"Ciche miejsce 2": Coraz mniej hałasu
4 czerwca na ekrany kin trafi sequel "Cichego miejsca" - jednego z najoryginalniejszych horrorów ostatnich lat. Pochodząca z niego scena porodu w wannie, bez możliwości wydania z siebie jakiegokolwiek dźwięku, zapisała się w pamięci milionów widzów i przeszła do historii kina.
W 2018 roku pierwszy film Johna Krasińskiego zamienił ciszę w strach i zmienił oblicze dotychczasowego gatunku horror-thriller. Film stał się ku zaskoczeniu wielu hitem i istotną częścią kultury popularnej.
Teraz nadchodzi wyczekiwany drugi rozdział opowieści. Od pierwszych chwil filmu rodzina jest zmuszona do ucieczki. W czasie, kiedy empatia i więzy międzyludzkie prawie zniknęły ze świata, rodzina stara się nie tylko być cicho, aby przetrwać, ale znaleźć nadzieję w przerażającej ciszy wokół nich.
Rodzina Abbottów (Emily Blunt, Millicent Simmonds, Noah Jupe) kontynuują walkę o przetrwanie w ciszy. Zmuszeni wyruszyć w nieznane, szybko zdają sobie sprawę, że stworzenia, które polują, gdy usłyszą dźwięk, nie są jedynym zagrożeniem, które czai się za piaszczystą ścieżką.
Pomysł, że rodzina będzie kontynuowała swoją podróż na rozległe, niezbadane terytorium poza ich dotychczasowym domem był zaskoczeniem nawet dla Krasińskiego. Nie przypuszczał, gdy zaczął pracować nad pierwszą częścią, że film tak bardzo się spodoba. Jednak Krasiński wpadł na pomysł kontynuacji. Poczuł, że może będzie to dla niego wyzwaniem. "Początkowo nie miałem zamiaru robić sequela filmu" - mówił Krasiński - "Siła świata, który stworzyliśmy, przyciągnęła nas do głębszego zanurzenia się w nim, aby zobaczyć, dokąd może zaprowadzić rodzinę Abbottów".
Najważniejsze dla Krasińskiego było to, że "Ciche miejsce 2" ma, podobnie jak pierwsza część, bardzo głęboką warstwę emocjonalną. "Wiedziałem, że po sukcesie "Cichego miejsca' widzowie będą zainteresowani powstaniem kolejnej części. Nie miałem nic przeciwko, aby pracę podjął inny scenarzysta i reżyser. Jednak w głowie zrodziły się pierwsze pomysły na kontynuację" - wspominał Krasiński.
"Pierwszy film był opowieścią o rodzinie mieszkającej na farmie. Jako widz jesteś świadkiem, że są tam stworzenia, ale tak naprawdę nie wiesz, co się dzieje poza tym miejscem. Chcieliśmy wyjść poza to miejsce" - dodał producent Andrew Form.
Krasiński postanowił rozpocząć drugi rozdział dosłownie kilka sekund po zakończeniu akcji pierwszego filmu, odzwierciedlając klasyczną konstrukcję seryjnego cliffhangera (nagłe przerwanie akcji w momencie największego napięcia). Rodzina niemal natychmiast, wciąż cierpiąc z powodu utraty ojca i męża, jest zmuszona zrobić coś, co wydaje się nie do pomyślenia - iść w drogę. Nadal zmagają się z tym samym dylematem - zginąć lub zachować absolutną ciszę. Pojawiają się nieprzewidziane, nowe zagrożenia, które będą testem dla każdego członka rodziny i relacji między nimi.
"W mojej głowie pojawiła się myśl o obietnicy, którą jako rodzic składasz dzieciom - dopóki będziesz pod moją opieką, będę cię chronić" - mówił Krasiński. "Niestety, musi ona nieuchronnie zostać złamana w momencie, gdy rodzice pozwalają dzieciom wyjść w świat. Na tym polega dorastanie i to była główna kwestia, którą chciałem poruszyć. W filmie ojciec odchodzi, a reszta rodziny zostaje pozbawiona jego opieki. Zatem co się stanie, kiedy musisz stawiać pierwsze kroki w tę wielką niewiadomą?" - zastanawiał się Krasinski.
