W filmie zastosowano ciekawy stylistyczny zabieg - zamiast zwykłego oglądania filmowych kadrów, widz niejako w nich uczestniczy i je podgląda jako niemy świadek pokazywanych na ekranie wydarzeń. Ten szczególnego rodzaju voyeryzm, stawiający widza w nieco kontrowersyjnej perwersyjnej roli podglądacza, powoduje, że publiczność staje się w tym przypadku na równi winna pokazywanych na ekranie ludzkich zachowań i reakcji. Tym samym film ten oddziałuje na widza niczym policzek, świadomie wymierzony przez reżysera.
Abdellatif Kechiche długo i starannie przygotowywał się do napisania scenariusza i nakręcenia filmu. Przeczytał wszystkie dostępne archiwalia na temat Saartije Bartman. Pilnie przestudiował rysunki jej ciała, jak również psychologiczny kontekst jej działania. Na tej bazie stworzył film będący pogłębionym portretem kobiety ufającej społeczno-prawnemu ładowi zachodniego świata, który okazał się jej największym wrogiem.
Kechiche oficjalnie przyznaje, że traktuje ten film w kategoriach osobistych, odnajdując w historii Saartije Bartman analogie z własną biografią.
"W Czarnej Wenus każdy może znaleźć swój własny przekaz. Film skłania nas do zastanowienia i zapytania samych siebie o granice ludzkiego ekstremum."...