Rutowicz: "Doda jest pajacykiem"
Czy chcemy tego, czy nie - Jola Rutowicz stała się zjawiskiem na firmamencie gwiazdek polskiego show biznesu. I to zjawiskiem na tyle znaczącym, że Piotr Najsztub zaprosił ją do rozmowy w "Przekroju". "Różowa Jola" opowiedziała mu, spokojniej niż zwykle, o Jarku Jakimowiczu, "Gwiazdach tańczących na lodzie", Dodzie i polskich mediach.
Jolanta Rutowicz stoi dziś na progu swojego wielkiego powrotu do "Gwiazdy tańczą na lodzie". W jednym z ostatnich wywiadów ukazała inną twarz, niż ta którą znany z show. Twardo broni własnej wartości i odważnie mówi: "Jestem zajęta, jestem człowiekiem, jestem Jola Rutowicz".
Rozmowa na początku oscylowała wokół sprzedawania własnej prywatności tabloidom. Piotr Najsztub spytał wprost Rutowicz, co powodowało nią, gdy opisywała dokładnie swój związek z Jakimowiczem na łamach kolorowej prasy.
"Nie żałuję tego, bo to była historia naprawdę prawdziwa, bo my naprawdę z Jarkiem się spotkaliśmy i naprawdę przewidziałam na oczy, zostawiłam go i w ogóle nie żałuję. A w ogóle to jest szuja medialna" - tłumaczyła Jola.
Przyznała też szczerze, co nią powodowało, gdy opisywała rzekome świństwa Jakimowicza.
"Zemsta. Mówię to co myślę, to dlaczego miałam tego nie powiedzieć, skoro okazał się chamem wykorzystującym kobiety, więc odkryłam tego człowieka do końca" - powiedziała.
"Należał mu się ten serial" - zakończyła.
Potem Najsztub pytał Jolę Rutowicz, o to, czy o innych prywatnych szczegółach ze swojego życia też jest gotowa opowiadać w gazetach.
"W mediach jest coś intymnego w ogóle? Człowieku! Co ty mówisz w ogóle. W mediach nikt nie ma swojej prywatności" - stawia jasno sprawę gwiazdka.
"Moje życie prywatne jest inne niż teraz, ten czas jest dla mediów. Osoby tego pokroju jak ja czy Rabczewska do końca nie są sobą, odgrywają takie chamstwo, po to żeby przetrwać, po to żeby się pisało. Jej to pasuje, jest zabawką, pajacykiem - dodaje Rutowicz.
"Ty też jesteś zabawką?" - dopytywał Najsztub.
"Może tak być... Ale za długo nie chcę nią być i jeżeli będzie trzeba, to ja to przerwę"- przyznała Jola.
Rutowicz i Najsztub rozmawiali też o skandalach w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie". Dziennikarz spytał dlaczego Jolanta zachowywała się po chamsku w trakcie show.
"Chamami to są jurorzy. My nie możemy z Gosią Andrzejewicz tylko się uśmiechać i zejść z lodu"- odpowiedziała w swoim stylu Rutowicz.
"(...)Włodzimierz Szaranowicz, człowiek, który mnie nie zna, mówi, że jestem nikim, że mam się czymś zająć. Jestem zajęta, jestem człowiekiem, jestem Jola Rutowicz. Jak jeszcze raz powie nikim, to mu przejadę pazurami po tej jego brodzie" - zagroziła.
Dziś dowiemy się czy "różowa Jola" powróci na lód. Jeżeli tak się stanie, to Włodzimierz Szaranowicz może poczuć się odrobinę nieswojo.