Reklamowana jako komedia o beztroskich wakacjach "Moja dziewczyna" stała się na pewien czas głównym tematem telewizji śniadaniowej, w której zatroskani rodzice i lekarze mówili o potencjalnych zagrożeniach filmu. Wszystko za sprawą decyzji twórców o uśmierceniu jednego z dziecięcych bohaterów. W sobotę mija dokładnie 30 lat od premiery filmu.
"Moja dziewczyna" opowiadała historię, która rozegrała się w wakacje 1972 roku w miasteczku Madison w stanie Pensylwania. Główną bohaterką była jedenastoletnia Vada Sultenfuss (Anna Chlumsky), córka Harry’ego (Dan Aykroyd), wdowca i właściciela miejscowego domu pogrzebowego. Dziewczynką targały sprzeczne emocje - podkochiwała się w swoim nauczycielu, obawiała się, że jest odpowiedzialna za śmierć swojej matki, która zmarła z powodu komplikacji po porodzie, nie patrzyła też przychylnie na nowy związek ojca, który spotykał się ze swoją pracownicą Shelly (Jamie Lee Curtis). Vada spędzała większość czasu ze swoim rówieśnikiem i jedynym przyjacielem, Thomasem J. Sennettem (Macaulay Culkin), którego sama określała "uczulonym na wszystko". Podczas wakacji 1972 roku dziewczynka musiała skonfrontować się ze swoimi lękami, a także niespodziewaną tragedią, która wstrząsnęła Madison.
W roli Harry’ego Sultenfussa, ojca Vady, twórcy widzieli Stave’a Martina lub Billa Murraya. Obaj znani byli głównie z komedii, ale mieli także spore zaplecze dramatyczne. Niestety, nie mogli wystąpić w filmie z powodu innych zobowiązań. Kolejnym kandydatem był Chevy Chase. Jednak reżyser Howard Zieff od razu go skreślił - obawiał się, że aktor nie udźwignie poważniejszych scen. Wtedy producent Brian Grazer zaproponował Dana Aykroyda. Komik, podobnie jak Murray i Chase, zyskał popularność dzięki programowi telewizyjnemu "Saturday Night Live", a następnie pracował przy uznanych komediach, jak: "Pogromcy duchów" i "Szpiedzy tacy jak my". W 1989 zagrał syna tytułowej bohaterki "Wożąc panią Daisy", co przyniosło mu nominację do Oscara. Udział Aykroyda był jednak niepewny, ponieważ był on wtedy zajęty montażem swojego reżyserskiego debiutu "Same kłopoty". Ostatecznie udało mu się zakończyć postprodukcję na czas i wystąpić w "Mojej dziewczynie".
Rolę Vady otrzymała szerzej nieznana wówczas Anna Chlumsky. Urodzona w 1980 roku dziewczynka występowała dotychczas w reklamach, pojawiła się także jako statystka w komedii "Wujaszek Buck" z 1989 roku. Kandydatem do zagrania Thomasa J. był między innymi Elijah Wood. Producenci zdecydowali się jednak na Macaulay’a Culkina, który był świeżo po ogromnym sukcesie świątecznego hitu "Kevin sam w domu". Nastoletni gwiazdor przyznawał, że obie postaci znacząco się od siebie różnią. Niemniej bliżej było mu do pomysłowego chłopca, który bronił swego domu przed dwójką włamywaczy. "Thomas J. to bardzo nieśmiały dzieciak. Małomówny. Nie taki, jak ja albo Kevin, który odszczeknąłby każdemu" - mówił w jednym z wywiadów.
Chlumsky i Culkin szybko znaleźli sposób, by nieco dorobić przy okazji pracy na planie. Zarządzili, że dorośli będą płacić kary za przeklinanie przy nich - pięć dolarów za słowo na "s" i dziesięć za wulgaryzmy na "f". "Dzieliliśmy się z Anną pół na pół" - wspominał później Culkin. "Ostatecznie Jamie była winna każdemu z nas około 200 dolarów, Dan - 50, a Howard - 60. Fajnie, że mieliśmy Jamie". "Dzieciaki zarobiły jakieś pięć tysięcy" - żartował Aykroyd w wywiadzie z Arsenio Hallem. Podczas promocji filmu często przywoływano także scenę niewinnego pocałunku Vady i Thomasa J. Chlumsky wspominała, że realizacja pochłonęła piętnaście ujęć. Z kolei Culkin żartował, że był to jego pierwszy pocałunek w życiu.
"Moja dziewczyna" zarobiła nieco ponad 121 milionów dolarów na całym świecie, co przy budżecie wynoszącym zaledwie 17 milionów stanowiło spory sukces. Recenzje i opinie rodziców były jednak podzielone. Wszystko przez decyzję, która sprawiła, że "Moja dziewczyna" stała się traumą pokolenia widzów. Jeszcze w szkole filmowej podczas pisania scenariusza Laurice Elehwany zdecydowała, że Vada będzie musiała się skonfrontować ze śmiercią bliskiej osoby. Początkowo planowała odebrać dziewczynie jej babcię, graną przez Ann Nelson. Jednak jeden z jej nauczycieli odwiódł ją od tego pomysłu. Według niego odejście schorowanej babci nie obeszłoby żadnego z widzów. Zamiast obawiać się trudnych rozwiązań, młoda scenarzystka powinna uderzyć w czułe miejsce. Wtedy Elehwany zdecydowała się uśmiercić Thomasa J.
W rozmowie z redaktorem portalu Vice scenarzystka przyznała, że jako dziecko była często przestrzegana przed pszczołami i bardzo się ich bała. Ten strach wykorzystała w filmie. W jednej ze scen Thomas J. idzie szukać pierścionka zgubionego przez Vadę i przez przypadek wchodzi na gniazdo pszczół. Uczulony chłopiec umiera z powodu licznych użądleń. Jest to tragedią wszystkich mieszkańców filmowego Madison, a także ogromnym szokiem dla widzów. Grający chłopca Culkin był wtedy bardzo popularny z racji pierwszej części przygód Kevina. W dodatku producenci oparli na nim sporą część marketingu. Plakat filmu z zawadiacko uśmiechniętymi Chlumsky i Culkinem sugerował dziecięcą komedię, z kolei w zwiastunie narratorem była właśnie postać Thomasa J.