"Mission Impossible": Gwiazdor serii cholerykiem?
Eileen Berlin była menadżerką Toma Cruise’a na wczesnym etapie jego kariery. W nowym, obszernym wywiadzie zdradziła pewne nieznane dotąd fakty. Ujawniła m.in., że gwiazdor już jako nastolatek desperacko pragnął zaistnieć w show-biznesie, a jego wybuchowy charakter objawiał się częstymi napadami wściekłości. "Coś się w nim tliło, potem długo gotowało, aż w końcu następowała eksplozja. Przypisywałam to brakowi pewności siebie" – wspomina była agentka trzykrotnego zdobywcy Złotego Globu.
Tom Cruise uznawany jest za jednego z najbardziej wpływowych gwiazdorów w Hollywood. Filmowy agent Ethan Hunt z kultowej serii "Mission: Impossible" na przestrzeni lat stworzył wiele pamiętnych kreacji aktorskich, za które zdobył powszechne uznanie i szereg prestiżowych nagród. Trzykrotny zdobywca Złotego Globu, którego widzowie znają z takich kinowych hitów, jak "Top Gun", "Wywiad z wampirem" czy "Raport mniejszości", w 2020 roku po raz kolejny został okrzyknięty najlepiej zarabiającym aktorem świata. Jak wyliczył wówczas portal "Casumo", Cruise za każde wypowiedziane na ekranie słowo zarobił średnio ponad 7 tys. dolarów, a za 10 sekund obecności w filmie zgarniał 205 609 dolarów.
Sławie i uznaniu od lat towarzyszą jednak liczne plotki i legendy. Media regularnie donoszą o skrajnym perfekcjonizmie Cruise'a i jego napadach złości na planach filmowych, które nierzadko utrudnia innym współpracę z nim. Okazuje się, że w zamieszczanych na łamach tabloidów pogłoskach jest sporo prawdy. Tak przynajmniej twierdzi pierwsza menadżerka Cruise’a. W obszernym wywiadzie udzielonym "Daily Mail" Eileen Berlin opowiedziała o tym, że niepokojące zachowania aktor przejawiał zanim zyskał sławę. Z jej relacji wynika, że już na bardzo wczesnym etapie kariery Cruise wykazywał ogromną obsesję na punkcie odniesienia sukcesu w Hollywood.
Już w młodości Cruise miewał też napady wściekłości. O jego wybuchowym charakterze głośno mówiło się w grudniu ubiegłego roku, gdy do sieci wyciekł filmik z planu 7. części "Mission Impossible". Na nagraniu słychać, jak aktor ruga współpracowników za nieprzestrzeganie wdrożonych przez niego zasad bezpieczeństwa związanych z pandemią i grozi im zwolnieniem z pracy. Odnosząc się do wspomnianego nagrania, była menadżerka Cruise’a przyznała, że gwiazdor już jako nastolatek zdradzał cechy choleryka. Przeglądając stare zdjęcia aktora Berlin zdradziła, że był niestabilny emocjonalnie. "Tommy miał wiele twarzy i widać to na tych fotografiach. Jest pogarda, arogancja, smutek, frustracja. Obserwowałam wszystkie te nastroje. Nigdy natomiast nie widziałam go autentycznie szczęśliwego. Odkąd pamiętam, był szalenie ambitny i bardzo zdeterminowany, by zostać gwiazdą. A to uczyniło z niego perfekcjonistę" - powiedziała.
Jak zdradziła Berlin, Cruise ujawnił swoją mroczną naturę, gdy podarowała mu prezent z okazji 19. urodzin. "Dałam mu album ze wszystkimi artykułami na jego temat, jakie opublikowano w magazynach dla młodzieży. Krzyknął: 'Nie chcę być w magazynach dla nastolatków!'. Powiedział, że uważa się za dorosłego, a nie za idola nastolatków. Rzucił we mnie albumem i trafił mnie w policzek. Tommy miał okropny temperament. Był kapryśny i często się złościł z byle powodu. Coś się w nim tliło, potem długo gotowało, aż w końcu następowała eksplozja. Przypisywałam to brakowi pewności siebie" - ujawniła była menadżerka aktora.
Ów brak pewności siebie, jak relacjonuje Berlin, objawiał się u Cruise’a obsesyjnym dbaniem o swój wygląd. Jej zdaniem krążące od pewnego czasu plotki na temat operacji plastycznych, którym aktor rzekomo się poddał, nie są pozbawione sensu. "Do swojej pierwszej sesji zdjęciowej przygotowywał się, paradując w mieszkaniu w samej bieliźnie. Zaciskał pięści, napinał bicepsy i podziwiał się w lustrze. Pamiętam, że byłam tym mocno zakłopotana. Lubił popisywać się swoim ciałem, ale dążył do perfekcji. Martwił się, że jest za niski, dlatego poprosił o specjalne buty, dzięki którym wyglądałby na wyższego. Myślę, że zrobi wszystko, by zachować swój młodzieńczy wizerunek" - zdradziła Berlin.
Drogi Eileen Berlin i Toma Cruise’a rozeszły się po sukcesie filmu "Top Gun", który w samych Stanach zarobił 176 milionów dolarów i był najbardziej dochodowym filmem 1986 roku. Aktor uznał wtedy, że jest gotów na podbój Hollywood i postanowił przeprowadzić się do Los Angeles. Menadżerka powiedziała mu wówczas, że nie może mu towarzyszyć, gdyż nie zamierza opuszczać rodziny i pozostałych klientów. "Był zbity z tropu. Oczekiwał, że pojadę z nim. W kolejnych latach utrzymywaliśmy kontakt, a pewnego dnia podczas wspólnego obiadu powiedział, że zaczął zgłębiać nauki scjentologii. Myślę, że Tommy był dla nich idealnym kandydatem. Był zagubiony, potrzebował wsparcia, a nie wierzył w psychoterapię" - wyznała Berlin.
I dodała, że nie jest zdziwiona, iż trzy małżeństwa Cruise’a - z Mimi Rogers, Nicole Kidman i Katie Holmes - zakończyły się fiaskiem. "Tak naprawdę byłam zszokowana, że ożenił się trzy razy i że te relacje trwały tak długo. Żal mi go. To przykre, że poza pracą nie ma nic innego w życiu. Dopóki może robić to, co sprawia mu radość i satysfakcję, da sobie radę. Ale jeśli to się kiedyś skończy, nie wiem, co się z nim stanie. Bez wątpienia kocha to, co robi. Ale nie kocha ludzi" - skwitowała Berlin.
Zobacz również:
Patryk Vega realizuje swój ostatni film. "To będzie autobiografia"
"Bo we mnie jest seks": Maria Dębska już tak nie wygląda
"Pod wiatr": Polska produkcja hitem Netfliksa
Więcej newsów o filmach,. gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.