Reklama

Chińska wideoblogerka otruła się na wizji, skradziono jej prochy

Pracownicy domu pogrzebowego w Chinach zostali aresztowani za kradzież prochów wideoblogerki, które chcieli sprzedać do użycia w rytuale "zaślubin duchów". Kobieta popełniła samobójstwo, pijąc pestycydy w czasie transmisji na żywo - piszą w czwartek chińskie media.

Pracownicy domu pogrzebowego w Chinach zostali aresztowani za kradzież prochów wideoblogerki, które chcieli sprzedać do użycia w rytuale "zaślubin duchów". Kobieta popełniła samobójstwo, pijąc pestycydy w czasie transmisji na żywo - piszą w czwartek chińskie media.
Chińska wideoblogerka otruła się podczas transmisji online /thepaper.cn /materiały prasowe

Policja w prowincji Szantung na północy Chin aresztowała trzech pracowników domu pogrzebowego za kradzież prochów blogerki, które usiłowali sprzedać rodzinie zmarłego mężczyzny, by zorganizować ich pośmiertny "ślub" - przekazał hongkoński dziennik "South China Morning Post".

Podczas swojej ostatniej transmisji blogerka znana w internecie jako Luoxiamaomaozi oznajmiła widzom, że od dawna zmaga się z depresją, po czym wypiła przygotowane wcześniej pestycydy. Część internautów zachęcała ją do tego - informował w październiku dziennik "Global Times". Kobieta zmarła później w szpitalu.

Reklama

Co to są "zaślubiny duchów"?

Rytuał "zaślubin duchów" (chiń. "yinhun") opiera się na przekonaniu, że zmarli mają takie same potrzeby jak żywi. W niektórych częściach Chin ludzie wciąż wierzą, że ci, którzy zmarli przed ślubem, będą w zaświatach samotni - chyba że znajdzie się osoba przeciwnej płci, by dzielić z nimi życie po życiu.

Pośmiertne zaślubiny często odbywają się za zgodą rodzin obojga zmarłych, ale czasem wykorzystuje się prochy lub zwłoki wykradzione z grobów. Według mediów organizatorzy takich "ślubów" mogą na tym zarabiać nawet 70 tys. juanów (11 tys. dolarów).

Media Chin kontynentalnych opisywały również przypadki zabijania kobiet w celu sprzedaży ich ciał. W lutym sąd w prowincji Gansu skazał na śmierć oskarżonego o dwa takie morderstwa. Za jedno z ciał skazany miał dostać 35 tys. juanów (5,5 tys. dolarów).

W 2017 roku w prowincji Henan odurzona lekami kobieta w ostatniej chwili wydostała się z trumny i uniknęła pogrzebania żywcem. Okazało się, że padła ofiarą gangu handlarzy ludźmi, którzy sprzedawali zwłoki do rytuałów "yinhun".

Czytaj również:

Znana aktorka nieuleczalnie chora

Piękna ona, piękny on. To był romans wszech czasów

Najsłynniejsza kradzież w historii polskiego kina

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy