Niepokojące słowa Jamesa Camerona. "Nasz czas jako artystów jest skończony"
Od momentu, gdy w kinach debiutował film "Avatar", minęło już 13 lat. Teraz widzowie w końcu doczekali się drugiej części tego hitu. Jeśli wszystko pójdzie z planem, w niedalekiej przyszłości powstaną jeszcze przynajmniej trzy kolejne odsłony tego cyklu. To oznacza, że 68-letni dziś James Cameron może zwyczajnie nie znaleźć czasu na kręcenie innych filmów. Gdyby tak się stało, twórca nie widzi w tym żadnego problemu.
James Cameron niedawno uczestniczył w spotkaniu z innymi reżyserami zorganizowanym przez magazyn "Empire". W trakcie tej rozmowy reżyser indyjskiego hitu "RRR" S. S. Rajamouli zapytał twórcę "Avatara" o to, czy nie będzie mu przykro, jeśli z powodu obowiązków związanych z realizacją popularnej serii nie będzie miał czasu na rozwijanie innych projektów.
"Dwie myśli przychodzą mi do głowy w odpowiedzi na to pytanie. Po pierwsze świat 'Avatara' jest tak rozległy, że mogę w nim opowiedzieć większość historii, które chciałbym opowiedzieć. Mogę w nim wypróbować też wiele różnych stylistyk, których chciałbym spróbować. A po drugie, cóż, tak, nasz czas jako artystów jest skończony. Zawsze będę opłakiwał niektóre historie, których nie udało mi się stworzyć" - odpowiedział Cameron.
Reżyser podkreślił jednak, że są inne sposoby na czerpanie zadowolenie z tego, jak potoczyła się historia niektórych pomysłów. "Czuję ogromną satysfakcję, gdy inni reżyserzy chcą rozwijać moje koncepcje. Tak jak zrobiła to Kathryn Bigelow z 'Dziwnymi dniami' i Robert Rodriguez, gdy przekazałem mu pałeczkę nad filmem 'Alita: Battle Angel'. W przyszłości oczekuję podobnych współpracy z reżyserami, których podziwiam" - dodał Cameron.
Z pracy nad wspomnianym filmem "Alita: Battle Angel" Cameron zrezygnował właśnie dlatego, że chciał całkowicie poświęcić się "Avatarowi". Pozostał jednak producentem wykonawczym i miał wpływ nad kreatywną stroną filmu w trakcie zdjęć i procesu postprodukcji. Reżyser jest zainteresowany nie tylko podobną kooperacją. Wcześniej wspominał też o tym, że przekaże w ręce innych reżyserów kolejne części "Avatara". Dzięki temu mógłby się skupić reaktywacji swojego kultowego "Terminatora", o której niedawno wspominał.