Colin Farrell chciał uwieść Elizabeth Taylor? Był młodszy aż o 44 lata!
"Było w niej o wiele więcej, niż mogliśmy zobaczyć" - z tą myślą Kate Andersen Brower podjęła się wyzwania sportretowania legendy kina, Elizabeth Taylor. W pierwszej, autoryzowanej biografii aktorki, zatytułowanej "Elizabeth Taylor: The Grit & Glamour of an Icon" autorka portretuje pracującą matkę, kobietę szukającą miłości i ofiarę przemocy, która nigdy nie stawiała siebie w tej roli.
Brower jest autorką trzech książek o Białym Domu, z których dwie to bestsellery "New York Timesa". Trzy ostatnie lata poświęciła jednak nie polityce a jednej z największych legend kina. Pogrążona w rodzinnych archiwach Elizabeth Taylor, dziennikarka z ponad 7 tysięcy listów i ponad 250 wywiadów przeprowadzonych z bliskimi, współpracownikami, kolegami i koleżankami, nakreśliła portret Liz. Taki, który mogła skonfrontować z obrazem wyrytym w jej pamięci z czasów swojej młodości, gdy o aktorce czytała w prasie brukowej.
"Powiedziała, że całe jej życie było walką" — opowiada w rozmowie z "People" Brower. "Odporność polega na odmowie bycia ofiarą. Jej ojciec naprawdę ją bił. I bił ją, ponieważ czuł się onieśmielony, że jego 12-latka zarabia więcej pieniędzy niż on. Z ojcem pojednała się, mając 20 lat. Ale ona nie dała się prześladować, nigdy się nie poddawała" - podkreśliła dziennikarka.
Taylor przemocy doświadczyła nie tylko ze strony ojca. Na kartach książki Brower opisuje pewien incydent mrożący krew w żyłach, w którym brał udział czwarty mąż gwiazdy, Eddie Fisher - Taylor była ośmiokrotnie zamężna z siedmioma mężczyznami. "Czwarty mąż Taylor przyłożył jej pistolet do głowy i powiedział: 'Nie martw się, jesteś zbyt piękna, by cię zabić'" - wspomina autorka.
"Powiedziała później, że małżeństwo z nim było niczym powolne samobójstwo. Więc musiała odejść. Wyszła z tej sytuacji podobnie jak z innych, w których się znajdowała, a które były nadużyciem. Myślę, że ona sama żywiła przekonanie, że jest najlepsza, gdy jest mężatką, ale jeśli spojrzysz na okres, kiedy była najbardziej wpływowa, to był czas, gdy była singielką" - zauważa dziennikarka.
Ciekawie jawi się epizod, kiedy w życiu Taylor pojawia się Colin Farrell. Spotkali się w szpitalu Cedars-Sinai w Los Angeles w Kalifornii w 2009 roku, kiedy Taylor przechodziła operację serca, a Farrell był obecny przy narodzinach syna. Po przypadkowym spotkaniu aktor zadzwonił do agenta i poprosił o umówienie prywatnego spotkania z gwiazdą.
"Elizabeth była zaintrygowana" - pisze dziennikarka, zauważając, że młodszy o 44 lata aktor przypominał jej ukochanego Richarda Burtona, któremu dwukrotnie mówiła sakramentalne "tak". Na pierwsze spotkanie w jej rezydencji w Bel-Air, Farrell przyniósł egzemplarz poezji Yeatsa i "powiedział jej, że jeśli kiedykolwiek zechce, by wrócił i poczytał jej, z radością się zgodzi" - opisuje autorka biografii.
Aktorka chętnie przyjęła propozycję młodszego kolegi po fachu, co sam gwiazdor opisał później jako fajny, nieskonsumowany związek. "Była spektakularną kobietą, chciałem być mężem numer dziewięć" - wyznał Farrell.
Szczęśliwe momenty, jak powyższy, przeplatają się w życiu Taylor z tymi mrocznymi. W swojej korespondencji, do której dziennikarka miała dostęp, aktorka opowiedziała o uzależnieniu, o czym w wywiadzie do książki opowiedział także jej syn, Christopher Edward Wilding. Przytacza on w szczególności jeden moment, po którym zdecydował się opuścić dom, przygnębiony widokiem nieszczęśliwej, pogrążonej w uzależnieniu matki.
"Matka poprosiła go o zrobienie jej zastrzyku z Demerolu w kolano. Nie mógł się do tego zmusić. Gdy podała mu igłę, wyszedł z pokoju i opuścił Waszyngton, ponieważ matka była tam po prostu nieszczęśliwa. Myślisz sobie, że miała wszystko, a tak naprawdę zawsze miała w sobie pustkę, którą starała się wypełnić" - zdradza biografia aktorki.
Po lekturze książki syn gwiazdy zadzwonił do Brower i przyznał, że momentami biografia matki była dla niego trudną lekturą, jednocześnie dowiedział się o niej wielu rzeczy. Podobne zdanie mieli inni członkowie jej rodziny, z aprobatą wyrażając się o pracy dziennikarki.
"Jej życie było tak wielkie i bogate, że jednej osobie trudno było za nim nadążyć" - skwitowała autorka pierwszej autoryzowanej biografii Elizabeth Taylor, która ukazała się na rynku wydawniczym 6 grudnia.