Janusz Majewski nie żyje. Wybitny reżyser miał 92 lata
Nie żyje Janusz Majewski, jeden z najbardziej znanych polskich reżyserów filmowych, scenarzysta, pisarz i wieloletni prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich - poinformowało SFP. Był twórca m.in. "C.K. Dezerterów", "Zaklętych rewirów" i "Lekcji martwego języka".
Jak poinformowano na stronie Stowarzyszenia Filmowców Polskich, Janusz Majewski zmarł dziś w nocy.
Janusz Majewski urodził się w 1931 roku we Lwowie. Jest absolwentem architektury na Politechnice Krakowskiej oraz reżyserii na PWSFTViT w Łodzi.
Jednym z pierwszych tytułów w jego reżyserskim dorobku był telewizyjny "Awatar, czyli zamiana dusz" z 1964 r., adaptacja opowiadania francuskiego pisarza Teofila Gautiera. Majewski dostał za nią nagrodę międzynarodowej federacji krytyków FIPRESCI na festiwalu filmów telewizyjnych w Monte Carlo.
W kolejnych latach wyreżyserował m.in.: "Sublokatora" (1966) z Janem Machulskim, Barbarą Ludwiżanką i Magdaleną Zawadzką w obsadzie (nagroda FIPRESCI na festiwalu w Mannheim), "Zbrodniarza, który ukradł zbrodnię" - z Zygmuntem Hubnerem, Barbarą Brylską i Ryszardem Filipskim (1969) oraz film z elementami horroru, "Lokis. Rękopis profesora Wittembacha" (1970).
W 1973 r. przeniósł na ekran powieść Michała Choromańskiego "Zazdrość i medycyna"; w filmie zagrali Ewa Krzyżewska, Mariusz Dmochowski i Andrzej Łapicki. Do historii polskiego kina przeszła scena erotyczna między Andrzejem Łapickim a Ewą Krzyżewską.
Dwa lata później nakręcił "Zaklęte rewiry", według prozy Henryka Worcella, z Romanem Wilhelmim i Markiem Kondratem w obsadzie.
W 1977 r. premierę miał film "Sprawa Gorgonowej", zaś w 1979 r. "Lekcja martwego języka" (na podstawie powieści Andrzeja Kuśniewicza).
Dużą popularność wśród polskich widzów zyskał zrealizowany przez Majewskiego historyczny serial "Królowa Bona" (1980), w którym występowali m.in. Aleksandra Śląska, Jerzy Zelnik i Anna Dymna. Dwa lata później Majewski wrócił do tych samych bohaterów w filmie "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny", z Dymną w roli tytułowej. Akcja rozpoczynała się po śmierci królowej, a w scenach wspomnieniowych wykorzystano fragmenty wcześniejszego serialu.
"Anna Dymna, w rozkwicie swojej wspaniałej urody, ekstrakt kobiecej zmysłowości, i Jerzy Zelnik, niezwykle przystojny, męski, atrakcyjny w scenach miłosnych, a równocześnie królewski, świetnie noszący kostium, zwłaszcza koronę" - pisał we wspomnieniach reżyser "Epitafium...".
Na zrealizowany w 1985 r. - już po stanie wojennym - film "C.K. Dezerterzy" poszło do kina ponad 7 mln ludzi. "Widzowie odebrali go jako reakcję na rządy wojska i sytuację w kraju. Traktowano go niemal jak manifest anarchizmu" - napisał Jan Bończa-Szabłowski.
"Jak zrobiłem 'Dezerterów', to choć stan wojenny się skończył, ale skutki i pamięć o nim trwała, ze zdumieniem skonstatowałem, że ludzie odbierają ten film jako aluzję do rządów wojska i osławionej 'wrony' [Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego - przyp. red.]. Dopiero publiczność mi powiedziała, jak ona to odbiera. Dla mnie to była historia z dawnych czasów, z koszarowym dowcipem i z określoną stylistyką łotrzykowskiej opowieści. Widownia uważała to za film satyrę na bieżącą władzę" - powiedział Majewski Dorocie Kieras w wywiadzie dla PAP Life.
"C.K. Dezerterów" nagrodzono Złotą Kaczką w kategorii najlepszy polski film roku.
W 1998 r. powstał na poły autobiograficzny serial telewizyjny Majewskiego "Siedlisko", a w 2005 r. - film kinowy "Po sezonie" z Leonem Niemczykiem i Magdaleną Cielecką. W 2010 roku zrealizował "Małą maturę 1947"; a kolejnym filmem w jego dorobku byli "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy", za których w 2015 roku otrzymał Srebrne Lwy na Festiwalu Filmowym w Gdyni.
Ostatnim fabularnym filmem reżysera był "Czarny Mercedes" (2019), który nie otrzymał jednak pozytywnych opinii od krytyków. "Unikam tematów współczesnych. Urodziłem się w czasach, kiedy język filmu był tak samo ważny jak treści, które wypowiada. Tylko dlatego robię filmy, że one muszą mi dawać jakąś satysfakcję, i przynajmniej paru osobom, które znam oraz tym bezimiennym widzom, których mogę oceniać tylko za pomocą cyfr. Dla mnie, prawdziwą nagrodą za pracę jest to, kiedy zupełnie obcy człowiek zaczepia mnie na ulicy i dziękuje mi" - mówił po premierze.
W 2022 roku premierę miał dokumentalny film Majewskiego "Jazz outsider" opowiadający o Adamie Jędrzejowskim, perkusiście jazzowym, który w "złotej epoce" polskiego jazzu, na przełomie lat 50/60 XX. wieku współpracował z najwybitniejszymi instrumentalistami tamtego okresu, grając w zespołach Krzysztofa Komedy i Andrzeja Trzaskowskiego.
Przez ponad 50 lat pracy reżyserskiej Janusz Majewski próbował wielu różnych gatunków filmowych, od dramatów historycznych, poprzez filmy muzyczne aż do komedii. "Zawsze starałem się uciekać przed zaszufladkowaniem. Nie chciałem stać się specjalistą od jakiegoś gatunku, wolałem szukać czegoś nowego, pokonywać kolejne przeszkody" - mówił w wywiadzie dla "Magazynu Filmowego" SFP wiosną 2016 roku. "Zawsze starałem się robić jak najlepsze kino. Fascynowała mnie zawsze sama jego istota jako spektaklu obrazu, ale i dźwięku, spektaklu, który jest stopem wielu elementów - literatury, aktorstwa, sztuk plastycznych etc. Kino jako konglomerat wielu sztuk" - dodawał reżyser.
"Kiedy przeglądamy filmografię Janusza Majewskiego, reakcją musi być pokora. Nie wiem, czy mamy w polskim kinie drugiego reżysera, który tak wspaniale połączyłby elegancję stylu z wszechstronnością zainteresowań. Majewski to reżyser-erudyta, reżyser-literat, a zarazem reżyser, który kilkoma pociągnięciami potrafi wykreować na ekranie pełny, oddychający życiem świat. Te światy były na przestrzeni lat różne, ale nie zmieniała się pieczołowitość i pasja, a także - powiedzmy to wprost - mądrość, z jaką pan Janusz te światy na ekranie kreował" - mówił Michał Oleszczyk, dyrektor Festiwalu Filmowego w Gdyni, na którym Majewski został nagrodzony w 2016 roku Platynowymi Lwami za całokształt twórczości.
"Życie to długa wędrówka, bywa, że jest udręką i mozołem. Ale jeśli podczas podróży spotykamy takiego narratora, słuchamy go z szacunkiem i zachwytem. Daje nam najpiękniejszą część istnienia: duszę" - napisał o Januszu Majewskim Paweł Huelle.