Brad Pitt i Leonardo DiCaprio: Mogą na siebie liczyć
Genialni aktorzy. Bajecznie bogaci i sławni. – Podobne życiowe doświadczenia sprawiły, że sobie zaufaliśmy – mówią Brad Pitt i Leonardo DiCaprio. – A dzisiaj znamy się jak łyse konie – dodają z przymrużeniem oka. Właśnie po raz pierwszy zagrali razem w filmie. To "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino.
55-letni Brad Pitt wyznał, że z nikim się tak dobrze nie rozumie, jak z Lennym. To jedno z przezwisk DiCaprio. 44-letni Leonardo DiCaprio powiedział, że choć jest jedynakiem, czuje się tak, jakby w Bradzie miał starszego brata.
Pół żartem mówią o sobie: złoci chłopcy. I dodają: - Chodzi o kolor włosów!
Obaj słyną z poczucia humoru i dystansu do samych siebie. A że znają się od lat, w filmie Quentina Tarantino "Pewnego razu... w Hollywood" bez problemu wczuli się w role najlepszych kumpli: Ricka i Cliffa. Fani zastanawiają się, dlaczego ich pierwsze spotkanie na planie zdjęciowym nastąpiło tak późno. Oni uważają, że doszło do niego w najlepszym momencie.
- To było jak wspólny wypad do knajpy. Zaczęliśmy kręcić. Po sekundzie ogarnęło nas błogie uczucie, że w pracy, tak jak w życiu, znakomicie się rozumiemy - wyznał Brad. - Nie było mowy o rywalizacji ani dąsach. Mieliśmy świetną zabawę, która bez prywatnej zażyłości nie byłaby możliwa - powiedział Leo.
Jesteście ciekawi, kiedy się ich przyjaźń zaczęła? Już wyjaśniamy.
Leonardo Wilhelm DiCaprio przyszedł na świat 11 listopada 1974 roku pod znakiem Skorpiona. William Bradley Pitt urodził się 18 grudnia 1963 roku jako Strzelec. Ten pierwszy jest jedynakiem z artystyczno-hipisowskiej rodziny z Los Angeles. Ten drugi, najstarszym z trojga rodzeństwa w domu praktycznej pani psycholog i kierownika firmy spedycyjnej z miasteczka Shawnee w Oklahomie.
Leo marzył o podróżach dookoła świata, Brad chciał studiować dziennikarstwo z elementami zarządzania. Początkowo nic nie wskazywało na to, że staną się ikonami kina, a ich ścieżki się skrzyżują.
- Gdy Lenny w 1979 roku trafił do telewizji, miałem 16 lat i zarabiałem na życie jako kierowca jakichś tancerek - wyznał Pitt. - Kiedy Brad w 1987 roku debiutował na małym ekranie, wciąż czekałem na ciekawą propozycję - powiedział DiCaprio. - Tak wyszło, że "objawiliśmy się" mniej więcej w tym samym czasie - stwierdzili zgodnie.
Pitt spodobał się jako złodziejaszek J.D. w filmie "Thelma i Louise" (1991), DiCaprio zachwycił rolą maltretowanego przez ojczyma nastolatka w "Chłopięcym świecie" (1993). Zrobiło się o nich głośno. Stąd był już tylko krok do zawarcia znajomości.
W 1995 roku znaleźli się na liście najgorętszych aktorów. Wpadli na siebie podczas przyjęcia wydanego z tej okazji w LA. Leo wkrótce zagrał w "Titanicu" i trochę zbrzydł (czytaj: przytył), za to Brad po sukcesie "Podziemnego kręgu" ożenił się z Jennifer Aniston. W tym czasie DiCaprio wdawał się w burzliwe romanse z modelkami. Nie było dnia bez plotek na ich temat. O jednym pisano, że się narkotyzuje, o drugim, że pije i zdradza żonę.
- Fakt, że mogliśmy o tym pogadać, bardzo nas do siebie zbliżył - przyznał Pitt. Z alkoholem rozstawał się wiele razy. Ostatnio w trakcie rozwodu z drugą żoną Angeliną Jolie, by zasłużyć na prawo do opieki nad dziećmi. W tym czasie Leo więcej grał i w końcu dostał Oscara ("Zjawa").
Teraz fani zastanawiają się, czy statuetka trafi do nich za ich pierwsze wspólne dzieło, wspomniany już film "Pewnego razu... w Hollywood". Przy tej okazji warto coś wyjaśnić. Niewiele brakowało, a przyjaciele wystąpiliby razem 10 lat temu w "Bękartach wojny" Tarantino. Leo chciał grać nazistę Hansa Landę, ale się rozmyślił.
Mało kto też wie, że Pitt był producentem "Infiltracji" z DiCaprio w roli głównej. Obaj wystąpili w krótkometrażowym "Przesłuchaniu" Martina Scorsese. A jako młodzi aktorzy grali w serialu familijnym "Dzieciaki, kłopoty i my".
- Trzymaliśmy za siebie kciuki całe życie - śmieją się. Dzisiaj, gdy Brad ma 55 lat, a Leo 44, wciąż stoją za sobą murem. - Jestem dumny, że mam przyjaciela, który troszczy się o planetę - wyznał starszy. - A ja cieszę się, że mój najlepszy druh przekazuje pieniądze na pomoc dzieciom w Etiopii - pochwalił młodszy.
To pokrzepiające, że świecie intryg i fałszu, jakim jest Hollywood, możliwe są takie przyjaźnie.
Maciej Misiorny