Alicja Bachleda-Curuś: Polka, która spełniła sen o Hollywood. Aktorka kończy 40 lat
Urodziła się w Meksyku, wychowała w Polsce, ułożyła życie w USA. Obchodząca dziś 40. urodziny Alicja Bachleda-Curuś od lat jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych Polek na świecie. Choć ma na koncie sporo filmowo-serialowych ról i dość prężnie rozwija swoją międzynarodową karierę, od ponad dekady głośno jest o niej przede wszystkim ze względu na fakt, że skradła serce hollywoodzkiego gwiazdora - Colina Farrella.
Alicja Bachleda-Curuś urodziła się w 1983 w Tampico jako córka Lidii i Tadeusza Bachledów-Curuś. Przez kilka pierwszych miesięcy dzieciństwa wychowywała się w Meksyku, gdyż tam pracował jej ojciec, z zawodu geolog. Po powrocie rodziny do Polski (Alicja ma również starszego brata, Tadeusza, który jest pilotem) przyszła gwiazda uczęszczała do szkoły podstawowej im. Piotra Michałowskiego, a następnie ukończyła krakowskie V LO.
W tym czasie była zafascynowana przede wszystkim muzyką - lubiła tańczyć i śpiewać, uczyła się grać na fortepianie... Jej pasja przekładała się zresztą na konkretne osiągnięcia - Bachleda-Curuś była laureatką wielu festiwali piosenki dziecięcej. Wielokrotnie reprezentowała Telewizję Polską na festiwalach zagranicznych: w Chorwacji (1995), Niemczech (1995), Bułgarii (1995), Włoszech (1996) i na Łotwie (1996).
Oprócz muzycznych zainteresowań nastoletnia Alicja coraz bardziej zaczynała fascynować się aktorstwem. - To zamiłowanie ma na pewno związek z moimi młodzieńczymi próbami teatralnymi. Od najmłodszych lat miałam wiele wspólnego z teatrem. W wieku ośmiu lat zaczęłam występować w teatrze muzycznym w 'Akademii Pana Brzechwy' - opowiadała w wywiadzie z Magdaleną Voigt.
Początkowo aktorkę można było oglądać w niemieckim serialu "Sperling" i w "Syzyfowych pracach", gdzie wcieliła się w Birutę (Marcina Borowicza grał Łukasz Garlicki). I wówczas nastąpił przełom - Andrzej Wajda zaangażował młodą aktorkę do roli Zosi w planowanej ekranizacji "Pana Tadeusza" (1999). Rola w filmie była przełomową dla młodziutkiej aktorki i otworzyła worek z kolejnymi propozycjami.
Co ciekawe, następnie Bachleda-Curuś wystąpiła w kilku... niemieckich produkcjach. Wystąpiła m.in. w obrazie Michaela Gutmanna "Z miłością nie wygrasz" (2001), melodramacie "Letnia burza" Marco Kreuzpaintnera i telewizyjnej produkcji przygodowej "Krew templariuszy" Floriana Baxmeyera. W międzyczasie przez pięć sezonów wcielała się w Anię Bochenek w serialu "Na dobre i na złe" i stała się jedną z najbardziej rozchwytywanych młodych polskich aktorek.
Ważną produkcją w dorobku aktorki okazał się film "Handel" z 2007 roku. W produkcji wcieliła się w młodą Polkę, która w poszukiwaniu lepszego życia za oceanem, zostaje uwięziona w Meksyku, a następnie zgwałcona przez mężczyzn zajmujących się handlem żywym towarem. W niedoli Veronica poznaje trzynastoletni Adrianę, wraz z którą, a także innymi dziećmi i kobietami, zostaje przemycona na terytorium USA, gdzie ma pracować jako prostytutka...
To właśnie m.in. za sprawą znakomitego występu w "Handlu" Bachleda-Curuś mogła wreszcie zadebiutować w hollywoodzkiej produkcji. W 2009 roku na ekranach pojawił się dramat Neila Jordana "Ondine" - opowieść o przystojnym Irlandczyku Syracusie, który pewnego dnia wyławia z morza piękną i niezwykle tajemniczą dziewczynę - w którym Alicji towarzyszył na ekranie Colin Farrell, z którym szybko połączyło ją coś więcej niż tylko praca...
Między polską aktorką a hollywoodzkim gwiazdorem bardzo szybko narodziło się uczucie. Alicja Bachleda-Curuś zakochała się, choć o jej wybranku krążyły dość niepochlebne opinie.
Amerykański gwiazdor miał opinię niegrzecznego chłopca Hollywood i był związany m.in. z Angeliną Jolie, Demi Moore, Rosario Dawson, Lindsay Lohan, Carmen Electrą. O skandalach z jego udziałem było głośno przez lata; to samo dotyczyło jego imprezowania oraz romansów.
Media szybko zainteresowała historia jednej z najgorętszych par show-biznesu. Farrell i Bachleda-Curuś pojawiali się razem na imprezach branżowych, wyglądało na to, że są szczęśliwi. Niedługo potem zostali rodzicami - 7 października 2009 roku urodził się ich syn Henry Tadeusz.
Niestety, związek nie przetrwał próby czasu. Mówiono, iż powodem zerwani był hulaszczy tryb życia aktora. Alicja Bachleda-Curuś i Colin Farrell zostają jednak w przyjaznych stosunkach. Naprzemiennie opiekują się synem, który jest ich oczkiem w głowie. Chłopiec w tym roku wkroczył na salony - towarzyszył tacie podczas 95. ceremonii wręczenia Oscarów.
W ostatniej dekadzie Alicja Bachleda-Curuś dzieli swój czas między dwa kraje. Wciąż gra w Stanach Zjednoczonych, ale od czasu do czasu możemy ją oglądać także w polskich produkcjach. Wystąpiła m.in. w "Bitwie pod Wiedniem", w filmach: "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach" oraz kontynuacji produkcji - "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" oraz produkcji Patryka Vegi - "Pitbull. Niebezpieczne kobiety".
Zobacz również:
Sonia Szyc i Borys Szyc razem w filmie "Miało cię nie być". "Tata łezkę uronił" [wywiad]
Jan Englert: Wielkie role, dużo młodsza żona i koszmarna diagnoza