"Piękna nieznajoma", czyli jak Szapołowska rozkochała w sobie premiera Rosji
W sobotę mija trzydzieści lat od premiery "Pięknej nieznajomej" Jerzego Hoffmana z pamiętną kreacją Grażyny Szapołowskiej. Rola w filmie niemal zapewniła pięknej polskiej aktorce tytuł... rosyjskiej Pierwszej Damy.
"Piękna nieznajoma" jest jedną z najbardziej kameralnych produkcji w twórczości Jerzego Hoffmana, którą zdominowały wielkie filmowe epopeje. To adaptacja opowiadania Aleksieja Nikołajewicza Tołstoja.
Jej akcja toczy się w 1916 roku, czyli w czasie I wojny światowej. W trakcie jednego z bankietów w Petersburgu młody rosyjski porucznik Obozow wdaje się w awanturę z Rasputinem, stając w obronie jednej z dam. Odwaga młodego oficera zyskuje mu sympatię pułkownika, który nie kryje swojej niechęci do carskiego faworyta. W nagrodę porucznik wysłany zostaje w tajną misję do Sztokholmu, gdzie ma przewieźć tajne dokumenty. W czasie podróży pociągiem 23-letni Obozow poznaje starszą od siebie, piękną kobietę, w której się zakochuje. Nie wie, że piękna nieznajoma jest szpiegiem pragnącym zdobyć tajne dokumenty.
W Obozowa wcielił się Wojciech Malajkat, a na ekranie - w roli tytułowej - partnerowała mu Grażyna Szapołowska, czyli aktorka, która na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku była jedną z największych gwiazd polskiego kina. Artystka zachwycała talentem i urodą, a że nie wstydziła się grać bez ubrania, nazywano ją uosobieniem kobiecości i symbolem seksu. Do historii naszej kinematografii przeszły "rozbierane" sceny z jej udziałem z filmów "Wielki Szu", "Lata dwudzieste... lata trzydzieste", "Bez końca" czy "Magnat".
Co ciekawe, Grażyna Szapołowska cieszyła się ogromną popularnością nie tylko w Polsce. Głośno było o niej w całej Europie Wschodniej, a w Rosji traktowano ją wręcz jak boginię! Jej wielkim fanem był m.in. szef zarządu Gazpromu, który w 1992 roku został... premierem Federacji Rosyjskiej. Wiktor Czernomyrdin był tak bardzo zauroczony gwiazdą znad Wisły, że gdy dowiedział się, że Jerzy Hoffman kręci w Petersburgu "Piękną nieznajomą" z jej udziałem, postanowił poznać ją osobiście.
- Pod moimi drzwiami w hotelu Pribałtickaja co wieczór stał bukiet róż od niego i cygańska orkiestra grała rosyjskie romanse. Wszystko po to, żebym zeszła na dół - opowiadała aktorka w rozmowie z Krystyną Pytlakowską z "Vivy!".
Grażyna Szapołowska przez parę dni odsyłała premiera Rosji z kwitkiem... Ciężko pracowała na planie "Pięknej nieznajomej" i gdy po zdjęciach wracała do hotelu, myślała tylko tym, aby porządnie się wyspać. W końcu jednak uległa i zgodziła się na chwilę rozmowy. Zaprowadzono ją do Czernomyrdina. Stanęła na wprost jednego z najpotężniejszych w tamtym czasie polityków świata, spojrzała mu w oczy, wzięła pod brodę i nazwała "dziubaskiem".
- Zapytałam: "Dziubasku, po co mi ta orkiestra?" - wspomina.
Premier Rosji był podobno tak nią oczarowany, że zaniemówił z wrażenia. Jeszcze większe wrażenie zrobiło na nim wyznanie ukochanej gwiazdy, że jego władza i majątek nic dla niej nie znaczą. Wiktor Czernomyrdin - przyzwyczajony, że wszystkie jego zachcianki są natychmiast spełniane - tym razem musiał obejść się smakiem... O tym, że aktorka z Polski dała mu kosza, na szczęście dla niej, szybko zapomniał.
Grażyna Szapołowska po latach żartowała, że gdyby tylko chciała, mogła być rosyjską Pierwszą Damą (w 1996 roku Czernomyrdin przez dwa dni pełnił funkcję prezydenta Rosji w zastępstwie chorego Borysa Jelcyna).
- Dla mnie rozmowa z człowiekiem grającym na ulicy na saksofonie jest bardziej pociągająca niż obrzucanie kwiatami przez premiera Rosji. Luksus nie polega tylko na majątku i władzy - stwierdziła w wywiadzie, opowiadając o swym spotkaniu z Czernomyrdinem.
Wiktor Czernomyrdin został w 1993 roku mianowany wiceprezydentem Federacji Rosyjskiej i wszystko wskazywało na to, że kiedyś obejmie urząd sprawowany przez Borysa Jelcyna. Posadę tę sprzątnął mu jednak sprzed nosa Władimir Putin, który po mianowaniu go na prezydenta wysłał Czernomyrdina do Kijowa jako ambasadora Rosji w Ukrainie. Były adorator Szapołowskiej zmarł w Moskwie pod koniec listopada 2010 roku.
Grażyna Szapołowska wkrótce po odrzuceniu awansów rosyjskiego premiera wyszła za mąż za dyplomatę Pawła Potoroczyna, z którym - gdy w 1995 roku został konsulem RP w Los Angeles - wyjechała do światowej stolicy filmu, gdzie spędziła kilkanaście miesięcy. Z Czernomyrdinem aktorka nigdy więcej się nie spotkała.