Jacek Bromski odsłonił swoją gwiazdę na ul. Piotrkowskiej
Reżyser, scenarzysta i producent filmowy Jacek Bromski odsłonił we wtorek swoją gwiazdę w Łódzkiej Alei Gwiazd na ul. Piotrkowskiej. Po uroczystości twórca takich filmów jak "Zabij mnie, glino", "Sztuka kochania" i "U Pana Boga za piecem" spotkał się z łódzką publicznością.
"To 93. gwiazda więc dziękuję, że zmieściłem się w pierwszej setce. Moja skromność została wystawiona na wielką próbę. Tej skromności nauczyłem się już w szkole podstawowej. Pamiętam, że jak ktoś na koniec roku od pani dyrektor dostawał nagrodę - książkę z pieczątką i podpisem, to potem na boisku dostawał 'kocówę'. Także takie zbalansowanie porażek i nagród mam od dziecka" - żartował reżyser po odsłonięciu gwiazdy.
Jacek Bromski dodał, że z sentymentem wspomina czas spędzony na studiach w łódzkiej Szkole Filmowej oraz okres realizowania w Łodzi filmu "Kariera Nikosia Dyzmy".
"Robiłem to z wielką przyjemnością, bo nareszcie nie w Warszawie, nareszcie w mieście, które odkrywaliśmy na nowo nakręciliśmy film, który okazał się bardzo fotogeniczny" - podkreślił.
Z kolei wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka przypomniała reżyserowi, że jego pierwszym filmem nakręconym w Łodzi był zrealizowany w 1977 roku "Aniele boży, stróżu mój". Dziękowała mu też za całą twórczość, promowanie Łodzi i jego działalność na rzecz środowiska artystycznego m.in. w roli prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
"Mamy przed sobą osobę, gwiazdę, która tworzy 'dla ludzi', dla publiczności; której leży na sercu środowisko filmowe. W ubiegłym roku wspólnie braliśmy udział w odsłanianiu gwiazdy na Piotrkowskiej poświęconej Stowarzyszeniu Filmowców Polskich - za stworzenie tego gremium, tak szanowanego w Europie, pokłony i wielki szacunek dla pana" - zaznaczyła wiceprezydent Moskwa-Wodnicka.
Laudację artysty wygłosił dyrektor Narodowego Centrum Kultury Filmowej Rafał Syska. Jak mówił, w Polsce drażni go odróżnianie kina gatunkowego i komercyjnego od artystycznego i autorskiego, a także ich wartościowanie i wywyższanie tego drugiego.
"To zupełnie fałszywa i bezsensowna konfrontacja tych dwóch kategorii, bo kino hollywoodzkie i twórczość Jacka Bromskiego dowiodły, że tego rodzaju rozróżnienia nie mają sensu. To, co Jacek Bromski w swojej karierze osiągnął i to, co stworzył w swoich filmach, to idealne, w świetnych proporcjach połączenie czegoś co, związane jest z kinem autorskim - bo pan Jacek jest nie tylko reżyserem, producentem, ale również scenarzystą większości swoich filmów - z czymś, co w kinie amerykańskim jest wartością nadrzędną - z profesjonalizmem" - wyjaśnił Syska.
45 lat temu Bromski ukończył reżyserię w Szkole Filmowej w Łodzi. W 1980 roku, dwa lata po zdobyciu dyplomu, razem z Jerzym Gruzą wyreżyserował "Alicję" - film muzyczny na motywach powieści Lewisa Carolla. Za pełnometrażową "Ceremonię pogrzebową" został uhonorowany na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku w 1985 roku nagrodą za debiut.
W tym roku mija 35 lat od premiery "Zabij mnie, glino" (Nagroda Szefa Kinematografii). Niemal w tym samym czasie jako scenarzysta i reżyser tworzył komedię "Sztuka kochania", którą publiczność uznała za film roku. Zarówno "Zabij mnie, glino", jak i "Sztuka kochania" należą do najchętniej oglądanych polskich filmów lat 80.
Do bardzo lubianych przez widzów dzieł Bromskiego należy też komedia "U Pana Boga za piecem", która na 23. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni otrzymała siedem nagród. Przyznano je m.in. za: reżyserię, scenariusz, drugoplanową rolę męską, dźwięk, najlepszą komedię oraz dla reżysera najdłużej oklaskiwanego filmu. "U Pana Boga za piecem" doceniano także na wielu innych festiwalach.
Do tego uznania doszły wyróżnienia, także międzynarodowe, za kolejne filmy: "U Pana Boga w ogródku" i "U Pana Boga za miedzą". Pod koniec tego roku zapowiadana jest premiera czwartej części tej serii - "U Pana Boga w Królowym Moście" - zarówno fabuły, jak i serialu. Będzie to szczególny film, także ze względu na ostatnią rolę Emiliana Kamińskiego, który w komediowej serii Bromskiego zagrał "nawróconego" gangstera Jerzego Bociana.
W filmowym dorobku Bromskiego są też nagradzane: "To ja, złodziej", "Dzieci i ryby" i "Kariera Nikosia Dyzmy", "Uwikłanie", "Bilet na księżyc".
W tym roku mija też 35 lat od założenia przez Jacka Bromskiego z Juliuszem Machulskim i Jackiem Moczydłowskim Zespołu Filmowego "Zebra" (obecnie Studio Filmowe "Zebra"). To w nim był koproducentem takich filmów, jak "Kiler", "Kiler-ów 2-óch", "Psy".
Jacek Bromski jest prezesem Stowarzyszenia Filmowców Polskich, założycielem działającego przy SFP - Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych (ZAPA). Współorganizował Polski Instytut Sztuki Filmowej, był pierwszym przewodniczącym rady PISF. Był członkiem Komitetu Kinematografii, wiceprezesem Międzynarodowego Stowarzyszenia Autorów Filmowych AIDAA. Został odznaczony srebrnym i złotym medalem Zasłużony Kulturze - Gloria Artis oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Gwiazda reżysera została ufundowana przez Miasto Łódź w ramach projektu Łódź Miasto Filmu UNESCO. Została wmurowana na ul. Piotrkowskiej w okolicach numeru 78.
Łódzka Aleja Gwiazd wzorowana jest na hollywoodzkiej Walk of Fame. Inicjatorem jej powstania w 1996 r. był Jan Machulski, a projektantem gwiazdy Andrzej Pągowski. Pierwsza mosiężna gwiazda, Andrzeja Seweryna, została wmurowana dwa lata później.
Dotąd odsłonięto ponad 90 gwiazd, którymi uhonorowano zasłużonych dla polskiej kinematografii m.in. reżyserów - Krzysztofa Kieślowskiego, Andrzeja Wajdę, Romana Polańskiego, Krzysztofa Zanussiego, Janusza Morgensterna, Stanisława Bareję, Jerzego Antczaka, Wojciecha Jerzego Hasa, Krzysztofa Zanussiego; aktorów i aktorki - Tadeusza Łomnickiego, Krystynę Jandę, Janusza Gajosa, Gustawa Holoubka, Maję Komorowską, Cezarego Pazurę, Jana Machulskiego, Wojciecha Pszoniaka, Zbigniewa Cybulskiego, Stefana Jaracza, Leona Niemczyka; twórców muzyki filmowej - Wojciecha Kilara, Zbigniewa Preisnera, Henryka Kuźniaka oraz operatorów m.in. Pawła Edelmana i Jerzego Lipmana, a także producentów - m.in twórców filmu "Ida", czy autora filmów animowanych Tomasza Bagińskiego. (PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ pat/
Zobacz także:
Jan Englert: Fatalna diagnoza. "Modlę się o szybką śmierć"
Wacław Kowalski: Żona wspierała go przez 47 lat. Kim była ukochana aktora?