"Nagi instynkt": Najsłynniejsza scena w historii kina?
"Nagi instynkt" przez wielu uznawany jest za klasykę światowego kina. Kultowy thriller z 1992 roku zagwarantował nieznanej wówczas szerszej widowni Sharon Stone ogromną popularność, katapultując ją do hollywoodzkiej pierwszej ligi. Do historii przeszła scena przesłuchania, w której bohaterka Stone, przekładając nogę na nogę, odsłoniła intymne części ciała. W niedzielę mija dokładnie trzydzieści lat od premiery filmu.
Za rolę w "Nagim instynkcie" Stone została doceniona przez krytykę (m.in. nominacje do Złotego Globu i Saturna), ale także okrzyknięto ją obiektem pożądania (m.in. MTV przyznało jej tytuł "Najatrakcyjniejszej Kobiety Roku 1993").
Gwiazda uważa "Nagi instynkt" za najbardziej znaczący i wymagający projekt w całej swojej karierze. Wchodząc w rolę Catherine Trammell, pisarki podejrzanej o morderstwo i uwikłanej w romans z prowadzącym śledztwo policjantem (Michael Douglas), oznaczało dla niej skonfrontowanie się z mroczną stroną samej siebie.
"Podczas kręcenia trzy razy zdarzyło mi się lunatykować, dwa razy obudziłam się w pełni ubrana w swoim samochodzie stojącym w garażu. Miałam ohydne koszmary" - wyznała w swojej autobiografii "The Beauty of Living Twice".
Udział w thrillerze erotycznym Verhoevena kojarzy jej się też z tym, że została oszukana przez reżysera, Paula Verhovena. Podczas kręcenia słynnej sceny przesłuchania, gwiazda nie była świadoma, że na ekranie widoczne będą jej intymne części ciała. Reżyser miał nakłonić ją do zdjęcia bielizny pod pretekstem technicznych problemów - tego, że materiał odbija światło. Zapewnił przy tym aktorkę, że kamera nie uchwyci jej nagości.
"Wezwano mnie, abym obejrzała gotowy film po zmontowaniu. Pamiętam, że pomieszczenie było wypełnione agentami i prawnikami, spośród których większość nie miała nic wspólnego z projektem. W ten oto sposób po raz pierwszy zobaczyłam na ekranie swoje krocze, na długo po tym, jak byłam wielokrotnie zapewniana: "Nic nie widzimy, musisz zdjąć majtki tylko dlatego, że odbijają światło".
"Toczyła się dyskusja na ten temat, każdy miał coś do powiedzenia. Ale skoro wagina, o której mowa należy do mnie, pozwólcie, że powiem jedno: inne punkty widzenia są g***o. warte. Po obejrzeniu tej sceny dałam w twarz reżyserowi, uciekłam do samochodu i natychmiast zadzwoniłam do swojego prawnika, Marty’ego Singera" - ujawniła Stone.
Prawnik aktorki poinformował ją wówczas, że nakręcenie filmu w ten sposób było zwyczajnie nielegalne, gdyż na planie została ona wprowadzona w błąd. Dlaczego więc uznawana dziś za kultową scena nie została wycięta z produkcji?
"Skonfrontowałam się później z Paulem i opowiedziałam mu o strategii, jaką przygotował dla mnie Marty. Oczywiście Paul usiłował przekonać mnie, że nie mam wyboru, że nic nie mogę na to poradzić. Byłam tylko aktorką, tylko kobietą - jaki wybór mogłam mieć? Ale w rzeczywistości go miałam. Długo myślałam nad tym, co powinnam zrobić. Ostatecznie zgodziłam się na uwzględnienie tej sceny w filmie, bo faktycznie wzbogaciła tę historię i moją postać. Dlatego to zrobiłam" - wyjaśniła gwiazda.
Stone dodała, że rolę w "Nagim instynkcie" wciąż uważa za najbardziej znaczący i wymagający projekt w całej swojej karierze. "Wcielając się w tę bohaterkę, musiałam skonfrontować się z mroczną stroną samej siebie. To było przerażające. Podczas kręcenia trzy razy zdarzyło mi się lunatykować, dwa razy obudziłam się w pełni ubrana w swoim samochodzie stojącym w garażu. Miałam ohydne koszmary. Mimo to uważam, że to był dla mnie przełomowy moment. Od tej pory miałam odwagę uczyć się nowych rzeczy i prosić świat, by się zmieniał" - zaznaczyła Stone.
W wywiadzie udzielonym portalowi Variety reżyser Paul Verhoeven przedstawił inną wersję wydarzeń.
"Moje wspomnienia są radykalnie różne od wspomnień Sharon. Nie ma to nic wspólnego z tym, jak wspaniale wcieliła się w postać Catherine Tramell. Jest w tej roli absolutnie fenomenalna. Ciągle jesteśmy w dobrych relacjach i wymieniamy się SMS-ami. Ale jej wersja zdarzeń jest nieprawdziwa. Dokładnie wiedziała, co robimy" - wyznał reżyser.
