Reklama

Helena Englert o samoakceptacji i historii z zaburzeniami odżywiania

"Dla mnie ciało to moje narzędzie pracy. Mam koleżanki, które przy przebieraniu się zasłaniają, ja nie mam takiej potrzeby" - mówi w najnowszym wywiadzie Helena Englert. Gwiazda "Pokusy" w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznała się także do wieloletnich problemów z samoakceptacją. "Mam historię zaburzeń odżywiania" - ujawniła.

Helena Englert jest córką Beaty Ścibakówny-Englert ("Skazane", "Układ zamknięty", "Tygrysy Europy") i  Jana Englerta ("Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie", "Magnat", "Dom" czy "Kiler").

W 2019 roku rozpoczęła studia na Tisch School of the Arts. Jest to szkoła sztuk scenicznych, filmowych i medialnych Uniwersytetu Nowojorskiego (NYU). W Nowym Jorku spędziła jednak tylko rok, a po wybuchu pandemii wróciła do Polski. Aktualnie kształci się na Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie.

Reklama

Zadebiutowała na dużym ekranie już w wieku... dwóch lat. W 2002 roku zagrała w "Superprodukcji" w reżyserii Juliusza Machulskiego. Na następną rolę w wykonaniu dziecięcej aktorki przyszło czekać ponad dekadę, w 2013 dostała rolę Kasi w filmie "Układ zamknięty" Ryszarda Bugajskiego, gdzie zagrała wraz z matką.

Jednak największą popularność przyniósł jej angaż w serialu telewizyjnym "Barwy szczęścia", gdzie od 2016 roku wciela się w postać Angeli Kowalskiej.

Helena Engert: Ciało to moje narzędzie pracy

W ubiegłym roku oglądaliśmy ją w pierwszoplanowym debiucie w erotycznym filmie Marii Sadowskiej "Pokusa".

"Dla mnie ciało to moje narzędzie pracy. Mam koleżanki, które przy przebieraniu się zasłaniają, ja nie mam takiej potrzeby. Od setek lat kobiece ciało jest stawiane na piedestale, przez większość czasu traktowane jako coś, czego należy się wstydzić, ale też coś, co bywa, zupełnie niepotrzebnie, gloryfikowane" - aktorka mówi Marcie Górnej w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Przyznaje jednak, że mimo iż w "Pokusie" rozbierali się również jej ekranowi partnerzy, media koncentrowały się niemal wyłącznie na jej nagości.

"To przykre, że choć panowie w 'Pokusie' rozbierają się tak intensywnie jak ja, media, które i tak nie są najwyższych lotów, zauważyły tylko moją goliznę. Nie wiem, czy wierzę, że to da się zmienić" - stwierdza gorzko Englert.

W rozmowie z Martą Górną aktorka ujawniła jednak, że przeszła długą drogę do akceptacji własnego ciała.

Helena Engert: Mam historię zaburzeń odżywiania

"Mam historię zaburzeń odżywiania. Nie umiałam sobie poradzić ze zmianami, które zachodziły w moim ciele w okresie dojrzewania. Przytyki ze strony chłopaków strasznie mnie bolały" - powiedziała Englert.

I dodała, że została wychowana na "kobiecą kobietę", która nosi długie włosy i spódniczki.

"Jako nastolatka zaczęłam się przeciw temu buntować, na studiach przez dwa lata ubierałam się 'na chłopaka', nie chciałam, żeby ktoś się za mną oglądał. Musiałam sama ze sobą sporo rozmawiać, poszłam na terapię. Kiedy zaczynasz sobie odmawiać jedzenia, bo próbujesz się wcisnąć w obowiązujący standard piękna, to znak, że coś jest nie tak ze światem. Gruby facet w szortach nigdy nie przyciągnie tak negatywnej uwagi jak gruba laska w krótkich spodenkach" - skonstatowała.

Englert przyznała wprost, że w przeszłości nie czuła się komfortowo ze swoim ciałem. "Było mnie znacznie więcej niż teraz. (...) Musiałam dużo ze sobą rozmawiać. Polubić to, jak wyglądałam wtedy, poczuć się atrakcyjnie niezależnie od cyferek na wadze. Z ciałem trzeba się zaprzyjaźnić. W tym zawodzie to podstawa" - stwierdziła.

I podsumowała, że mimo iż coraz mniej myśli już o swoim ciele, to "z zaburzeń odżywiania nie wychodzi się z dnia na dzień".

"Odkryłam jednak, że im więcej mam w głowie, tym mniej myślę o moim ciele. Przez długi czas czułam, że nie mam nic do zaoferowania intelektualnie, i to był właśnie czas, kiedy obsesyjnie myślałam o tym, jak wyglądam. Udało mi się znaleźć złoty środek, ale nie wiem, gdzie będę za miesiąc czy dwa. Z zaburzeń odżywiania nie wychodzi się z dnia na dzień" - spuentowała.

Praca nad sobą i przyszłe projekty

Englert, znana z bezpośredniości i otwartości, nie unika trudnych tematów. Jej walka z zaburzeniami odżywiania i ciągła praca nad samoakceptacją jest inspirującą dla wielu młodych kobiet. "Uczę się, że moje ciało jest moim domem, a nie moim wrogiem" - mówi aktorka.

Zapytana o przyszłe plany, Englert nie kryje entuzjazmu. "Mam kilka ciekawych projektów na horyzoncie. Czekam z niecierpliwością na możliwość zbadania różnych aspektów aktorstwa i dalszego rozwoju swojej kariery" - mówi. Choć szczegóły na razie pozostają tajemnicą, jedno jest pewne - Helena Englert to nazwisko, które będziemy widywać coraz częściej.

Helena Englert: Nowy film i życie poza kamerą

Helena Englert nie tylko odnosi sukcesy na małym ekranie. Aktorka właśnie zakończyła pracę nad nowym filmem, którego szczegóły są na razie tajemnicą. "Nie mogę zdradzić zbyt wiele, ale mogę obiecać, że będzie to coś zupełnie innego niż to, co widzieliście do tej pory" - mówi aktorka.

W internecie możemy znaleźć wiele zdjęć Heleny Englert, które ukazują jej zarówno na czerwonym dywanie, jak i w bardziej codziennych sytuacjach. Jej pozytywne nastawienie i uśmiech są zaraźliwe, a jej naturalne piękno jest często podkreślane przez media.

Zapytana o wpływ swoich rodziców na karierę, Helena Englert otwarcie mówi o swoim podziwie dla matki i ojca. "Byli moimi pierwszymi nauczycielami. Obserwując ich, nauczyłam się, czym jest prawdziwe aktorstwo" - wyznała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Helena Englert | Pokusa (2023)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy