Historia jednego filmu: "Incepcja". Jak powstało przełomowe dzieło Christophera Nolana?
W 2008 roku "Mroczny Rycerz" Christophera Nolana rozbił bank. Brytyjski reżyser mógł wtedy pozwolić sobie na realizację projektu, który chodził mu po głowie od lat nastoletnich. Efektem ciężkiej pracy ekipy filmowej była przełomowa produkcja, która zachwycała gwiazdorską obsadą i niezapomnianą stroną wizualną. Oto historia "Incepcji".
Fabuła skupia się na grupie złodziei, która kradnie informacje z podświadomości swoich ofiar. Do infiltracji ich umysłów używają snów. Stojący na czele szajki Dom Cobb (Leonardo DiCaprio) otrzymuje możliwość wyczyszczenia swojej kartoteki. Musi tylko zrobić coś, co nie udało się do tej pory nikomu innemu — nie ukraść, a zaimplementować konkretny pomysł w czyjejś podświadomości.
Pierwsze informacje o "Incepcji" pojawiły się w lutym 2009 roku, gdy wytwórnia Warner Bros. ogłosiła rozpoczęcie produkcji nowego filmu Christophera Nolana. Poza tym nie podano zbyt wielu szczegółów. Fabuła miała skupiać się na snach, a na czele gwiazdorskiej obsady znalazł się Leonardo DiCaprio. Nolanowi zależało, by do mediów nie wyciekły żadne szczegóły opowieści. Wszyscy aktorzy, którzy byli rozważani do głównych ról, mogli zapoznać się ze scenariuszem w jego biurze. Ewentualnie dostarczano im go do domu, ale zawsze musieli przeczytać go za jednym zamachem, pod czujnym okiem przedstawiciela wytwórni.
Pomysł na "Incepcję" przyszedł do Nolana, gdy miał 16 lat. "Od dziecka interesowałem się snami i od dawna chciałem zrobić o nich film" - mówił reżyser podczas konferencji prasowej. "Początkowo myślałem o nim w ramach filmu grozy, ale ostatecznie przekształcił się on w ten projekt. Szukałem możliwości, by sny stały się ważnym składnikiem historii. Myśl, że ktoś mógłby się włamać w przestrzeń twoich snów i ukraść jakąś myśl bardzo do mnie przemawiała. Pomysł, że w snach czujesz się jak w prawdziwym życiu, przewodzi całemu filmowi".
Po zakończeniu pracy nad "Bezsennością" w 2002 roku reżyser napisał pierwszy draft scenariusza, który liczył 80 stron. "Rany, jak my to w ogóle nakręcimy?" - spytała po lekturze Emma Thomas, żona Nolana i producentka jego filmów. On początkowo planował "Incepcję" jako mały film z niewielkim budżetem. Szybko zdał sobie sprawę, że chociaż w centrum fabuły znajdują się emocje bohaterów, sam pomysł zapowiadał kinowe widowisko i wymagał ogromnego budżetu.
Oboje wrócili do świata snów po kilku latach, w czasie których wiele się zmieniło. Dzięki "Mrocznemu Rycerzowi" Nolan stał się jednym z najbardziej kasowych i poważanych reżyserów w Hollywood. Nie było możliwości, żeby studio Warner Bros., dla którego zarobił właśnie ponad miliard dolarów, nie sfinansowało jego najambitniejszego projektu. Czuł, że nabrał także doświadczenia potrzebnego mu przeniesienia swojej wizji na taśmę filmową. Gdy tylko zakończył pracę nad "Mrocznym Rycerzem", kolejne pół roku poświęcił na przepisanie scenariusza "Incepcji".
Nolan był także pewny, kto powinien wcielić się w Cobba, głównego bohatera filmu, który stoi na czele grupy okradającej sny. Od lat starał się pracować z Leonardo DiCaprio, ale mimo kilku spotkań nigdy nie udało mu się zaangażować go do filmu. Aktor był od początku zaintrygowany pomysłem na równoległe prowadzenie narracji w świecie rzeczywistym oraz kilku warstwach snu. Nie tylko dał Nolanowi gwiazdę, której obecność przypieczętowała powstanie projektu, ale też aktywnie konsultował z nim scenariusz. "Leo jest bardzo analityczny, przede wszystkim w kontekście bohaterów, ale też całej historii i tego, jak będzie ona rezonowała z jego postacią. To były interesujące rozmowy, które znacznie poprawiły projekt. Myślę, że dzięki temu życie emocjonalne bohaterów prowadzi historię bardziej, niż we wcześniejszej wersji" - mówił Nolan w rozmowie z Los Angeles Times.
Nolan opracował kilka skomplikowanych scen i sekwencji, które wymagały od ekipy realizacyjnej kreatywności i ciężkiej pracy. Jedną z nich była bijatyka w korytarzu hotelowym, w którym grawitacja zaczyna płatać figle, a walka szybko przenosi się na ściany i sufit. Pomieszczenie zostało opracowane przez zespół pod wodzą operatora Wally'ego Pfistera, scenografa Guya Hendrixa Dyasa i szefa pionu efektów specjalnych. Korytarz miał się obracać wokół własnej osi. Wykorzystano pomysły wprowadzone w życie przez Stanleya Kubricka przy okazji "Odysei kosmicznej 2001" w 1969 roku. Nolan chciał zobaczyć, jak sprawdzą się one nie w statycznej scenie, tylko podczas ujęcia pełnego akcji.
Zbudowany na potrzeby tej jednej sceny korytarz mierzył 30 metrów długości. Joseph Gordon-Levitt, który grał w niej pierwsze skrzypce, nazywał konstrukcję kpiąco "ogromnym kołowrotkiem dla chomika". Do zdjęć przygotowywał się przez kilka tygodni. Z kolei Nolan żartował, że skonstruował maszynę do tortur. Gdy zobaczył zrealizowany wtedy materiał, miał wrażenie, że nie widział wcześniej niczego podobnego.
Kolejną czasochłonną sekwencją był pościg, w którym van z bohaterami na pokładzie jest ścigany przez grupę najemników. Zrealizowano go w czasie kilku miesięcy. "Kręciliśmy jednego dnia, a potem realizowaliśmy coś innego. A potem wracaliśmy [do sceny z vanem]" - wspominał aktor Dileep Rao. "To było skomplikowane, było dużo lokacji, a ja musiałem zapamiętać mnóstwo ruchów".
Najtrudniejszy okazał się finał sekwencji, w której van spada z mostu do wody w zwolnionym tempie. "To była rzecz z gatunku 'być albo nie być' dla całej naszej pracy" - podsumował Rao. Cały dzień zajęło nakręcenie siedzących wewnątrz aktorów, których bohaterowie są pogrążeni we śnie, a ich ciała bezwładnie reagują na upadek. Następnie zaczynają tonąć razem z pojazdem. "Sceny podwodne były wyzwaniem, ponieważ naturalną reakcją na taką sytuację jest panika" - stwierdził Cillian Murphy, jeden ze stałych aktorów Nolana. "I gdy proszę cię, byś grał w takich warunkach, to wymagają naprawdę wiele". W pewnym momencie wszyscy znaleźli się pod wodą na kilka minut. Oddychali dzięki butlom tlenowym.
"Incepcja" miała swą światową premierę 8 lipca 2010 roku. 16 lipca weszła do kin w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Film okazał się ogromnym sukcesem finansowym. Zarobił na całym świecie ponad 839 milionów dolarów. Recenzenci byli pod ogromnym wrażeniem realizacji i narracji prowadzącej historię równolegle na kilku płaszczyznach snu. Swój wyraz uznania dała także Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej, przyznając "Incepcji" osiem nominacji do Oscara, w tym za produkcję roku i scenariusz oryginalny. Cztery z nich — za zdjęcia, dźwięk, montaż dźwięku i efekty specjalne — zamieniły się na złote statuetki.
***
"Historia jednego filmu" pozwala na zgłębienie tajemnic uwielbianych produkcji, które odcisnęły piętno na historii kina. Dziennikarze Interii analizują filmowe hity i odkrywają niesamowite historie stojące za dziełami cieszącymi się statusem kultowych. Śledźcie kolejne teksty, by poznać ciekawostki na temat arcydzieł, które zdobyły uznanie widzów i krytyków na całym świecie.