Reklama

Ben Affleck po latach zdradził wstydliwy sekret Matta Damona

Ben Affleck i Matt Damon przyjaźnią się od ponad 30 lat, wielokrotnie razem pracowali, równie często pomagali sobie w trudnych sytuacjach życiowych. Na początku swojej kariery przez dłuższy czas razem wynajmowali mieszkanie. Jak się okazuje, mimo przyjaźni, życie pod jednym dachem wcale nie było takie proste. Wszystko przez jedną wadę Damona.

Ben Affleck i Matt Damon przyjaźnią się od ponad 30 lat, wielokrotnie razem pracowali, równie często pomagali sobie w trudnych sytuacjach życiowych. Na początku swojej kariery przez dłuższy czas razem wynajmowali mieszkanie. Jak się okazuje, mimo przyjaźni, życie pod jednym dachem wcale nie było takie proste. Wszystko przez jedną wadę Damona.
Ben Affleck i Matt Damon - najlepsi przyjaciele w Hollywood /JC Olivera/GA/The Hollywood Reporter /Getty Images

Przyjaźń Bena AffleckaMatta Damona rozpoczęła w czasach szkolnych. Poza tym, że byli sąsiadami, łączyło ich też to, że obaj pochodzili z rozbitych rodzin i marzyli o aktorstwie. W szkole średniej razem chodzili na zajęcia teatralne, a choć po maturze każdy z nich wyjechał na studia w inne miejsce, to ostatecznie i tak wylądowali razem w Los Angeles, by spróbować swych sił w Hollywood.

Reklama

W tym czasie mieli nawet wspólne konto, z którego opłacali swój udział w castingach do filmów. Razem napisali też scenariusz do filmu "Buntownik z wyboru", za który zostali uhonorowani Złotym Globem i Oscarem, co dla obu było przepustką do dalszej kariery.

W tym początkowym okresie podboju Hollywood obaj przyjaciele wspólnie wynajmowali też mieszkanie, które dzielił z nimi jeszcze brat Bena, Casey. O tym, że wspólne życie bywało momentami uciążliwe, opowiedział niedawno Ben Affleck w popularnym programie "The Late Late Show with James Corden". "Wiele razy zdarzały się, że wyłączono nam światło. Matt zawsze był wtedy zdumiony: 'Dlaczego światła nie działają?' - pytał. 'Cóż, dlatego, że znów nie zapłaciłeś rachunków' - odpowiadałem, ale za jakiś czas historia się powtarzała" - wspominał gwiazdor.

Jednak notoryczne zapominanie o płatnościach i tak nie było najgorsze. "Nie mogliśmy go zmusić do wykonywania jakichkolwiek obowiązków domowych. Kiedyś razem z bratem postanowiliśmy zastrajkować i przestaliśmy sprzątać. Czekaliśmy i mieliśmy nadzieję, że pewnego dnia nie wytrzyma i zauważy, że żyje w śmieciach. Niestety, okazało się, że się przeliczyliśmy" - wyznał Affleck.

"Pewnego dnia, po dwóch tygodniach wróciłem do domu i zastałem Matta siedzącego w szortach i t-shircie na środku salonu i otoczonego górami śmieci. Wokół walały się pudełka po jedzeniu, resztki sushi, w którym zalęgły się robaki. Wtedy się poddałem, zrozumiałem, że Matt się nie zmieni" - dodał.

Co ciekawe, Affleck ten brak zamiłowania do sprzątania uważa za zaletę przyjaciela. "Myślę, że dlatego właśnie jest takim świetnym aktorem, ponieważ potrafi się skupić na pracy, nic nie jest w stanie odciągnąć jego uwagi" - stwierdził. Wyraził przy tym jednak uznanie dla żony Matta Damona. "Niech Bóg błogosławi jego żonę Lucy. Jest dla ciebie miejsce w niebie" - stwierdził.

Najnowszym wspólnym projektem Afflecka i Damona jest film "Air". To pierwsza produkcja zrealizowana przez założoną przez tych dwóch gwiazdorów firmę Artists Equit. Obaj zagrali w tym dramacie, a Affleck go wyreżyserował.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy