Reklama

"Pokot": Polityka i kontrowersje

W czwartek mija pięć lat od premiery filmu "Pokot" Agnieszki Holland. Produkcja była polskim kandydatem do Oscara, wzbudziła także spore kontrowersje.

"Pokot" był filmową adaptacją głośnej książki Olgi Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych". Janina Duszejko, główna bohaterka produkcji Agnieszki Holland, była emerytowaną inżynierką, miłośniczką astrologii i wegetarianką. Kiedyś budowała mosty na Bliskim Wschodzie, dziś mieszka samotnie w Sudetach. Pewnej zimowej nocy odnajduje ciało swojego sąsiada, kłusownika. Okoliczności śmierci mężczyzny są niezwykle tajemnicze, gdyż jedyne ślady, które znajdowały się wokół jego domu, to odciski racic saren. Duszejko, widząc niemoc policji, rozpoczyna własne, niekonwencjonalne śledztwo...

Reklama

"Nasz film mógłby nosić inny tytuł: 'To nie jest kraj dla starych kobiet'. Świat, w którym żyjemy, i z pewnością kraj - Polska - w którym dzieje się ta historia, nim nie jest. Główna bohaterka 'Pokotu' Janina Duszejko jest uczciwa, namiętna, ale też szalona. Szalona swym gniewem, obsesjami, miłością do zwierząt i czułością dla wyrzuconych na margines ludzi. Pełna buntu i oburzenia. Jej okrutna, anarchistyczna rewolta nie ma oburzać. Przeciwnie - widz powinien się z nią utożsamiać. Że to niemoralne? Tak, ale tylko dzięki skrajnej (choć podszytej często humorem i czułością) prowokacji możemy odkryć niesprawiedliwość i okrucieństwo świata, w którym żyje Duszejko. Ona i jej współcześni. Ona i jej rówieśnicy. Ona i jej zwierzęta" - przekonywała Holland.

"Ten film ma być prowokujący, czasem będziemy 'jechać po bandzie'. Nie powinno być żadnego moralizatorstwa ani prostego morału. Nie chciałabym również, by przesłanie polityczne (które niewątpliwie w książce jest zawarte) było całkowicie oczywiste. Zawsze możemy myśleć, że to wszystko zrodziło się w głowie bohaterki, którą poraża alergia na światło... - opowiadała reżyserka jeszcze na etapie produkcji.

Holland przyznała, że główną bohaterkę "Pokotu" widzi jako "mieszankę filozofki Simone Weil, bohaterki książki JM Coetze - Elizabeth Costello, Stanisławy Przybyszewskiej, Wariatki z Chaillot i wielu moich znajomych rówieśniczek, zwariowanych na punkcie ekologii, astrologii, wciąż młodzieńczych - mimo nabytych lat i kilogramów, hodujących w sobie wspomnienie wiary w lepszy, sensowny świat".

"Główne postacie przedstawione w tej historii będą wyraziste, żywe, oryginalne. Zależy mi, by istniały one niemal równoprawnie do głównej bohaterki, by każda niosła swoją tajemnicę, by co i rusz ogarniały nas wątpliwości, co do ich roli w popełnianych zbrodniach" - stwierdziła Holland.

Najważniejszą rolę w "Pokocie" zagrała Agnieszka Mandat. To nie było pierwsze spotkanie aktorki z reżyserką. "Tak naprawdę z Agnieszką Holland spotkałam się trzeci raz. W 'Aktorach prowincjonalnych' grałam sporą rolę dziennikarki jeżdżącej na motocyklu za głównym bohaterem granym przez Tadeusza Huka. Mój wątek został wycięty z filmu. Taki los aktorów - mimo że, jak mówiła Agnieszka - dobrze zagrałam, ale film był za długi. Teraz śmiałyśmy się, że dając mi tę rolę, Agnieszka się zrehabilitowała".

W nietypowej dla siebie kreacji wystąpił w filmie Jakub Gierszał. "Praca z Agnieszką Holland zaczęła się właściwie już na castingu, na który mnie zaprosiła i który prowadziła Weronika Migoń. Agnieszka zastanawiała się, jaki powinien być ten bohater i jaka w ogóle powinna być ekspresja bohaterów w filmie 'Pokot'. Dlatego od pierwszych zdjęć próbnych poszukiwaliśmy odpowiedniego dla filmu wyrazu postaci" - zapewniał.

Wiktor Zborowski wcielił się w postać Matogi, sąsiada Duszejko, który odnajduje ciało kłusownika mieszkającego nieopodal. "Matoga to postać nie do końca określona. Tajemnicza. Ponura i ciepła. Romantyczna i pragmatyczna. Zła i dobra. Niosąca jednocześnie mrok i dziwną poczciwość. Człowiek połamany, ale z zasadami. Oryginał" - opowiadał aktor.

Borys Szyc zagrał bohatera, którego trudno polubić - Wnętrzak był bezwzględnym myśliwym i właścicielem fermy lisów. "Nie obawiałem się grać złego człowieka. Zło na ekranie jest zawsze atrakcyjne i choć nie chcielibyśmy go doświadczyć w prawdziwym życiu, lubimy je podglądać w kinie, z bezpiecznej odległości. We Wnętrzaku jest mnóstwo emocji i uczuć, z którymi sobie po prostu nie radzi. Nie umie o nich mówić, zmienia je w agresję i złość. To dosyć powszechne zjawisko. Chciałem pokazać mechanizm powstawania zła. Trochę poza samym człowiekiem. Wnętrzak sprawia wrażenie bezwzględnego i twardego faceta, a tak naprawdę podszyty jest niepewnością i strachem" - mówił o swojej postaci.

W "Dobrą Nowinę" wcieliła się Patrycja Volny, dla której był to debiut filmowy. Aktorka mieszkała wówczas we Francji, jednak dobrze znała polską prowincję. "W dzieciństwie spędzałam wakacje w małej miejscowości w Małopolsce - już wówczas wyczuwałam specyficzną aurę takich miejsc. Mentalność ludzi i ich pewnego rodzaju społeczny introwertyzm, zespolenie ze swoją ziemią - taka 'magia z melancholią' - rzeczywiście bardzo pomagały w tworzeniu obrazu postaci. W przepięknych krajobrazach Kotliny Kłodzkiej odnosiłam wrażenie, że wszyscy stają się jak te zwierzęta w lesie - walczą o przetrwanie, życie, jednocześnie zachowując spokój płynący z bycia u siebie" - zapewniała.

W pozostałych rolach oglądaliśmy między innymi: Miroslava Krobota, Tomasza Kota, Andrzeja Grabowskiego, Marcina Bosaka oraz Andrzeja Konopkę.

Premierowy pokaz "Pokotu" miał miejsce na Berlinale 2017. Obraz został na festiwalu nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem im. Alfreda Bauera za "otwieranie nowych perspektyw w sztuce filmowej".

"Gdy zaczynaliśmy prace nad filmem, nie chcieliśmy zbawiać świata" - mówiła Holland na konferencji prasowej po pokazie jej produkcji w Pałacu Festiwalowym przy Placu Poczdamskim w Berlinie.

"W międzyczasie rzeczywistość wokół nas zaczęła jednak strasznie galopować i bardzo dużo złych rzeczy, które w filmie reprezentują myśliwi (...) - ten świat narcystycznych mężczyzn, myśliwych, wszedł do mainstreamu i zaczął decydować o losach świata" - tłumaczyła reżyserka.

"To naprawdę nie jest nasza wina, że 'Pokot' stał się naraz filmem politycznym. I nagle wychodzi, że my namawiamy, żeby jakichś ministrów rozwalać. Nie. My chcemy po prostu pokazać pewien rodzaj wrażliwości i pewien rodzaj zmiany, bo świat się zmienia, zmienia się na gorsze, ale zmienia się też na lepsze" - wyjaśniła Holland.

Jeszcze przed berlińską premierą sugerowano, że ekranizacja powieści Olgi Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych" może wzbudzić kontrowersje. Jednak chyba nikt nie spodziewał się, że czarna komedia twórczyni "W ciemności" zostanie przez część dziennikarzy wciągnięta w tak brutalną polityczną rozgrywkę. Największym echem odbił się wpis na Twitterze korespondenta TVP w Berlinie Cezarego Gmyza, który nazwał "Pokot" "głęboko antychrześcijańskim, właściwie pogańskim filmem" i "apoteozą ekoterroryzmu".

"Cieszę się, że nasz film został uznany za godny, by reprezentować polską kinematografię w oscarowym wyścigu" - tak reżyserka kilka miesięcy później komentowała decyzję Komisji Oscarowej, że to właśnie "Pokot" będzie polskim kandydatem do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny (obecnie międzynarodowy). Paweł Pawlikowski, który stał na czele wspomnianej komisji, stwierdził, że "Pokot" to "uniwersalna, bardzo starannie zrealizowana opowieść niewątpliwie poszerzająca pole naszej wrażliwości. Ten gatunkowy patchwork jest niezwykle aktualny i sprawia, że wciąż warto zadawać podstawowe pytania. To film o tym, czy warto zawalczyć o dobro tego, co nas otacza, o przyrodę i słabszych od nas".

W związku z decyzją Komisji Oscarowej pojawiły się jednak kolejne kontrowersje. Stowarzyszenie im. Biskupa Kajetana Sołtyka i Klub Magna Polonia Ziemia Kłodzka zbierały podpisy pod petycją do ministra kultury Piotra Glińskiego. Inicjatywa miała na celu wycofanie "Pokotu" jako polskiego kandydata do Oscara.

"W zgodnej opinii naszego środowiska, wielu twórców polskiej kultury, krytyków filmowych i literackich oraz przedstawicieli mediów związanych z kulturą, film 'Pokot' w reżyserii Agnieszki Holland, zrealizowany na podstawie adaptacji powieści Olgi Tokarczuk 'Prowadź swój plug przez kości umarłych' jest obrazem w swoim przekazie i narracji antypolskim, antykatolickim i nie powinien reprezentować Polski na prestiżowych międzynarodowych festiwalach filmowych, w tym oczywiście nie powinien ubiegać się o Nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej w roku 2018" - pisali twórcy petycji.

Ostatecznie film Holland nie został wycofany z oscarowej walki, ale nie udało mu się uzyskać nominacji.

Za to pracująca przy produkcji Katarzyna Lewińska została uznana Europejską Kostiumografką 2017. EFA wyróżniło ją za prostotę strojów podkreślającą charakter postaci i wydobywającą główne przesłanie filmu. "Zderzenie między człowiekiem a naturalnym środowiskiem jest pokazane w tkaninach, kolorach oraz stylu kostiumów, jednocześnie eksponując osobowość postaci i nadając im życie" - podkreśliło jury. "Kostiumy wraz ze wszystkimi pozostałymi elementami stanowią integralną część opowieści, tworząc mocne wizualne wrażenia" - dodało.

Ponadto na 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni nagrodę za najlepszą reżyserię otrzymały Agnieszka Holland i Kasia Adamik, natomiast Janusz Kaleja nagrodę za najlepszą charakteryzację. "Pokot" był również nominowanych do Orłów w sześciu kategoriach, ale nie udało mu się zdobyć żadnej z Polskich Nagród Filmowych.

Zobacz również:

Te polskie gwiazdy zmagały się z depresją

Jej romans z polskim muzykiem był skandalem! Zostawił dla niej żonę

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pokot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy