Jak pracuje się z pierwszą damą polskiego kina? Kulisy zdradza koleżanka
Beata Tyszkiewicz, mimo odsunięcia się od życia publicznego, wciąż wspominana jest czule przez kolegów z branży. Niedawno w jednym z wywiadów swoje doświadczenia w pracy z pierwszą damą polskiego kina opisała Małgorzata Pieczyńska. "Ona nigdy nie gwiazdorzyła" - mówi aktorka.
W 1987 roku wyszedł film Jerzego Szwiertni "Komediantka" oparty na powieści Władysława Reymonta. Na planie produkcji Małgorzata Pieczyńska po raz pierwszy poznała Beatę Tyszkiewicz, uznaną damę polskiego kina. Po latach, w rozmowie z "Super Expressem", w ciepłych słowach opisała, jak wyglądała współpraca z gwiazdą.
"Była cudowna, uwielbiana przez wszystkich, taka dobra i kochana. W tamtych czasach gwiazdorzenie było na porządku dziennym. Ona była wielką gwiazdą, a nigdy tego nie robiła. Była bardzo serdeczna i prosta w obejściu i to powodowało, że jeszcze bardziej była kochana i była jeszcze większą gwiazdą" - powiedziała.
"Ona nigdy nie gwiazdorzyła. Była dobra dla każdego: dla oświetlacza, dla garderobianej, dla ekipy, która wykonywała najdrobniejsze zadania na planie. Ona dla każdego miała czas, zawsze znalazła czas, by każdemu spojrzeć w oczy i z przyjaźnią, i serdecznością odpowiedzieć na pytanie, zainteresować się drugim człowiekiem. Patrzyłam na to z podziwem" - dodała Pieczyńska.
Młodziutka Tyszkiewicz zadebiutowała rolą Klary w "Zemście" z 1956 roku. Mimo problemów z nauką i zdaniem matury, udało jej się dostać do stołecznej PWST. Tyszkiewicz już na początku studiów zaczęła pracować na planach filmowych i pobierała za to gaże, co było niezgodne z regułami panującymi na uczelni. Młodziutka wówczas Tyszkiewicz naraziła się samemu rektorowi - Janowi Kreczmarowi.
W sumie wystąpiła w ponad stu filmach, w tym produkcjach takich reżyserów jak Andrzej Wajda, Wojciech Jerzy Has, Juliusz Machulski. Do najsłynniejszych ról Tyszkiewicz należą: rola Izabeli Łęckiej w "Lalce" (1968) oraz Donny Rebeki Uzedy w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" (1964) Hasa; Marii Walewskiej w "Marysi i Napoleonie" (1966) Leonarda Buczkowskiego.
Beata Tyszkiewicz najczęściej była obsadzana w rolach panien z dworku, dam z salonów. Na dużym ekranie wielokrotnie wcielała się w postacie arystokratek, m.in. w filmie "Popioły", "Lalka", "Luizjana" i "Vabank II".
"Od pierwszych ról zależy bardzo wiele. One mogą aktora zaszufladkować. Więc we mnie reżyserzy dostrzegli dojrzałą, dzielną panienkę z dworu, potem dumną bohaterkę 'Zaduszek' Konwickiego. Tak właśnie powstał mój filmowy image" - cytuje jej słowa magazyn "TeleRzeczpospolita".
Zyskała przydomek pierwszej damy polskiego kina, a media wielokrotnie zachwycały się jej arystokratycznym stylem bycia, nie tylko na ekranie. Kilka lat temu postanowiła wycofać się z życia publicznego. Przeszła poważne problemy zdrowotne.
Zobacz też: Reżyser ją zlekceważył? Niewiarygodne, w jak głupi sposób się tłumaczył