Michael J. Fox i Woody Harrelson: Wzruszający moment
Michael J. Fox został niedawno nagrodzony honorowym Oscarem za działalność filantropijną. W ceremonii wręczenia aktorowi prestiżowej statuetki uczestniczył jego kolega po fachu Woody Harrelson. Gwiazdor "Niemoralnej propozycji" podzielił się z tej okazji anegdotą z ich pobytu w Tajlandii pod koniec lat 80. Panowie wzięli wtedy udział w rytuale polegającym na wypiciu krwi kobry zmieszanej z tajską whisky.
19 listopada odbyła się ceremonia przyznania nagród The Governors Awards. Podczas uroczystej gali honorowego Oscara odebrał Michael J. Fox, który został doceniony za wkład w badania nad chorobą Parkinsona i zwiększanie społecznej świadomości na jej temat. Ponad dwie dekady temu cierpiący na to schorzenie aktor założył fundację The Michael J. Fox Foundation, której nadrzędną misją jest opracowanie lekarstwa na tę wciąż nieuleczalną chorobę zwyrodnieniową mózgu. Od momentu powstania zebrała ona na ten cel ponad miliard dolarów.
W ceremonii udział wzięli bliscy Foxa oraz jego współpracownicy i znani koledzy po fachu. Jednym z nich był Woody Harrelson, który wręczył laureatowi statuetkę. Przemawiając na scenie aktor opowiedział anegdotą o ich wspólnym pobycie w Tajlandii w 1989 roku. Fox pojechał tam wtedy, by nakręcić film "Ofiary wojny", a Harrelson odwiedził go na planie zdjęciowym. Jak wspomina, pewnego dnia obaj udali się w głąb dżungli, by w towarzystwie tubylców obejrzeć osobliwe zawody. I wziąć udział w jeszcze bardziej osobliwym rytuale.
"Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Mike usiadł obok jakiegoś dzieciaka, który bawił się dziesiątkami węży. W pewnym momencie wypatrzył najdziwniejszą kobrę, złapał ją za szyję i wrzucił do klatki z mangustami. To była zdecydowanie najbardziej szalona walka, jaką kiedykolwiek oglądałem. Gdy mangusta wygrała, wzięli węża, związali go za ogon, spuścili krew, napełnili nią do połowy cztery szklanki, po czym dolali tajską whisky. Picie krwi kobry oznaczało, że zostajesz bratem węża" - relacjonował Harrelson. I dodał, że Fox źle zniósł udział w tej inicjacji. "Mike natychmiast zwymiotował swój wężowy koktajl" - wyjawił.
Sam Fox podczas wspomnianej gali nie dzielił się anegdotami, tylko opowiedział o trudnym procesie, jakim było zaakceptowanie choroby Parkinsona. Jak wyjawił, choć początkowo nie mógł poradzić sobie z druzgocącą diagnozą, dziś postrzega ją jako "dar". "Ogrom wsparcia ze strony całego społeczeństwa, piękna reakcja kolegów z branży i współpracowników - dziękuję wam za to. To było transformujące doświadczenie" - wyznał aktor. "Zdołał przekształcić potworną diagnozę w odważną misję. Michael J. Fox pokazuje nam, jak należy walczyć i jak warto żyć" - podkreślił Harrelson.
Zobacz również:
"Powrót do przyszłości": Wzruszające spotkanie
Michael J. Fox: Po latach postrzega chorobę Parkinsona jako "dar"
Michael J. Fox: Aktor ma liczne złamania kości. Co się z nim dzieje?