André the Giant: Filmowy olbrzym miał polskie korzenie!
Mierzący 224 cm wzrostu André the Giant przez 15 lat utrzymywał status niepokonanego na ringu, zyskując nawet przydomek - "Ósmy cud świata". Nie wszyscy jednak wiedzą, że zapaśnik pojawiał się też na ekranach.
André the Giant, a właściwie André René Roussimoff, urodził się w 1946 roku we Francji. Był trzecim z pięciorga dzieci słowiańskich imigrantów: Bułgara i Polki. Początkowo nic nie wskazywało, że na chłopca czeka światowa sława, choć z wiekiem stawał się znacznie większy niż jego rówieśnicy. Gdy miał 12 lat, jego wzrost przekroczył 1,80 m, a już trzy lata później mierzył ponad dwa metry.
Rodzice byli szczęśliwi z powodu jego rozmiarów - w polu mógł sam wykonać pracę trzech dorosłych mężczyzn, a w okolicy zdobył status lokalnej gwiazdy.
Jako 18-latek mężczyzna zaczął trenować wrestling i momentalnie zauważono w nim potencjał. Wkrótce staczał walki na całym świecie i wzbudzał ogromne zainteresowanie. Nie ma w tym nic dziwnego - mierzył już wtedy 224 cm wzrostu i ważył około 235 kilogramów.
W latach 70-tych André występował pod pseudonimem "Monster Roussimoff" dla japońskiej federacji International Wrestling Enterprise. Wtedy dowiedział się, że jego niebotyczne rozmiary są wynikiem poważnej choroby - akromegalii. Lekarze przestrzegali go, że nie dożyje 40 roku życia.
W 1974 roku André the Giant został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako najlepiej zarabiający zapaśnik w historii. Jego wynagrodzenie wynosiło wówczas około 400 tysięcy dolarów rocznie.
Zapaśnik trafił na ekrany w drugiej połowie lat 70., szybko zyskując poklask i sympatię fanów. Widzów fascynowała jego aparycja, a tych, którzy mieli z nim styczność, także łagodny charakter gwiazdora. Choć pojawiał się zwykle na drugim lub trzecim planie, to jego występy z pewnością nie pozostawały niezauważone.
Najpierw występował w serialach - pojawił się m.in. w "The Six Million Dollar Man" i "Zorro". Później trafił na wielki ekran.
Ważną rolą w jego karierze była gra u boku Arnolda Schwarzeneggera w "Conanie Niszczycielu". Po trzech latach dostał angaż w "Narzeczonej dla księcia" (później przyznał, że to ten występ lubił najbardziej).
Ostatnim filmem, w którym wystąpił, była produkcja "Trading Mom". Premiera miała miejsce już po jego śmierci.
Choroba André the Gianta doprowadziła go do przedwczesnej śmierci, zmarł w wieku zaledwie 46 lat. Cierpiał na gigantyzm, czyli chorobę spowodowaną nadmierną ilością hormonu wzrostu, która z czasem przerodziła się akromegalię.
W testamencie zarządził, by jego ciało zostało skremowane, a prochy rozsypane na należącym do niego gospodarstwie w Karolinie Północnej. Ostatnia wola gwiazdora została spełniona. Cały majątek przekazał swojej jedynej córce, urodzonej w 1979 roku - Robin.
Zobacz też:
Ten film wywołał w Polsce skandal. Teraz okazuje się, że to nie koniec
Erotyczne sceny i śmiałe sesje? Tak zaczynała polska gwiazda
Niewiarygodne, do czego się posunął, by zdobyć sławę. Wstrząsające sceny
Był u szczytu sławy, gdy zniknął. Kariera zniszczona przez seks
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film