nowym Jorku.
Krytycy byli innego zdania. Chwalono przede wszystkim zaangażowaną rolę Pacino. "Serpico" otrzymał dwie nominacje do Oscara — za scenariusz adaptowany i dla aktora. Przegrał w obu kategoriach. Pacino musiał się zadowolić Złotym Globem. Po latach przyznał, że uważa role "Serpico" za jednio z największych osiągnięć swojej kariery.