Reklama

"Czarna Wenus": HISTORIA

W 1910 roku ciemnoskóra dwudziestoletnia Saartjie Bartman wraz z angielskim opiekunem - Cezarem, opuszcza rodzime RPA, aby szukać zarobku w Londynie.

W 1910 roku ciemnoskóra dwudziestoletnia Saartjie Bartman wraz z angielskim opiekunem - Cezarem, opuszcza rodzime RPA, aby szukać zarobku w Londynie.

Praca miała być łatwa i przyjemna. Saartije marzy o aktorstwie. Występuje jako Hottentot Venus w parateatralnych pokazach, prezentując swoje ciało brytyjskiej publiczności. Jej szczególny wygląd: duże pośladki i wargi sromowe, wzbudzają zainteresowanie. Początkowo pracuje pod opieką Cezara, występując w widowiskowych pokazach cyrkowych. Gdy jednak Cezar zostaje oskarżony o łamanie prawa w zakresie handlu niewolnikami, Saartije zostaje sprzedana, a jej nowym opiekunem zostaje Réaux. Po wyjeździe do Francji pokazy Hottentot Venus nabierają pikanterii, zmieniając się w egalitarną, perwersyjną, seksualną orgię.

Reklama

Nagle z osoby wolnej Saartjie staje się niewolnikiem - upokarzanym i poniżanym, a w dodatku zdanym na łaskę lub niełaskę pana. A ten okazuje się bardziej bezwzględny, żądny blichtru i pieniędzy niż by przypuszczała. W dodatku Saartije wzbudza zainteresowanie francuskich naukowców, którzy za wszelką cenę pragną dowieść jej związków z naczelnymi.

Gdy podczas jednego z ekscentrycznych pokazów dla zblazowanych przedstawicieli francuskiej klasy średniej Saartije nie wytrzymuje i w końcu pokazuje prawdziwe emocje, wzbudza nie tyle współczucie, co odrazę i złość Réauxa. Upokorzona i pozostawiona samej sobie trafia na ulicę i, aby przeżyć, handluje ciałem jako tania prostytutka.

Pozbawiona godności i honoru, uzależniona od alkoholu podupada na zdrowiu, a w końcu umiera z chorób i wyczerpania. Gdy Réaux przypadkiem znajduje ją martwą na ulicy, zamiast pochówku organizuje interes. Sprzedaje jej martwe ciało francuskim naukowcom. W 1917 roku w paryskiej Królewskiej Akademii Medycznej wypchane ciało Saartjie Bartman wzbudza sensację, a naukowiec - Georges Cuvier, ogłasza naukowym tonem kategoryczny werdykt: nigdy nie widziałem ludzkiej głowy tak podobnej do małpy, jak ta.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Czarna Wenus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama