Reklama

"Piłkarski poker": Schyłek PRL z piłką nożną w tle. Ten film wywołał kontrowersje

Piłka nożna od lat wzbudza ogromne emocje na całym świecie. Ważne miejsce zajmuje również w sercach Polaków. 35 lat temu film "Piłkarski poker" pokazał kulisy korupcji w polskiej lidze piłki nożnej. Czy mimo upływu lat nadal jest aktualny?

"Piłkarski poker": Wielkie ambicje Janusza Zaorskiego

Fabuła filmu Jerzego Zaorskiego skupia się na Janie Lagunie (Janusz Gajos), który jest sędzią piłkarskim. Kiedyś był dobrym zawodnikiem, zasłynął ze zdobycia dwóch bramek i złamania poprzeczki bramce drużyny ZSRR. Coraz częściej zagląda do kieliszka, ale sobie nie może zarzucić jednej rzeczy: "ustawiania" meczów. Kiedy odkrywa, że prezes Kmita (Mariusz Dmochowski) i jego własna żona (Małgorzata Pieczyńska) nim manipulują, postanawia się zemścić na swój sposób. Razem z Bolem (Marian Opania), dawnym kolegą z drużyny, postanawiają "wydrukować" ostatnią kolejkę ekstraklasy i zgarnąć 50 milionów złotych.

Reklama

"Kocham piłkę" - tak brzmiał roboczy tytuł filmu, w którym Janusz Zaorski chciał pokazać kulisy sportu, ale nie tylko. "Miałem większe ambicje" - opowiadał największy kibic wśród filmowców. "Chciałem nie tylko pokazania sytuacji w Polsce, tylko w ogóle - na przykładzie piłki nożnej - degrengolady i prostytucji wszystkiego. Upadek obyczajów. Ale tylko w piłce tak było? Gdzie indziej nie dawali łapówek? Jasne że tak! To tylko był jaskrawy przypadek: sędzia ma być sprawiedliwy, ale jak on jest krętaczem, to co dopiero w innych dziedzinach naszego życia?" - wspomina słowa reżysera serwis PAP.

Pytany o to, dlaczego zdecydował się poruszyć temat piłki nożnej w swoim filmie, odpowiadał, że zanim został reżyserem był kibicem. Dodał, że razem ze swoim przyjacielem Krzysztofem Mętrakiem (krytykiem literackim i znawcą tematyki piłkarskiej), byli świadkami wielu pozaboiskowych sytuacji. Mętrak był wtedy felietonistą w tygodniku "Piłka Nożna". Dzięki jego znajomościom Zaorski poznał wielu cenionych dziennikarzy sportowych m.in. Stefana Szczepłka, Zygmunta Lenkiewicza, Jerzego Chromika i Tomasza Wołka. 

"Nasiąkałem wówczas nieco frustracją dziennikarzy, którzy w czasach PRL nie mogli napisać prawdy o mataczeniu i handlowaniu meczami. W połowie lat 80. dowiedziałem się, że założono spółdzielnię, która między sobą zdecyduje, kto spada z ligi, a kto gra o najwyższe cele. Pomyślałem wówczas, że jest to pewien kościec dramatu, którego głównym bohaterem będzie sędzia" - przyznał Zaorski. 

Jak "Kocham piłkę" stało się "Piłkarskim pokerem"

Scenariusz autorstwa Jana Purzyckiego, który wcześniej wsławił się "Wielkim Szu", powstał w dwa tygodnie. Pierwotny tytuł filmu, "Kocham piłkę", miał zmylić cenzurę poprzez sugestię tworzenia pozytywnego filmu jedynie o tematyce sportowej. Jak łatwo się domyślić, obraz przeżartego korupcją systemu, w którym nieprawidłowości w piłce nożnej były tylko jednym z symptomów, nie mógł spotkać się z entuzjazmem władz. "Dwa inne moje filmy 'Matka Królów' i 'Dziecinne pytania', trafiły na cenzorskie półki. Chcieliśmy tego uniknąć, stąd 'Kocham piłkę' posłużyło jako pierwotny tytuł" - wspominał w rozmowie z PAP Janusz Zaorski.

