Reklama

Anna Nehrebecka mogła podbić Hollywood. Dlaczego nie zrobiła światowej kariery?

Anna Nehrebecka, gwiazda "Ziemi obiecanej", "Jana Serce" i "Rodziny Połanieckich", była przed laty jedną z najpiękniejszych i najpopularniejszych aktorek w Polsce. Mogła też zrobić karierę w Hollywood, ale... zaprzepaściła szansę na podbicie filmowego świata, bo powierzyła pieczę nad swoimi sprawami PRL-owskim urzędnikom!

Anna Nehrebecka, gwiazda "Ziemi obiecanej", "Jana Serce" i "Rodziny Połanieckich", była przed laty jedną z najpiękniejszych i najpopularniejszych aktorek w Polsce. Mogła też zrobić karierę w Hollywood, ale... zaprzepaściła szansę na podbicie filmowego świata, bo powierzyła pieczę nad swoimi sprawami PRL-owskim urzędnikom!
Anna Nehrebecka /Tomasz Wierzejski/Fotonova /East News

Anna Nehrebecka miała już na swoim koncie kilka świetnych ról, gdy Andrzej Wajda zaprosił ją do udziału w filmie "Ziemia obiecana". Miała wcielić się w Ankę - narzeczoną Borowieckiego (Daniel Olbrychski) - i wywiązała się z tego zadania tak dobrze, że gdy dzieło Wajdy otrzymało nominację do Oscara, nie było wątpliwości, że znajdzie się w składzie polskiej delegacji mającej promować film w Ameryce.

Reklama

Anna Nehrebecka: Upomniało się o nią Hollywood

"Ziemia obiecana" - choć nie została uhonorowana Oscarem (w 1976 roku statuetka powędrowała do twórców radzieckiego filmu "Dersu Uzała") - zrobiła za oceanem furorę. Krytycy zachwycali się przede wszystkim odtwórcami głównych ról. Daniel Olbrychski, Wojciech Pszoniak i Andrzej Seweryn oraz Anna Nehrebecka byli traktowani w Hollywood jak wielkie gwiazdy.

- Zostaliśmy zaproszeni całą ekipą do Los Angeles na galę rozdania Oscarów - wspominała Anna Nehrebecka.

- Szef jednej z większych amerykańskich agencji aktorskich zaproponował mi roczny kontrakt. Przez trzy miesiące miałam uczyć się języka, a potem zagrać w dwóch filmach. Najpierw małą rolę, potem dużą - opowiadała w wywiadzie.

Aktorka bardzo chciała przyjąć ofertę i była już o krok od podpisania kontraktu, gdy uświadomiła sobie, że przez kolejnych dwanaście miesięcy nie mogłaby wrócić do domu. - Nie mogłam się na to zdecydować... - wyznała po latach.

Anna Nehrebecka: Oszukana przez urzędników

Anna Nehrebecka uznała, że zanim zacznie poważnie myśleć o światowej karierze, powinna wcześniej zamknąć wszystkie swoje sprawy w Polsce. Wkrótce po oscarowej gali wróciła do kraju i odwiedziła siedzibę podległego Ministerstwu Kultury i Sztuki przedsiębiorstwa Film Polski, by poprosić o "pilotowanie" jej przyszłej kariery w Ameryce.

- Film Polski obiecał mi, że dopilnuje sprawy i zajmie się moim kontraktem, ale oczywiście... nic w tej sprawie nie zrobił - stwierdziła aktorka.

Z powodu zaniedbania urzędników Anna Nehrebecka straciła szansę, o jakiej marzą wszystkie aktorki na świecie. W jednej chwili jej plany podboju Hollywood spaliły na panewce, bo komuś... nie chciało się wykonać paru telefonów.

Anna Nehrebecka: Musiała odmówić Bergmanowi

Kilka tygodni po powrocie z USA Anna Nehrebecka dostała propozycję nie do odrzucenia. Zgłosili się do niej współpracownicy słynnego na całym świecie szwedzkiego reżysera Ingmara Bergmana.

- Szukał do swojego najnowszego filmu aktorki o moim emploi i chciał, żebym szybko przyjechała do NRF. W 1975 roku nie można było tak po prostu wsiąść do samolotu i polecieć na Zachód - wspominała.

- Nie spotkałam się więc z Bergmanem... Czasami na myśl o tym uśmiecham się, ale tak wtedy wyglądało nasze życie - dodała.

Los nie dał Annie Nehrebeckiej kolejnej szansy na zrobienie międzynarodowej kariery. Na szczęście w Polsce aktorka doczekała mnóstwa ról, które potwierdziły, że dysponuje nie tylko zjawiskową urodą, ale też wielkim talentem. Trochę szkoda, że nie mógł się o tym przekonać cały świat.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Anna Nehrebecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy