Najgorsze filmowe parodie wszech czasów
Niestety, wszystko wskazuje na to, że złote czasy parodii, w których specjalizował się Mel Brooks oraz niepodrabialny tercet ZAZ (David Zucker, Jim Abrahams, Jerry Zucker), bezpowrotnie minęły. Kreatywne nawiązania do filmowej klasyki oraz obśmiewanie schematów i klisz fabularnych ustąpiło miejsca mało subtelnym odniesieniom do scen ze zwiastunów, dla podbicia dowcipu skwitowanymi wulgarnym zwrotem. Nie przedłużając - oto pięć najgorszych filmowych parodii w historii!
„2001: Odyseja komiczna” (2000)
Leslie Nielsen wydawał się zwykle być gwarantem niewyszukanej, acz dobrej komedii. Niestety, w tym wypadku poziom dobrego humoru ograniczył się do minimum. Podróż nierozgarniętego szeryfa na księżyc w celu uwolnienia prezydenta Billa Clintona to zestaw ogranych i nieśmiesznych scen oraz irytujących postaci. Jest to tym bardziej bolesne, że Nielsen za wszelką ceną stara się znów wejść w buty Franka Drebina, bohatera, którego wykreował w popularnej serii „Naga broń”. Nie pozwala mu na to jednak scenariusz oraz brak jakiegokolwiek komediowego wyczucia ze strony reżysera.
Najboleśniejszy moment: Filmowy występ trzech tenorów
Czytaj również: Filmowe klasyki w krzywym zwierciadle!
„Totalny kataklizm” (2008)
Obecność panów Jasona Friedberga i Aarona Seltzera na tej liście nie powinna nikogo dziwić. Wybranie tylko jednego filmu z ich obfitującej w parodie filmografii było nie lada wyzwaniem. Spośród wszystkich wytworów reżyserskiej pary zdecydowanie wyróżnia się „Totalny kataklizm”, w teorii nawiązujący do kina katastroficznego, w rzeczywistości będący jedynie zlepkiem odnoszących się do kilkudziesięciu filmów scen. O jakimkolwiek sensie nie może być mowy. O dobrej zabawie niestety też nie.
Najboleśniejszy moment: Parodia bohaterek „Seksu w wielkim mieście”
Czytaj również: Filmowe klasyki w krzywym zwierciadle!
„Roman barbarzyńca” (2011)
W porównaniu z duńską animacją nawet najodważniejsze dowcipy z serialu „South Park” wydają się subtelne. „Roman barbarzyńca” nie ma zbyt wiele do zaoferowania poza kolejnymi kloacznymi dowcipami i powielanymi w nieskończoność kliszami. A szkoda, bo historia nieśmiałego, chuderlawego i niezdarnego wojownika, który zamierza udowodnić swa męskość i stać się drugim Conanem, miała ogromny potencjał.
Najboleśniejszy moment: Każda scena z bardem Wszaskierem
Czytaj również: Filmowe klasyki w krzywym zwierciadle!
„Od zmierzchu do śmiechu” (2012)
Fenomen „Zmierzchu” nie pozostawiał złudzeń – wcześniej czy później musiała pojawić się jego parodia. Takową zrealizowali panowie Friedberg i Seltzer, jednak nie im ta sztuka wyszła najgorzej. Craig Moss, odpowiedzialny za trylogię „Bad-Ass” z Dannym Trejo, oferuje prawie 80-minutową wariację popularnej serii, w której wilkołak Jacob (podobnie jak jego pobratymcy) ma sporą nadwagę, ojciec Belli co chwila oddaje się sadomasochistycznym praktykom seksualnym, a rozwiązaniem każdego problemu są wzdęcia. Wszystko to zwieńczone urywkami filmów sfrustrowanych fanek „Zmierzchu” zamieszczonych podczas napisów końcowych.
Najboleśniejszy moment: Jacob pomagający Belli zgubić jej zapach
Czytaj również: Filmowe klasyki w krzywym zwierciadle!
„Movie 43” (2013)
Nagrodzony trzema Złotymi Malinami film składa się z krótkich scenek zrealizowanych przez 13 reżyserów. I każda kolejna jest gorsza od poprzedniej. Niezręczna randka Kate Winslet i Hugh Jackmana, podczas której on zamiast jabłka Adama ma ogromne jądra? Jest. Halle Berry powiększająca sobie biust i następnie mieszająca nim sos? Jest. Animowany kot marzący o dzikiej nocy ze swym właścicielem? Jest. Nie ma tylko sensu i chociażby jednego szczerego uśmiechu na twarzach widzów. Najbardziej doskwiera udział w „Movie 43” tylu znakomitych aktorów W kolejnych epizodach pojawiają się Liev Schreiber, Naomi Watts, Richard Gere, Dennis Quaid, Chris Pratt i Emma Stone. Po premierze nikt nie bronił swego udziału w filmie. Wszyscy chcieli o nim jak najszybciej zapomnieć.
Najboleśniejszy moment: Cały film