Daniel Radcliffe: W ogóle nie są podobni. Dlaczego go zagrał?
Daniel Radcliffe w najnowszym wywiadzie wyznał, że był zdziwiony, gdy poproszono go o zagranie głównego bohatera w filmie biograficznym "Weird: The Al Yankovic Story". Aktor nie jest bowiem zbyt podobny do tytułowego muzyka. Dopiero go przeczytał scenariusz, pomyślał sobie: "Nie robimy typowej biografii. Robimy coś innego i to nie ma znaczenia".
W filmie "Weird: The Al Yankovic Story" Daniel Radcliffe gra tytułowego bohatera - amerykańskiego satyryka, producenta i akordeonistę, który zasłynął parodiami znanych utworów i dowcipnymi piosenkami o sprawach związanych z popkulturą.
Yankovic już na początku realizacji wyznał, że jest "absolutnie zachwycony" angażem gwiazdy serii o Harrym Potterze. "Nie mam najmniejszych wątpliwości, że z tej roli zapamiętają go przyszłe pokolenia" - zażartował.
Obecnie trwa akcja promocyjna filmu. Yankovic w rozmowie z The Hollywood Reporter wyznał, dlaczego chciał, aby zagrał go właśnie Radcliffe. "Ma odpowiednią energię do tego" - stwierdził wielokrotnie nagradzany artysta.
"Jestem wielkim fanem Dana. Jest niesamowity zarówno w rolach dramatycznych jak i komediowych" - zapewnił artysta. "Wiedziałem, że jest wielkim fanem komedii, ale jest również nerdem, tak jak ja, dlatego byłem pewien, że dopasuje się do tonu, do którego dążyliśmy w tym filmie, co było niezmiernie ważne".
Dla Yankovica nie było specjalnie istotne, że Radcliffe nie jest do niego specjalnie podobny, ponieważ film ma być parodią typowej filmowej biografii. Dla gwiazdora liczyło się to, aby to uchwycić, a nie skupiać się na tym, jak dokładnie wygląda główny bohater.
"Pomyślałem, że naprawdę będzie w stanie uchwycić ducha postaci, którą napisaliśmy" - powiedział o Radcliffe'ie.
Z kolei ten ostatni nie zdawał sobie sprawy, że "Weird: The Al Yankovic Story" ma być parodią, dopóki nie zaczął czytać scenariusza. Kiedy go dostał, nie był pewien, dlaczego został poproszony o zagranie właśnie tej roli.
"Byłem wielkim fanem Weird Ala, dlatego byłem zdezorientowany, dlaczego poprosili mnie o zagranie go w filmie biograficznym, ponieważ pomyślałem, że w ogóle nie wyglądam jak on" - przyznał Radcliffe w rozmowie z The Hollywood Reporter. - "Ale potem przeczytałem całość i pomyślałem: 'W porządku. Nie robimy typowej biografii. Robimy coś innego i to nie ma znaczenia".
Jankovic reinterpretował hity radiowe odkąd był nastolatkiem, grając piosenki znanych artystów, od Michaela Jacksona po Billy'ego Raya Cyrusa. "Kiedy w 1989 roku wyszedł mój ostatni film 'UHF', złożyłem uroczyste przyrzeczenie moim fanom, że będę publikować ważny film co 33 lata, jak w zegarku. Jestem bardzo szczęśliwy, mogąc powiedzieć, że działamy zgodnie z harmonogramem" - powiedział Yankovic.
W rozmowie z dziennikiem "USA Today" filmowy Harry Potter ujawnił, że na potrzeby nowej roli przeszedł małą wizualną metamorfozę i zdobył nowe umiejętności.
"Musiałem zapuścić wąsy. Chociaż na początku nie sądziłem, że zdołam się do nich przyzwyczaić, ostatecznie je pokochałem. Moja dziewczyna też o dziwo się do nich przekonała. Po miesiącu powiedziała: 'Nie musisz ich zatrzymywać, ale prawdę mówiąc już ich nie nienawidzę'" - zdradził Daniel Radcliffe.
Partnerka aktora nie przekonała się natomiast do znacznie bardziej kłopotliwej strony jego przygotowań do roli. Aby wiarygodnie sportretować nagrodzonego Grammy Yankovica, gwiazdor uczył się bowiem gry na akordeonie. Erin Darke, z którą aktor związany jest od niemal dekady, była mimowolnym świadkiem jego muzycznych eksperymentów.
"Kręcąc ten film, codziennie ćwiczyłem grę na akordeonie w małym mieszkaniu w Los Angeles. Myślę, że dla mojej dziewczyny to był bardzo ciężki okres. Nie miała za bardzo dokąd uciec, więc cały czas musiała słuchać mojej gry. Przez pierwszy miesiąc jej życie musiało być istną udręką. Teraz sytuacja jest dużo lepsza, bo wróciliśmy do Nowego Jorku, a ja mogę udać się do swojego pokoju i ćwiczyć" - ujawnił aktor.