Reklama

Carey Mulligan wyznała, że cierpiała na depresję poporodową

37-letnia aktorka zwykle szczędzi szczegółów na temat swojego prywatnego życia. Jednak rola w filmie "Jednym głosem" skłoniła ją do podjęcia trudnego dla wielu kobiet tematu, a mianowicie depresji poporodowej. Jak się bowiem okazało, doświadczyła jej zarówno ona sama, jak i bohaterka, którą sportretowała w opowieści o dziennikarkach zajmujących się odkrywaniem prawdy o Harveyu Weinsteinie.

Gdy do rąk Carey Mulligan trafił scenariusz filmu "Jednym głosem" - dramatu biograficznego o dziennikarkach, Megan Twohey i Jodi Kantor, które w 2017 roku opublikowały wyniki swojego śledztwa w sprawie Harveya Weinsteina - aktorka od razu zwróciła uwagę na temat depresji poporodowej. Odkrywając, że bohaterka, którą przyjdzie jej sportretować na ekranie, także przechodziła przez to trudne doświadczenie, poczuła, że rola jest jej bardzo bliska.

Reklama

Carey Mulligan o depresji poporodowej

"Siedem lat temu przeżyłam bardzo podobną historię po urodzeniu pierwszego dziecka. Czułam się bardzo samotna, bardzo przestraszona, a także bardzo zdezorientowana. Czułam, że jestem w tym sama" - wyznała urodzona w Londynie gwiazda w rozmowie z "People". Zaznaczyła też to, że choć film porusza ważne i wciąż dyskutowane zagadnienie molestowania seksualnego kobiet w branży rozrywkowej, ona uważa, że ten wątek także zasługuje na podkreślenie. Wyraziła nadzieję, że to, co kobiety zobaczą na ekranie zachęci je do bardziej otwartej dyskusji na ten temat.

"Cieszyłam się, że Megan pozwoliła na podzielenie się jej doświadczeniem w filmie. Sama chciałam podjąć ten temat, pokazać, jak okropny jest to stan i jak można sobie z tym poradzić. To, co przeszła ona jest doskonałym punktem wyjścia rozmowy o tym" - dodała.

Mówiąc o sposobach na radzenie sobie z depresją poporodową Mulligan ujawniła, że jej pomógł powrót na plan. W tamtym czasie aktorka była zaangażowana w produkcję "Sufrażystki". I właśnie to pozwoliło jej wejść na właściwe tory i "odnaleźć siebie".

"Gdy przyszło do promocji "Jednym głosem", wciąż cierpiałam z powodu depresji. Byłam bliska wycofania się. W trakcie pierwszych 20 minut rozmowy z Megan od razu przypomniałyśmy sobie, jakie emocje nam towarzyszyły podczas zmagania się z depresją po porodzie - poczucie zazdrości, że wszyscy wokół nas są szczęśliwi, czują coś, co dla nas było nieosiągalne. Dlatego jestem tak bardzo wdzięczna Megan, że zgodziła się włączyć ten wątek do filmu, bowiem jest to coś, czego nie widzimy zbyt często" - podkreśliła w rozmowie z "The Guardian" aktorka. 

Zobacz również: 

"Jednym głosem": Carey Mulligan czuła ciężar odpowiedzialności    

"Jednym głosem": W trakcie uroczystej premiery uczczono ofiary Weinsteina

"Jednym głosem": Katastrofalny wynik otwarcia filmu o aferze Weinsteina

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Carey Mulligan | Jednym głosem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy