Reklama

Nina Andrycz: Kochała tylko jednego mężczyznę. To nie był to jej mąż

Nina Andrycz – wielka gwiazda polskiego teatru, kina i telewizji, którą na małym ekranie po raz ostatni oglądaliśmy w 2001 roku jako Jaszewską w „Na dobre i na złe”, a na wielkim w 2008 roku jako... Ninę Andrycz w filmie „Jeszcze nie wieczór” - przez dwie dekady była żoną premiera Józefa Cyrankiewicza, którego jednak nigdy nie kochała. W jej życiu liczył się tylko jeden mężczyzna. Miała zaledwie 19 lat, gdy zapałała uczuciem do swojego profesora ze szkoły teatralnej, aktora i reżysera Aleksandra Węgierki. Do końca życia nazywała go swoją największą miłością i zawsze nosiła przy sobie jego zdjęcie.

Nina Andrycz nigdy nie kryła, że mężczyźni - choć mogłaby ich mieć na pęczki - interesowali ją jedynie jako... widzowie podziwiający jej występy na scenie i obsypujący kwiatami po spektaklach w teatrze.

Aktorka przez 21 lat związana była małżeńską przysięgą z premierem PRL-owskiego rządu, Józefem Cyrankiewiczem, ale - co wyznała w jednej ze swoich książek - nie była w nim zakochana ani przez chwilę.

Reklama

- Miłość prawdziwą i największą miałam tylko jedną. Mąż wiedział o tym, że to nie on nią jest, ale Aleksander Węgierko. W naszym mieszkaniu cały czas wisiał przecież jego wielki portret - powiedziała tuż przed śmiercią Bohdanowi Gadomskiemu z "Angory".

Nina Andrycz: Aleksander Węgierko był miłością jej życia

Aleksander Węgierko był w okresie międzywojennym jednym z najwybitniejszych polskich aktorów i reżyserów teatralnych. Był też wykładowcą w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej - szkoły aktorskiej, do której na początku lat 30. ubiegłego wieku uczęszczała młodziutka wtedy Nina Andrycz.

Nina miała niespełna 19 lat, gdy zakochała się - z wzajemnością - w starszym od niej o dwie dekady profesorze.

- Cała szkoła wiedziała... Nasze spojrzenia nas zdradzały. Kiedy on wchodził do klasy, to od razu szukał mnie oczami - wspominała w swym ostatnim wywiadzie, którego udzieliła Magdalenie Rigamonti z "Neweseeka".

Nina Andrycz zdawała sobie sprawę, że Aleksander nigdy nie zostawi dla niej żony, którą zresztą bardzo lubiła, ale nie przeszkadzało jej to marzyć, że kiedyś będą razem.

- Mama powiedziała mi kiedyś: "Rozumiem, że on bardzo ci się podoba, ale nie macie prawa skrzywdzić tej kobiety, jego żony. Nie macie prawa!". Uznałam, że mama ma świętą rację. I cierpiałam - zwierzała się na łamach "Dziennika Bałtyckiego".

Nina Andrycz: Nigdy nie pogodziła się ze śmiercią ukochanego

Znajomość z Aleksandrem Węgierką Nina Andrycz traktowała niezwykle poważnie.

- To był bardzo bliski mi człowiek. Duchowe pokrewieństwo to jest potęga, przy nim erotyka wysiada, schodzi na drugi plan - opowiadała w wywiadzie dla "Newsweeka".

- Między nami była magia, której nie doświadczyłam później już nigdy - twierdziła.

Aktorka była w szoku, gdy dowiedziała się, że mężczyzna, którego kochała ponad wszystko, zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Do dziś nie wiadomo, czy zginął podczas bombardowania Mińska, czy w ruinach białostockiego teatru, którym kierował... Nina Andrycz trzymała się wersji, że pożegnał się z życiem w obozie koncentracyjnym, do którego - to jej słowa - "w pewnym sensie sam się wysłał".

- Nigdy nie pogodziłam się z tym, że go nie ma. W moim sercu wciąż jest żywy - wyznała w swej autobiografii "Patrzę i wspominam".

Nina Andrycz: Po śmierci ukochanego rzucila się w wir pracy

Aktorka po śmierci ukochanego rzuciła się w wir pracy. Twierdziła, że praca uratowała ją przed szaleństwem. Nigdy już nie pokochała nikogo tak mocno jak Węgierki. Nigdy nie rozstawała się z jego zdjęciem.

Nina Andrycz kochała Aleksandra Węgierkę przez ponad 80 lat. Gdy wiedziała już, że odchodzi, zażyczyła sobie, by włożono jego fotografię do jej trumny... Zmarła 31 stycznia 2014 roku, dwa miesiące po swoich 101. urodzinach.

Zobacz też:

Filmowe podsumowania: Najgorsze zagraniczne produkcje 2022 roku

Weekend w kinie: Ostatnie premiery 2022 roku!

"Pokusa": Helena Englert w scenach erotycznych. Będzie skandal? [zwiastun]

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Nina Andrycz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy