Kiedyś wcieliła się w mroczną nastolatkę. Powrót do kultowej roli był dla niej wyzwaniem
Winona Ryder po wielu latach wróciła do współpracy z Timem Burtonem i zagrała w kontynuacji słynnego "Soku z żuka". W jednym z wywiadów wspomniała, że wcielenie się w dorosłą wersję Lydii Deetz było dla niej wyzwaniem.
Winona Ryder wielokrotnie wspominała w wywiadach, że powrót do historii przedstawionej w "Soku z żuka" było dla niej marzeniem. Gdy jednak przyszło jej pracować nad nową produkcją, okazało się, że wcale nie jest to takie proste wyzwanie. Aktorka przyznała, że miała trudności z wyobrażeniem sobie jej postaci w dorosłym wieku. Przypomnijmy, że w pierwszej odsłonie filmu z 1988 roku grała gotycką nastolatkę, która ma obsesję na punkcie mrocznych tematów.
"Nigdy nie wyobrażałam sobie Lydii mającej dzieci lub będącej w jakimkolwiek związku. [...] Zawsze myślałam, że prawdopodobnie będzie żyła w swoim własnym świecie, gdy się zestarzeje. Gdzieś na strychu, szczęśliwa, ale samotna" - mówiła w wywiadzie dla Slash Film.
W dalszej części rozmowy przyznała, że sporą pomocą w kreowaniu postaci na nowo było obsadzenie Justina Therouxa w roli jej partnera oraz Jenny Ortegi jako jej córki, Astrid. Aktorzy szybko nawiązali ze sobą dobrą relację, co pomogło Ryder w wyobrażeniu sobie dalszych losów Lydii.
W obsadzie znalazły się jeszcze inne gwiazdy znane z pierwszej części: Michael Keaton i Catherine O'Hara. Jedną z ról zagra również Monica Bellucci, prywatnie partnerka reżysera, która zagra żonę tytułowego bohatera. W ekipie znalazł się także Willem Dafoe, który odegra "policjanta z zaświatów".
Po nieoczekiwanej tragedii rodzinnej trzy pokolenia Deetzów wracają do domu w Winter River. Lydię wciąż prześladuje wspomnienie Beetlejuice'a. Teraz jej życie staje na głowie, kiedy jej buntownicza nastoletnia córka, Astrid, znajduje tajemniczą makietę miasteczka na strychu. Tym samym przypadkiem zostaje otwarty portal prowadzący w zaświaty. W obu światach w powietrzu wiszą kłopoty, tak więc kwestią czasu jest, kiedy ktoś trzykrotnie wypowie imię Beetlejuice'a, a podstępny demon wróci, żeby wywołać chaos taki, jaki tylko on potrafi - dowiadujemy się z oficjalnego opisu produkcji "Beetlejuice Beetlejuice".
Film trafi na wielkie ekrany już 6 września!
Zobacz też: Demi Moore: Operacje plastyczne? Dopiero po latach się przyznała. "Miałam obsesję"