Czyściuteńki stół Durczoka
W TVN trwa gorączkowe poszukiwanie osoby, która wypuściła do internetu film z Kamilem Durczokiem, gdzie w niecenzuralny sposób sztorcuje on swego pracownika za brudny stół. Sam Durczok obraca sprawę w żart. - Spotykamy się jutro przy czystym, czyściuteńkim, jak niemal zawsze, stole - stwierdził w "Faktach".
Filmik trafił do sieci w piątek po południu, 13 lutego. Mimo błyskawicznej reakcji TVN, która natychmiast wezwała właścicieli serwisów do zablokowania nagrania, nadal można go znaleźć w sieci. Internauci przerzucili go na tureckie serwery.
W niemal półtoraminutowym nagraniu szef "Faktów" rozmawia z jednym ze swoich współpracowników, rzucając przy tym siarczystymi wulgaryzmami.
W redakcji TVN24 już trwa śledztwo, kto wypuścił nagranie do netu. Na pierwszy ogień poszły skrzynki mejlowe pracowników.
- Sprawdzają teraz, czy nie zostało przesłane mejlem. Ale to jak szukanie wiatru w polu. Do systemu mają dostęp praktycznie wszyscy pracownicy stacji. Poza tym ktoś, kto wypuścił filmik, mógł nagrać go sobie na przenośną pamięć, zamiast wysyłać go mejlem - tłumaczy jeden z pracowników stacji.
W redakcji informacyjnej działa system, w którym automatycznie zapisywane są wszystkie programy z 10-minutowym pasmem przed i po jego nagraniu. Mają do niego dostęp zarówno pracownicy "Faktów", TVN24, jak i portalu informacyjnego stacji.
Feralne nagranie powstało kilka miesięcy temu.