"Powiedziałem jej, że ta scena będzie oparta na historii jednej mojej znajomej z czasów studiów. Wielokrotnie robiła tę sztuczkę z nogami na imprezie. Gdy mój przyjaciel powiedział jej, że widział jej waginę, odparła: 'Oczywiście, właśnie po to, to robię'. Wspólnie z Sharon zdecydowaliśmy się zrobić coś podobnego" - wspomina dalej Verhoeven.
Choć występ w "Nagim instynkcie" zagwarantował jej międzynarodową popularność i status gwiazdy, to honorarium, jakie otrzymała Sharon Stone, było śmiesznie niskie. "Moja gaża była tak mała, że nie wystarczyło mi na zakup sukienki, w której miałam pojawić się na oscarowej gali rok później" - wyznała.
"Na 'Nagim instynkcie' zarobiłam śmieszne pieniądze. Michael tymczasem dostał 14 milionów dolarów oraz procent przychodów ze sprzedaży biletów. Moja gaża była tak mała, że nie wystarczyło mi na zakup sukienki, w której miałam pojawić się na oscarowej gali rok później. Znalazłam się w dziwnym położeniu, bo nagle, praktycznie z dnia na dzień, stałam się sławna, a w ogóle nie miałam pieniędzy" - zdradziła Stone w programie "Q With Tom Power".
I podkreśliła, że zainteresowanie fanów i mediów, jakiego doświadczyła po premierze obrazu, było dla niej przytłaczające. "Jest piątek i jesteś sobą, a już we wtorek jesteś Beatlesami. Tak to mniej więcej wyglądało. Ludzie wchodzą ci na maskę samochodu. Idziesz ulicą i nagle 30 osób zaczyna biec za tobą. To było istne szaleństwo. A nie miałam wtedy ochrony, której potrzebowałam" - wyznała gwiazda.
O tym, jak wielka panowała wtedy obsesja na jej punkcie, aktorka przekonała się po przyjeździe na festiwal filmowy w Cannes w maju 1992 roku. Było to nieco ponad miesiąc po kinowej premierze "Nagiego instynktu".
"Pamiętam, jak wróciłam do hotelu, a wszystkie moje prywatne rzeczy zniknęły - łącznie z soczewkami kontaktowymi i szczoteczką do zębów. Musieliśmy znaleźć sposób na to, bym mogła wyjść z hotelu bez asysty ochroniarzy. Wezwano wszystkich pracowników kuchni i kelnerów, aby podeszli i utworzyli krąg, a ja i dwie moje przyjaciółki byłyśmy w środku. W ten sposób próbowali przeprowadzić mnie przez hol. Były tam setki ludzi, którzy krzyczeli i szarpali nas. To był ten moment, kiedy zrozumiałam, że jestem sławna" - ujawniła Stone.
Sharon Stone przyznała, że scena z "Nagiego instynktu" "zmieniła jej życie". "Jakiś czas temu siedziałam sobie [w oczekiwaniu na ujęcie], kiedy mój reżyser powiedział: 'Możesz podać mi majtki, ponieważ widzimy je w scenie, a twoja bohaterka nie powinna ich mieć? Widz jednak nic nie zobaczy'" - Stone przypomniała słowa reżysera Paula Verhovena. Powiedziałam: 'Pewnie'. Nie wiedziałam, że ten moment zmieni moje życie" - dodała aktorka.
W 2006 roku aktorka wystąpiła w długo oczekiwanym sequelu "Nagiego instynktu". Produkcja w reżyserii Michaela Caton-Jonesa nie przyniosła jednak spodziewanych zysków (39 milionów dolarów dochodów przy budżecie wynoszącym 70 milionów), została surowo oceniona przez krytyków, a Stone przyniosła kolejną w karierze Złotą Malinę.
"Nie jestem już piękną małolatą. Dojrzałam i nie mam ochoty być już symbolem seksu. A ludzie nadal chcą, bym rozbierała się przed kamerą" - gwiazda mówiła kilka lat temu.
W 2019 roku aktorka zdumiała widownię, w tym 19-letniego wówczas syna, podczas odbywającej się w Berlinie gali wręczenia nagród Men of the Year, przyznawanych przez czasopismo "GQ". Zanim gwiazda zabrała głos, by podziękować za wyróżnienie, ku zdumieniu widowni poprosiła o krzesło, po czym powtórzyła pamiętną scenę z "Nagiego instynktu".
Zobacz też:
Wychowywał go głównie ojciec. Kim dzisiaj jest syn polskiej seksbomby?
Gwiazda odchodzi z show-biznesu! Co będzie robiła?
Filmy o Ukrainie, które pozwolą lepiej zrozumieć sytuację za wschodnią granicą!
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film