Reklama

George Clooney nie gryzie się w język. Obraził się na znanego reżysera?

George Clooney i Brad Pitt udzielili wywiadu magazynowi GQ w ramach promocji swojego najnowszego filmu "Samotne wilki". Podczas rozmowy Clooney nie gryzł się w język, gdy mówił o znanych reżyserach — Quentinie Tarantino i Davidzie O. Russellu.

"Quentin nagadał ostatnio o mnie głupot i jestem na niego trochę zdenerwowany" - przyznał gwiazdor "Ostrego dyżuru". "Udzielił wywiadu, w którym wymieniał gwiazdy filmowe, wymienił [Brada] i kogoś jeszcze, a gdy spytano go 'Co z George'em', to odpowiedział, że ja nie jestem już gwiazdą. A potem powiedział, by podać jeden mój film od początku wieku. Od początku wieku? To prawie cała moja kariera". 

"Więc z mojej strony, dobra, gościu, spadaj. Nie mam problemu, by teraz go zjechać" - zakończył dwukrotny zdobywca Oscara. Warto zaznaczyć, że Clooney i Tarantino zagrali braci w horrorze komediowym "Od zmierzchu do świtu". 

Reklama

Razem z Pittem zgodzili się także, że teraz nie ma tak wielu gwiazd filmowych, jak w czasach, gdy rozwijały się ich kariery. Clooney wspomniał, że gdy Matt Damon dostał Oscara za scenariusz "Buntownika z wyboru", powiedział mu, że "jeśli uda mu się grać przez 10 lat na takim poziomie, to będzie jak los na loterii". "Niewielu udaje się być na topie dłużej. Jestem zdziwiony, że wciąż dostaję pracę" - przyznał.

George Clooney: Dziś nie zagrałby u Davida O. Russella

Podczas rozmowy Clooney uderzył także w Davida O. Russella, z którym współpracował przy okazji "Złota pustyni". Aktor wyznał, że im jest starszy, tym bardziej zależy mu na czasie. Dziś nie zdecydowałby się na realizację świetnego filmu, gdyby wiązało się to z przymusem przebywania z kimś, kogo nie lubi. A Russell bezsprzecznie zalicza się do takich osób. Clooney dał temu wyraz, używając wobec niego kilku wulgarnych określeń.

Według niego reżyser zmienił życie jego i każdej osoby na planie w piekło. "Nie warto. Nie w tym punkcie mojego życia. Nawet gdybym miał po tym mieć dobry film" - stwierdził Clooney.

Russell był od zawsze uważany za jednego z najtrudniejszych reżyserów we współpracy. Na planie "Złota pustyni" wdał się w bójkę z jednym ze statystów. Clooney musiał wtedy ich rozdzielić. W 2005 roku aktor nazwał reżysera "dziwakiem", ale później zaznaczył, że pewnie dlatego jego twórczość jest tak interesująca. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: George Clooney | David O. Russell | Tarantino Quentin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy