Juliette Binoche odrzuciła role w trzech filmach Stevena Spielberga
Juliette Binoche w najnowszym wywiadzie ujawniła, że miała okazję zagrać u samego Stevena Spielberga. Mistrz kina trzy razy proponował jej role w swoich produkcjach, a ona za każdym razem odmawiała. Francuska aktorka zrobiła to, bo miała inne zobowiązania, ale też dlatego, że - jej zdaniem - twórca "Listy Schindlera" w swoich dziełach faworyzuje mężczyzn, podobnie jak Martin Scorsese.
Juliette Binoche to jedna z najsłynniejszych francuskich gwiazd kina. Okazuje się, że aktorka, którą widzowie znają z takich produkcji, jak "Czekolada", "Ukryte" czy "Trzy kolory: Niebieski", mogła wzbogacić swoje i tak bardzo bogate portfolio o role w filmach samego Stevena Spielberga. W wywiadzie udzielonym "Variety" Binoche ujawniła, że twórca "West Side Story" trzykrotnie zabiegał o to, by wystąpiła w jego dziełach. Laureatka Oscara każdą z tych propozycji odrzucała, gdyż miała inne zobowiązania.
"Nie pamiętałam tego zbyt dobrze, ale Steven mi ostatnio przypomniał. Po raz pierwszy zaproponował mi rolę w trzeciej części 'Indiany Jonesa', ale musiałam odmówić, bo akurat kręciłam 'Kochanków na moście'. Później była 'Lista Schindlera', ale akurat byłam w ciąży. Za trzecim razem chodziło o 'Park Jurajski' - wtedy z kolei robiłam 'Trzy kolory: Niebieski'" - ujawniła.
To jednak niejedyny powód, dla którego Binoche zrezygnowała z udziału w produkcjach uznanego reżysera. Jak zaznaczyła gwiazda, Spielberg, podobnie jak inny kultowy filmowiec Martin Scorsese, w swoich produkcjach koncentruje się na męskiej perspektywie, co objawia się niewielką liczbą kobiet występujących w ich dziełach.
"Z pewnością byłoby wspaniale wystąpić u Spielberga i zobaczyć, jak robi filmy, ale on i Scorsese to tak naprawdę reżyserzy mężczyzn. Ich podejście do kina jest komercyjne, mają bajeczną technikę, to fakt. Ale w ich filmach brakuje kobiet" - stwierdziła aktorka.
Najnowszym zawodowym projektem Binoche jest nakręcony przez kobietę thriller "Paradise Highway", w którym wystąpiła u boku Morgana Freemana. "W Europie jest coraz więcej odnoszących sukcesy reżyserek. W USA jest pod tym względem trochę gorzej. Niedawno zagrałam kierowcę ciężarówki w nowym filmie Anny Gutto. Co ciekawe, początkowo wytwórnia nie chciała, aby to ona nakręciła film na podstawie własnego scenariusza. Zgodziłam się wystąpić, bo uwielbiam przygody. Dzięki temu nauczyłam się prowadzić ciężarówkę!" - zdradziła aktorka. Światowa premiera tego filmu jest zaplanowana na 29 lipca.