Lucy Hale: Casting do "Pięćdziesięciu twarzy Greya" był koszmarem
Znana głównie z serialu "Słodkie kłamstewka" Lucy Hale przed laty ubiegała się o rolę w "Pięćdziesięciu twarzach Greya". Teraz opowiedziała o tym, jak wyglądały przesłuchania kandydatów do głównych ról w tym filmie, które - jak mówi - były dla niej przeżyciem traumatycznym. "Byłam potwornie przerażona" - wyznaje gwiazda.
Choć film "Pięćdziesiąt twarzy Greya" został zmiażdżony przez większość krytyków, stał się międzynarodowym hitem. Twórcom przyniósł ogromne zyski, a wcielającym się w główne role aktorom zagwarantował sporą popularność.
O angaż do produkcji ubiegało się wiele mniej lub bardziej znanych aktorów i aktorek, wśród których znalazła się m.in. Lucy Hale. Chciała ona zagrać Anastasię Steelę, ukochaną tytułowego Greya, w którą ostatecznie wcieliła się Dakota Johnson. W najnowszym wywiadzie Hale zdradziła, że casting do filmu był doświadczeniem, którego nigdy nie zapomni.
"Byłam wtedy bardzo młoda. Co prawda moim zadaniem na przesłuchaniu nie było odtworzenie scen z filmu, ale musiałam wygłosić silnie nacechowany seksualnie monolog. Prawdę mówiąc, nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, co mówię. Byłam potwornie przerażona i zażenowana, rumieniłam się przez cały czas. Było kilka kwestii, których zwyczajnie wstydziłam się wygłaszać. Ale na castingu musisz dać z siebie wszystko, bo inaczej zrobisz z siebie głupka" - wyznała aktorka w rozmowie z "Associated Press".
Choć przesłuchanie do "Pięćdziesięciu twarzy Greya" było dla niej trudnym doświadczeniem, Hale wyciągnęła z niego ważną lekcję. "Dziś myślę, że choć czułam wtedy ogromny dyskomfort, było to dobre i potrzebne. Bo dzięki tej sytuacji zrozumiałam, że nigdy więcej nie chcę brać udziału w podobnych castingach" - zaznaczyła gwiazda serialu "Słodkie kłamstewka".
Lucy Hale mogliśmy oglądać w tym roku w horrorze "Wyspa fantazji" oraz w serialu "Katy Keene", który jest spin-offem popularnej serii "Riverdale".