Zastosowana przez reżysera formuła filmu środowiskowego, na którą nałożyły się konwencje gatunkowe, głównie kina gangsterskiego, pozwoliła uśpić czujność cenzury, wyczulonej na przejawy społecznej krytyki na ekranie. Film bowiem pod płaszczykiem piłkarskiej otoczki stara się ukazać prawdę o czasie schyłkowej PRL. W czerwcu 1989 r. Stanisław Kuszewski na łamach miesięcznika "Kino" napisał recenzję zatytułowaną "Rzecz pozornie niepoważna", w której dostrzegł, iż "w 'Piłkarskim pokerze' kostium, realia, charakter zdarzenia dramatycznego dotyczą sportu. Ale w istocie rzeczy jest to film ukazujący w Polsce A.D. 1989 rolę pieniądza w unicestwianiu wszelkich innych wartości". 

"Piłkarski poker": Aktorska pierwsza liga

W "Piłkarskim pokerze" wystąpiła cała plejada gwiazd polskiego ekranu, choć z pozoru miał to być tylko film o piłce nożnej. Reżyser wspominał jednak, że "aktorzy sami chcieli zaistnieć w tym filmie, gdyż wyczuli jego potencjał". W filmie wystąpili m.in. Janusz Gajos, Marian Opania, Mariusz Dmochowski, Jan Englert, Edward Linde-Lubaszenko, Henryk Bista, Jerzy Bińczycki, Małgorzata Pieczyńska, Mariusz Benoit, Adrianna Biedrzyńska, Bohdan Łazuka czy Olaf Lubaszenko. Ponadto na ekranie pojawili się Dariusz Dziekanowski, grający samego siebie Kazimierz Górski oraz komentator sportowy Dariusz Szpakowski.

Rola sędziego Laguny napisana została specjalnie dla Gajosa. Janusz Zaorski sam zaproponował aktorowi występ w filmie. "Janusz przyjął propozycję z zainteresowaniem, ale też z obawą twierdząc, że nie zna się na piłce nożnej" - wspominał w rozmowie z PAP. Janusz Gajos zagrał sędziego tak wiarygodnie, że po premierze widzowie byli przekonani, iż zna piłkarskie przepisy na pamięć. Sam aktor wspominał, jak po zakończeniu zdjęć odkupił filmowy garnitur. Gdy podczas premiery ekipa wyszła na scenę, zauważył że ten sam garnitur mają na sobie jeszcze cztery inne osoby.

Premiera filmu nie odbyła się bez zgrzytu. Na pokaz zaproszony został legendarny piłkarz Gerard Cieślik. Został on wygwizdany przez katowickich widzów. Środowisko piłkarskie przyjęło film bez entuzjazmu. Film nie wywołał również entuzjazmu wśród piłkarskiego środowiska, które starało się go zbagatelizować, przedstawić jako mało znaczący kabaret. Z kolei krytycy filmowy podkreślali uniwersalność filmowej opowieści, która sięga poza boisko piłkarskie. Mino upływu 30 lat od premiery "Piłkarski poker" nadal jest aktualny. 

Nie jest tajemnicą, że Janusz Zaorski planował nakręcenie drugiej części filmu. Pytany o sequel przyznał, że z rozmaitych powodów nie udało się zrealizować projektu. "Chciałbym jednak powiedzieć, że 'Piłkarski poker' numer dwa, warto będzie dopiero wtedy nakręcić, kiedy 'Piłkarski poker' numer jeden przestanie być aktualny" - cytuje jego słowa PAP.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Dariusz Szpakowski | Janusz Gajos | piłkarski poker | Janusz Zaorski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy