"Głupi i głupszy": Jim Carrey miał nietypowy pomysł na horror
"Głupi i głupszy" to znana komedia z 1994 roku, w której jedną z tytułowych ról zagrał Jim Carrey. Film o przygodach dwóch przyjaciół, którzy nie grzeszą rozumem, doczekał się później kontynuacji. Jak się okazuje, niewiele brakowało, na kanwie tej produkcji powstałby jeszcze jeden film. Jim Carrey miał pomysł na horror, którego akcja rozgrywałaby się właśnie na planie drugiej części "Głupiego i głupszego".
O pomyśle Jima Carreya na found-footage rozgrywający się na planie drugiej części "Głupiego i głupszego" opowiedzieli w rozmowie z "Entertainment Weekly" Daniel Kwan i Daniel Scheinert. To duet reżyserów znany bardziej pod wspólnym pseudonimem Daniels, a zarazem twórcy jednego z najlepiej ocenianych filmów tego roku - "Wszystko wszędzie naraz".
Jak zdradzili, gdy byli jeszcze na początku swojej kariery, rozmawiali z Jimem Carreyem o jego pomyśle na nietypową produkcję związaną z cyklem "Głupi i głupszy". Nietypową, bo miał być to horror z gatunku found-footage, czyli w całości zrealizowany z nagrań kamer, telefonów i innego sprzętu nagrywającego obraz. A co za tym idzie sprawiający wrażenie maksymalnego realizmu zdarzeń. Najsłynniejszym i najgłośniejszym przykładem tego gatunku jest bez wątpienia "Blair Witch Project".