Reklama

Johnny Depp upodobał sobie angielskie odludzie, bo... jest nieśmiały

Po zakończonym wygraną procesie przeciwko Amber Heard, Johnny Depp porzucił gwarne Hollywood na rzecz spokojniejszego życia w angielskim Somerset. I choć w ostatnim czasie unikał wywiadów, poczynił wyjątek dla lokalnego magazynu "Somerset Life". W rozmowie wyznał, że czuje się prawdziwie sobą na zacisznej angielskiej wsi, bowiem wbrew powszechnej opinii nie należy do ekstrawertyków. "Tak naprawdę jestem dość nieśmiały" – wyznał Depp.

Po zakończonym wygraną procesie przeciwko Amber Heard, Johnny Depp porzucił gwarne Hollywood na rzecz spokojniejszego życia w angielskim Somerset. I choć w ostatnim czasie unikał wywiadów, poczynił wyjątek dla lokalnego magazynu "Somerset Life". W rozmowie wyznał, że czuje się prawdziwie sobą na zacisznej angielskiej wsi, bowiem wbrew powszechnej opinii nie należy do ekstrawertyków. "Tak naprawdę jestem dość nieśmiały" – wyznał Depp.
Johnny Depp /SC Pool - Corbis/Corbis via Getty Images /Getty Images

Johnny Depp posiada kilka posiadłości, jednak w ostatnim czasie szczególnie upodobał sobie XIX-wieczną rezydencję, którą zakupił w 2014 roku. Kilka tygodni po tym, jak oświadczył się swojej byłej żonie Amber Heard. Jak się okazuje, to właśnie tu odnalazł spokój. Z kilku co najmniej powodów.

"Uwielbiam miejsca z charakterem" - wyznał, szybko precyzując, że nie tylko okazała posiadłość i piękno natury zdecydowały, że tak bardzo upodobał sobie Anglię. 

Reklama

Johnny Depp znalazł spokój w Anglii

"Brytyjczycy są niezwykle mili, przywitają cię, jak swojego sąsiada, ale bez popadania w przesadę. Lubię odwiedzać nowe miejsca, podziwiać różne rzeczy, spotykać ludzi, ale wbrew powszechnej opinii nie jestem ekstrawertykiem” – przyznał w wywiadzie Depp.

Dodał, że to właśnie na zacisznym angielskim odludziu może cieszyć się spokojem, a przede wszystkim być sobą. 

"Prawdę mówiąc, jestem dość nieśmiały. A w Somerset mogę po prostu być sobą – i to jest miłe. Mogę chodzić do sklepów, nie martwiąc się o to, że będzie mi towarzyszył tłum ludzi proszących o selfie. Oczywiście, nie mam z tym problemu, ale do pewnego momentu. Czasem robi się zbyt tłoczno" – dodał gwiazdor.

Czytaj więcej: Amber Heard kontra Johnny Depp: Niespodziewany zwrot akcji. Jest ugoda!

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Johnny Depp
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy