"Batman": Warto czekać na scenę po napisach?
Wierni fani uniwersum wykreowanego przez DC przyzwyczaili się już, że po zakończeniu seansu produkcji, warto zaczekać na dodatkową scenę, która zwykle pojawia się po napisach. Najnowszy "Batman" nie stanowi w tym względzie wyjątku, choć pomysł jest nieco inny. Jaka niespodzianka czeka na widzów?
Wystarczyły zaledwie trzy dni wyświetlania, by "Batman" Matta Reevesa zarobił w kinach na całym świecie ćwierć miliarda dolarów. Dla fanów słynnego komiksowego bohatera twórcy przygotowali niespodziankę. Trudo jednak nazwać ją sceną - po zakończeniu seansu na ekranie nie pojawiają się bowiem aktorzy, ale podświetlony na zielono znak zapytania oraz 'Goodbye' (ang. do widzenia).
To jeszcze nie koniec - na ekranie pojawia się także link do specjalnej strony, promującej film. Pod internetowym adresem fani Batmana będą mogli wcielić się w detektywów i samodzielnie odkryć kolejne interesujące szczegóły na temat produkcji.
Ten dodatek specjalny nawiązuje do postaci Człowieka-Zagadki, czyli Edwarda Nashtona (Paul Dano). To właśnie z tym mistrzem nowych technologii musi zmierzyć Bruce Wayne w najnowszej odsłonie swoich przygód.
"Batman" z Robertem Pattinsonem w roli głównej to bez wątpienia jedna z najgorętszych i najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. Na ekranie zobaczymy plejadę gwiazd - u boku znanego szerszej widowni głównie ze "Zmierzchu" aktora pojawią się m.in. Paul Dano, Colin Farrell, Jeffrey Wright, Peter Sarsgaard i Zoë Kravitz. Produkcja zapowiadana jest jako zupełnie nowe spojrzenie na słynnego komiksowego bohatera, w którego wcześniej wcielali się tacy gwiazdorzy Hollywood, jak Michael Keaton, Christian Bale czy Ben Affleck.
Szczegóły tego nowego spojrzenia wyjawił niedawno sam reżyser. Matt Reeves wyznał, że tworząc postać Batmana inspirował się kinem noir i... wizerunkiem lidera zespołu Nirvana, Kurta Cobaina. "Na początku pisania scenariusza zacząłem słuchać Nirvany. Kiedy zastanawiałem się, jak przedstawić Bruce'a Wayne'a w sposób, którego wcześniej nie widziano, zacząłem myśleć: 'Co by było, gdyby wydarzyła się jakaś tragedia, po której ten facet staje się tak samotny, że nie wiemy, co on właściwie robi? Czy jest jakimś lekkomyślnym ćpunem?'. Prawda jest taka, że jest narkomanem. Jego narkotykiem jest pragnienie zemsty" - wyjawił filmowiec.
Okazuje się, że w nowatorski sposób potraktowano również inną kluczową bohaterkę - Kobietę-Kota. Jak ujawniła w rozmowie z "Pedestrian.TV" Zoë Kravitz, legendarna komiksowa złodziejka w jej interpretacji jest biseksualna. Zapytana o to, czy scena, w której Selina Kyle zwraca się do swojej współlokatorki Aniki "kochanie" jest w istocie wskazówką na temat orientacji seksualnej jej postaci, Kravitz odpowiedziała twierdząco. "Tak, absolutnie. Zdecydowanie tak to zinterpretowałam. Myślę, że łączyła je romantyczna więź" - przyznała gwiazda.
Do kwestii tej odniósł się także reżyser filmu. "Już na wczesnym etapie rozmawialiśmy z Zoe na temat relacji tych bohaterek. Bardzo spodobała mi się koncepcja Zoë, według której Selina jest swego rodzaju przybłędą, outsiderką, więc naturalnie ciągnie ją do podobnych osób, takich jak Anika. Selina chce się o nią troszczyć i najprawdopodobniej ją kocha. Nie chcieliśmy niczego narzucać widzom, niech sami zinterpretują ich relację, jak chcą. Ale naszym zdaniem bohaterki łączy intymna, głęboka więź" - wyjaśnił Reeves.
Zobacz też:
"Batman": Czy Joker wróci na ekran w drugiej części filmu?
"Batman": Film z Robertem Pattinsonem zarobił już ćwierć miliarda dolarów!
"Batman": Matt Reeves chce pokazać dodatkową scenę
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.