Od podnoszących adrenalinę pierwszych momentów w filmie nie ma czasu na podsumowanie wszystkiego, co im się przydarzyło w poprzednich dniach. Evelyn (Emily Blunt), obecnie samodzielna matka, jest zdeterminowana, aby znaleźć nowe miejsce, w którym zapewni dzieciom bezpieczeństwo. Stwory stają się coraz bardziej przerażające.
Krasiński opisał, jak podszedł do postaci za drugim razem. "Lee był zadowolony z przetrwania; dla niego najważniejsze było położenie dzieci do łóżka każdej nocy i zadowolenie z tego, że są z dala od niebezpieczeństwa. Evelyn nigdy nie wystarczyło, żeby po prostu przeżyć. Chciała, aby rodzina dobrze się rozwijała, a jej dzieci wiodły bogate, pełne i kolorowe życie. Evelyn musi zmierzyć się z rzeczywistością, z tym że to ona naraziła męża na wielkie niebezpieczeństwo. Staje się też głową rodziny, obrońcą, co oznacza, że nie może być tak otwarta na świat, jakby chciała" - dodał reżyser.
Doprowadzenie tej ukochanej postaci do skrajności, postawienie jej pod ścianą, najbardziej przemawia do Emily Blunt. "Evelyn nigdy nie była tak odsłonięta" - zauważyła aktorka. - "Jest teraz samodzielną matką z noworodkiem, jej dom został zniszczony i nie posiada bezpiecznej kryjówki. Rodzina nie może się schować pod ziemią i mają tylko jedną butlę z tlenem dla noworodka, a jest też dwójka pozostałych dzieci, które trzeba chronić. Jest samotna, bezbronna, pogrążona w żalu i jest to najbardziej dramatyczny stan emocjonalny, jaki można sobie wyobrazić".
Kiedy rodzina poszukuje schronienia, wpadają na starego znajomego, który stał się samotnikiem. Jego przeszłość sprawiła, że trudno mu zaufać. To Emmett, grany przez Cilliana Murphy'ego, irlandzkiego aktora znanego z niezapomnianych ról w "28 dni później", "Incepcja" oraz w serialu "Peaky Blinders".
Emmet nie ma potrzeby przynależności do żadnej społeczności. Kiedy spotyka Abbottów, staje przed poważnym dylematem, ponieważ ta rodzina jest czymś, czego każdy chciałby być częścią lub przynajmniej pomóc w jakikolwiek sposób. "Cillian Murphy jest bez wątpienia jednym z najlepszych aktorów, z którymi pracowałem, więc mieliśmy szczęście, że go mamy" - powiedział Krasiński.
W nowej części widzowie zobaczą przerażające stworzenia, które wpadają we wściekłość przy najmniejszym dźwięku wykonanym przez człowieka. W tej części jest więcej stworzeń widocznych w różnych miejscach, też w biały dzień.
"Wszyscy dorastaliśmy, oglądając filmy o obcych, w których inteligentne stwory chcą przejąć władzę na Ziemi od ludzkości. Ale nie widziałem wcześniej wielu filmów, w których obca forma życia jest bardziej pasożytem, który akurat doskonale wyewoluował, by unicestwić istoty ludzkie" - zwrócił uwagę Krasiński. "W pierwszym filmie stworzenia po prostu biegają dookoła i atakują wszystko, co wydaje dźwięki. Ale jak każda forma życia, ewoluują i uczą się. A teraz zdali sobie sprawę, że im ciszej, tym lepiej będą w stanie śledzić ludzi. Więc teraz robią dużo mniej hałasu, co czyni ich o wiele bardziej niebezpiecznymi" - konkluduje reżyser "Cichego miejsca 2".